Przed zanurzeniem się w moją historię życia z chorobą psychiczną, najpierw chcę ci coś powiedzieć. Jeśli to czytasz, prawdopodobnie również żyjesz z przypływami i odpływami choroby psychicznej. Możesz mieć miejsce w pierwszym rzędzie na ciężkie dni, beznadziejne noce i wyjątkowe wyzwania, które leżą pomiędzy nimi. A jeśli jesteś taki jak ja, możesz czuć się winny za to, że zawsze walczysz, walczysz lub pracujesz, aby poprawić swoje zdrowie psychiczne.
Następujące jest dla ciebie. Dzielę się swoją historią, ponieważ byłem tam i chcę pomóc. Mam nadzieję, że to, czego się nauczyłam z tego, dokąd zaprowadziło mnie moje zdrowie psychiczne – i praca, którą wykonałam, aby przez to przejść – może ci pomóc.
Musisz wiedzieć, że jesteś wart miłości. Jesteś również warta życzliwego i wspierającego partnera, który kocha cię przez twoje najciemniejsze noce i najjaśniejsze dni. Jesteś wart miłości, która owija się wokół twoich zmagań i obejmuje cię ze współczuciem i delikatnym zrozumieniem. Nie jesteś ciężarem, ponieważ masz wyzwania, które wykraczają daleko poza twoją kontrolę. Wiem, że myśli mogą być głośne, a ból może być ciężki, ale na początku każdego poranka, na końcu każdej nocy i w każdej chwili pomiędzy… wciąż jesteście tego warci.
Jak to wszystko się zaczęło
Latem przed moim starszym rokiem college’u zaczęłam doświadczać uderzeń gorąca i przypadkowych epizodów zawrotów głowy . W tych momentach czułam się poza kontrolą i byłam przekonana, że mam atak serca lub objawy jakiejś poważnej choroby fizycznej. Im więcej ich się zdarzało, tym bardziej się ich obawiałam. Byłem w ciągłym stanie nerwowego wyczekiwania. Za namową mojej mamy, z wahaniem zgodziłam się na wizytę u terