„To zaczyna się, gdy dzieci są małe: w momencie, gdy dziecko się rodzi, krewni zaczynają porównywać kolor skóry rodzeństwa. To zaczyna się w twojej własnej rodzinie – ale ludzie nie chcą o tym mówić otwarcie.”
Kavitha Emmanuel jest założycielką Women of Worth, indyjskiej organizacji pozarządowej, która przeciwstawia się uprzedzeniom wobec jaśniejszej skóry. Kampania Dark Is Beautiful, rozpoczęta w 2009 roku, nie jest „anty-biała”, jak twierdzi, ale dotyczy inkluzywności – piękna poza kolorem skóry. Kampania cieszy się poparciem gwiazd, zwłaszcza bollywoodzkiej aktorki Nandity Das, i stanowi forum, na którym ludzie mogą dzielić się swoimi osobistymi historiami związanymi z uprzedzeniami dotyczącymi koloru skóry.
Kampania prowadzi warsztaty umiejętności korzystania z mediów i programy rzecznicze w szkołach, aby przeciwdziałać uprzedzeniom dotyczącym koloru skóry. Emmanuel mówi, że zjawisko to występuje nawet w podręcznikach szkolnych, gdzie zdjęcie dziewczyny o jasnej karnacji może być oznaczone jako „piękna”, a ciemniejszej jako „brzydka”.
„Niektóre dzieci są naprawdę zszokowane, że dotyka ich to tak intensywnie” – mówi Emmanuel. „Niektóre są we łzach .”
Doskonałe życie z doskonałej skóry – ale tylko dla tych, którzy mają odpowiedni odcień – to wiadomość i mentalność, która jest przekazywana w dół. Spowodowało to powstanie wielomiliardowego przemysłu kremów kosmetycznych i inwazyjnych procedur, takich jak wybielanie skóry, peelingi chemiczne, zabiegi laserowe, koktajle sterydowe, pigułki „wybielające” i zastrzyki dożylne – wszystkie o różnej skuteczności i ryzyku dla zdrowia. To więcej niż uprzedzenie, to niebezpieczna obsesja kulturowa.
Multinarodowe marki kosmetyczne znalazły lukratywny rynek: przewiduje się, że globalne wydatki na rozjaśnianie skóry potroją się do 31,2 miliardów dolarów (24 miliardów funtów) do 2024 roku, zgodnie z raportem wydanym w czerwcu 2017 roku przez firmę badawczą Global Industry Analysts. Siłą napędową, jak mówi raport, jest „wciąż szerzące się piętno ciemniejszej skóry i sztywne postrzeganie kulturowe, które koreluje jaśniejszy odcień skóry z pięknem i osobistym sukcesem”.
„To nie jest uprzedzenie. To jest rasizm” – mówi Sunil Bhatia, profesor rozwoju ludzkiego w Connecticut College. Bhatia niedawno napisał w US News & World Report o głęboko zakorzenionym zinternalizowanym rasizmie i hierarchiach społecznych opartych na kolorze skóry.
W Indiach zostały one skodyfikowane w systemie kastowym, starożytnej klasyfikacji hinduistycznej, w której urodzenie określało zawód i warstwę społeczną. Na szczycie znajdowali się bramini – kapłani i intelektualiści; na dole – wyrzutki ograniczone do najmniej pożądanych zawodów, takich jak czyściciele latryn. Bhatia twierdzi, że kasty mogły dotyczyć czegoś więcej niż tylko zawodu: im ciemniejszy byłeś, tym niższe było twoje miejsce w hierarchii społecznej.
Przywyklejenie do jasnej skóry zostało utrwalone i silnie wzmocnione przez kolonializm, nie tylko w Indiach, ale w dziesiątkach krajów rządzonych przez europejską potęgę. Emmanuel mówi: „Na całym świecie było tak, że bogaci mogli pozostać w domach, a biedni pracowali na zewnątrz i byli ciemnoskórzy.”
Teraz globalizacja rozprzestrzenia to uprzedzenie. „Istnieje interesująca biel podróżująca z USA do centrów handlowych w innych krajach, z udziałem białych modeli” – mówi Bhatia. „Można prześledzić linię od kolonializmu, postkolonializmu i globalizacji.”
Zachodnie ideały piękna, w tym jasna skóra, dominują na całym świecie. A wraz z tymi ideałami pojawiają się produkty, które mają im służyć. W Nigerii 77% kobiet w tym kraju stosuje środki rozjaśniające skórę, w Togo – 59%. Największe i najszybciej rozwijające się rynki znajdują się jednak w regionie Azji i Pacyfiku. W Indiach w typowym supermarkecie na ścianie z produktami do higieny osobistej można znaleźć „wybielające” kremy nawilżające lub „rozjaśniające” kremy do ciała znanych marek.
„Deformacja, nie transformacja”
Pooja Kannan, lat 27, z Bombaju, spędziła lata kupując kosmetyki, które obiecały rozjaśnić jej cerę. Kupowała kremy, płyny do mycia twarzy i mydła do leczenia „problemów z jasnością skóry”, wydając 200-300 rupii co dwa miesiące – równowartość tygodniowego kosztu podróży na studia. W ciągu czterech lat użytkowania, mówi, że jej skóra trochę się rozjaśniła, ale zastanawia się, czy to zasługa kremu, czy też jej większej ostrożności przy wychodzeniu na słońce.
Naturalny odcień skóry Kannan jest zdrowy, jasnobrązowy, ale kiedy dorastała, jej ciotki kręciły głowami z rozczarowania nad jej cerą. Opalenizna sprawiała, że niektórzy krewni i koledzy z klasy upominali ją: „Zrobiłaś się czarna” – mówili. W Indiach, gdzie kolor skóry często określa sukces, zdolność do znalezienia pracy lub małżonka, takie komentarze mają znaczenie. Kannan mówi, że czuła się niepewnie.
„Kiedy przebierałam się do wyjścia, przypominałam sobie, co mówili i nakładałam więcej makijażu”. Kannan jest również tancerką i również czuła się dyskryminowana podczas występów. „Ładniejsze, chudsze i uczciwsze dziewczyny są ustawiane z przodu sceny” – mówi. „To do ciebie dociera”
Movies, programy telewizyjne, a zwłaszcza reklamy wzmocniły uprzedzenia. W 2016 r. aktorka Emma Watson (znana z Harry’ego Pottera) musiała wydać oświadczenie, że nie będzie już wspierać produktów, które „nie zawsze odzwierciedlają różnorodne piękno wszystkich kobiet”, po krytyce jej wcześniejszego występu w reklamach w Azji dla linii Blanc Expert marki Lancôme. (W oświadczeniu Lancôme podkreśliła raczej właściwości „wyrównujące” niż rozświetlające produktu, mówiąc, że „pomaga rozjaśnić, wyrównuje koloryt skóry i zapewnia zdrowo wyglądającą cerę”. Tego rodzaju produkt, proponowany przez każdą markę, jest niezbędną częścią rutyny kosmetycznej Azjatek.”)
W 2014 roku Advertising Standards Council of India zakazała reklam przedstawiających osoby o ciemniejszej skórze jako gorsze, ale produkty nadal są wprowadzane na rynek. Reklamy kremów rozjaśniających skórę nadal pojawiają się w gazetach, w telewizji i na billboardach, z udziałem gwiazd Bollywood, takich jak Shah Rukh Khan, John Abraham i Deepika Padukone.
W wielu postach na Facebooku w kwietniu, aktor Abhay Deol wezwał kilku swoich kolegów do popierania kremów uczciwości. W Hindustan Times, napisał: „Reklama głosi, że dostaniemy lepszą pracę, szczęśliwsze małżeństwo i piękniejsze dzieci, jeśli byliśmy sprawiedliwi. Jesteśmy uwarunkowani, aby wierzyć, że życie byłoby łatwiejsze, gdybyśmy urodzili się bardziej sprawiedliwi.”
Rozjaśnianie skóry nie jest wyłączną domeną nowoczesnego przemysłu kosmetycznego. Tradycyjny indyjski system medyczny Ayurveda naucza, że kobiety w ciąży mogą poprawić karnację swojego płodu, pijąc mleko nasączone szafranem oraz jedząc pomarańcze, nasiona kopru włoskiego i kawałki kokosa. Na początku tego roku ajurwedyjski praktyk w Kalkucie poprowadził sesję dla przyszłych par, obiecując, że nawet ciemnoskórzy, niscy rodzice mogą mieć wysokie i jasne dzieci.
Badania przeprowadzone w 2012 r. przez organizację charytatywną zajmującą się zdrowiem kobiet w Indiach wykazały, że bezdzietne pary często nalegały i płaciły więcej za surogatki, które były piękne i jasne, nawet jeśli kobieta nie wnosiła żadnego materiału genetycznego do dziecka.
Ale być może nigdzie preferencje dotyczące jasnej skóry nie są bardziej zakorzenione niż w ogłoszeniach prasowych dotyczących poszukiwania małżonka. Wraz z wymaganiami dotyczącymi kasty, religii, zawodu i wykształcenia przyszłej panny młodej lub pana młodego, wymieniane są również cechy fizyczne. Ktoś opisany jako „ciemny” może być pominięty na rzecz tego, który jest „jasnej” karnacji.
„Potencjalne panny młode wydają dużo pieniędzy; to jest naprawdę nieograniczone w miesiącach przed ślubem”, mówi Ema Trinidad, filipińska kosmetyczka, która prowadzi spa w Bengaluru. „Byłam tak zaskoczona, kiedy tu przyjechałam, że twoje szanse na ślub zależą od koloru skóry. Nie mamy tego na Filipinach.”
Sposób myślenia jest tak znormalizowany, że wiele osób akceptuje zabiegi upiększające jako standardową część przygotowań do ślubu – zarówno w przypadku mężczyzn, jak i kobiet. Kiedy Karthik Panchapakesan ożenił się w 2001 roku, zaintrygowały go reklamy „całkowitej zmiany” i postanowił spróbować.
„Nigdy wcześniej nie byłem w salonie”, mówi specjalista ds. mediów pracujący w radiu społecznościowym. „Masaż był naprawdę dobry. Potem nałożyli mi na czoło, policzki, nos i brodę tę owocowo-kwiatową białą pastę. Obiecali, że to wyrówna moją skórę.”
Panchapakesan powiedział, że jego oczy zaczęły piec po około pięciu minutach, a on dostał podrażnienie wokół nosa, jak słodki zapach zamienił się w ostre opary. Podejrzewał, że jest on oparty na amoniaku: „To było bardziej chemiczne niż chrzan”, mówi. Kiedy było już po wszystkim, jego twarz wyglądała, jakby została posypana talkiem. „To nie była transformacja, to była deformacja.”
Niebezpieczeństwo kosmetyków
Większość zabiegów rozjaśniających skórę celuje w zdolność skóry do produkcji pigmentu, czyli melaniny, która nadaje skórze, włosom i oczom ich kolor. Każdy ma taką samą liczbę komórek do produkcji melaniny, ale to, ile jej produkujesz, zależy od Twoich genów. Posiadanie większej ilości naturalnej melaniny oznacza, że osoby o ciemniejszej karnacji mają tendencję do powstawania mniejszej ilości zmarszczek i są mniej zagrożone rakiem skóry.
Kremy rozjaśniające skórę często mają na celu przerwanie produkcji melaniny lub po prostu poprawę ogólnego stanu zdrowia skóry. Mogą one zawierać naturalne składniki, takie jak soja, lukrecja lub arbutyna, czasami w połączeniu z medycznym środkiem rozjaśniającym hydrochinonem (nie wszystkie kremy go zawierają: hydrochinon jest składnikiem potencjalnie rakotwórczym, a produkty go zawierające są zakazane lub ograniczone w Ghanie, RPA, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Japonii, Australii i Unii Europejskiej, chociaż nadal są używane nielegalnie).
Rtęć była również wcześniej znajdowana w niektórych kremach rozjaśniających i mydłach, według Światowej Organizacji Zdrowia. Rtęć hamuje produkcję melaniny, ale może również uszkodzić nerki i mózg, jeśli jest wchłaniana przez skórę i gromadzi się w organizmie.
Inne metody rozjaśniania obejmują peeling chemiczny, który usuwa górną warstwę skóry – pozostawiając świeższą skórę narażoną na szkodliwe promieniowanie słoneczne i zanieczyszczenia środowiska. Zabiegi laserowe oferują jeszcze bardziej agresywne podejście poprzez rozbijanie pigmentacji skóry, czasami z niszczącymi rezultatami.
„Istnieje presja na indyjskich mężczyzn i kobiety”, mówi dr Sujata Chandrappa, dermatolog z siedzibą w Bengaluru. „Mają jakiś wzór do naśladowania w swojej głowie i chcą się tam dostać bez względu na wszystko. To zła koncepcja.”
Chandrappa mówi, że klienci często przychodzą, chcąc uzyskać odcień skóry ulubionej gwiazdy Bollywood. „Jeśli ich obsesją jest tylko kolor, to powiem im wprost, że bardziej martwię się, że niepotrzebnie szukają czegoś, czego nie potrzebują. Jeśli zachęcam ich za bardzo, mam wrażenie, że promuję rasizm.”
Shannah Mendiola wydaje 3200 rupii (40 funtów) miesięcznie na suplementy rozjaśniające skórę – dużo jak na lokalne standardy, ale Mendiola ma dobrze płatną pracę w międzynarodowej firmie. Pochodząca z Filipin, ale obecnie pracująca w Bengaluru, Mendiola mówi, że bierze tabletki od pięciu lat, nie tylko dla jaśniejszej skóry, ale także dla ich właściwości antyoksydacyjnych.
„Lubię chodzić na plażę i czuję się naprawdę ciemna po wakacjach”, mówi mi przez e-mail. „Zawsze wolałabym kupować i stosować produkty do pielęgnacji skóry, które zawierają składniki wybielające skórę – takie jak balsam do ciała, płyn do mycia twarzy i krem nawilżający. Na Filipinach to zawsze plus, jeśli jesteś jasna.”
Mendiola określa siebie jako Morena – nie za jasna i nie za ciemna – i mówi, że jej skóra szybciej wraca do swojego naturalnego koloru, gdy stosuje tabletki. „Posiadanie równomiernego odcienia skóry, która jest zdrowa i promienna, daje mi więcej pewności siebie, kiedy spotykam się z ludźmi w pracy. Dlaczego nie? Czyż nie wszyscy chcemy dobrze wyglądać?”
Przyjmowane przez nią tabletki zawierają glutation, przeciwutleniacz naturalnie produkowany przez wątrobę, który może chronić skórę przed promieniami UV i wolnymi rodnikami, które przyczyniają się do uszkodzenia skóry i pigmentacji.
Bardziej bezpośrednią formą leczenia są zastrzyki z glutationem. Są one powszechnie stosowane w celu przeciwdziałania skutkom ubocznym chemioterapii, takim jak nudności, wypadanie włosów lub trudności w oddychaniu, ale ich rosnąca popularność w zakresie rozjaśniania skóry doprowadziła do oficjalnych obaw.
W 2011 r. filipińska Agencja ds. Żywności i Leków wydała publiczne ostrzeżenie o „niepokojącym wzroście niezatwierdzonych zastosowań glutationu podawanego dożylnie”. Podkreśliła ona działania niepożądane, w tym wysypki skórne, zaburzenia czynności tarczycy i nerek, a nawet potencjalnie śmiertelny zespół Stevensa-Johnsona, w którym skóra złuszcza się z ciała jak po oparzeniu.
W 2015 roku amerykańska Agencja Żywności i Leków ostrzegła przed potencjalnie znacznym zagrożeniem bezpieczeństwa dla konsumentów: „Zasadniczo wstrzykujesz nieznaną substancję do swojego ciała – nie wiesz, co zawiera lub jak została wykonana.”
Niemniej jednak istnieje rosnące zapotrzebowanie konsumentów. Mendiola zastosowała dwie kuracje z glutationem w zastrzykach, ale głównie polega na tabletkach.
Dr Mukta Sachdev, dermatolog kliniczny i estetyczny w Bengaluru, odmawia podawania zastrzyków, pomimo wielokrotnych próśb swoich pacjentów. „Praktykuję dermatologię opartą na dowodach, a nie ma wystarczającej literatury wspierającej stosowanie glutationu w zastrzykach”. W sieci można znaleźć wiele filmów pokazujących, jak samodzielnie wstrzykiwać tę substancję.
„Z medycznego punktu widzenia nie jest możliwe trwałe rozjaśnienie skóry – ale można ją wyrównać” – mówi Sachdev. W rzeczywistości wielu z jej pacjentów szuka leczenia problemów związanych z innymi procedurami rozjaśniania skóry – przede wszystkim ze stosowaniem kremów sterydowych.
Indyjski urząd nadzoru farmaceutycznego zatwierdził co najmniej 18 różnych kortykosteroidów do stosowania miejscowego na skórę, od łagodnych po supermocne. Zazwyczaj kosztują one mniej niż 1,50 funta za tubkę, a większość aptek w całym kraju będzie je wydawać, nawet bez recepty.
Ludzie stosują je bezkrytycznie w leczeniu pryszczy lub w celu uzyskania jaśniejszej skóry, ale kremy sterydowe zdejmują zewnętrzną warstwę ochronną skóry, więc jest ona bardziej narażona na działanie promieni UV i zanieczyszczeń środowiskowych, takich jak smog i dym papierosowy. Ale bardziej niepokojące jest to, że mogą one być uzależniające, mówi dermatolog dr Shyamanta Barua.
„W momencie, gdy pacjent przestaje używać kremu, skóra reaguje, staje się podrażniona, rozwija się wysypka”, mówi. „Pacjent ponownie zaczyna stosować krem i tak powstaje błędne koło. Stają się psychicznie uzależnieni.” On myśli, że użytkownicy powinni być doradzać tak, jakby byli uzależnieni od rekreacyjnych narkotyków lub alkoholu.
Ponadto, istnieją oznaki, że niewłaściwe recepty sterydowe – często w koktajlach zawierających mieszankę sterydów, antybiotyków i leków przeciwgrzybiczych – mogą być paliwem do wzrostu liczby robaków odpornych na normalne zabiegi. Dr Rajetha Damisetty, dermatolog kosmetyczny w Hyderabad, mówi o jednej kombinacji zawierającej klobetazol – najsilniejszy steryd znany ludziom, który jest stosowany w leczeniu stanów zapalnych skóry, takich jak egzema – zmieszany z dwoma antybiotykami i dwoma lekami przeciwgrzybicznymi. „Tylko Indie mają tę szaloną kombinację,” mówi Damisetty, dodając, że wynik jest „koszmarem”.
Typowo, mówi, „około 70-90% osób dotkniętych infekcjami grzybiczymi użyłoby miejscowych sterydów do leczenia, a oni odpowiedzieliby w ciągu dwóch tygodni. Ale teraz musimy dać cztery razy dawkę przez osiem do 12 tygodni. To epidemia w całym kraju.”
Zmiana nastawienia?
Kampanierzy występujący przeciwko światowemu uprzedzeniu do jaśniejszej skóry walczą nie tylko ze złą praktyką medyczną i nawykami konsumenckimi. Walczą z tysiącletnimi preferencjami dla jaśniejszej skóry.
Założycielka organizacji Women of Worth, Emmanuel, jest jednak optymistką. Wierzy, że ludzie są bardziej świadomi problemu niż kiedykolwiek wcześniej i ma nadzieję, że następne pokolenie będzie postrzegać rzeczy inaczej – nie tylko w Indiach, ale na całym świecie.
W 2016 roku trzech studentów na Uniwersytecie Teksańskim w Austin rozpoczęło kampanię na Instagramie o nazwie Unfair & Lovely – grę na nazwie najpopularniejszego indyjskiego kremu do twarzy. Hashtag #unfairandlovely zaprosił ciemnoskórych ludzi do dzielenia się swoimi zdjęciami.
W 2013 roku młoda kobieta w Pakistanie, Fatima Lodhi, zapoczątkowała pierwszy w kraju ruch antykoloryzmu, nazwany Dark is Divine. Lodhi napisała o uprzedzeniach, z którymi zetknęła się jako dziecko: „Nigdy nie miałam szansy zostać wróżką w moich szkolnych przedstawieniach, ponieważ wróżki powinny mieć jasną skórę!”. Teraz prowadzi sesje w szkołach, aby uświadomić uczniom dyskryminację ze względu na kolor skóry.
Postawy zaczynają się zmieniać wśród kobiet, ponieważ zyskują one większą pewność siebie dzięki edukacji, zatrudnieniu i niezależności finansowej poza domem. Emmanuel opisuje jedną z sesji „Ciemne jest piękne” w gimnazjum dla dziewcząt w południowoindyjskim mieście Chennai. Do przodu podeszła ciemnoskóra nastolatka – „oszałamiająco piękna, ale z głębokimi problemami z samooceną”. Płakała, ponieważ tego samego ranka jej brat drwił z niej na temat jej koloru skóry.
Emmanuel był jednak bardziej zaskoczony, gdy wstała inna, jaśniejsza dziewczyna. Powiedziała, że do tej pory uważała, że ciemnoskóra jest brzydka, ale przeprosiła swoich kolegów i obiecała, że będzie ich lepiej traktować.
„Wszyscy zaczęli klaskać”, wspomina Emmanuel. „To wielki ruch jak na nastolatkę. Miała naprawdę wielkie serce, by powiedzieć coś takiego.”
To jest zredagowana wersja artykułu opublikowanego po raz pierwszy przez Wellcome na mosaicscience.com. Jest on tu ponownie opublikowany na licencji Creative Commons
{{topLeft}}
{{bottomLeft}}
{{topRight}}
{{topRight}}
{{bottomRight}}
{{/goalExceededMarkerPercentage}}
{{/ticker}}
{{heading}}
{{#paragraphs}}
{{.}}
{{/paragraphs}}{{highlightedText}}
- Share on Facebook
- Share on Twitter
- Share via Email
- Share on LinkedIn
- Share on Pinterest
- Share on WhatsApp
- Share on Messenger
.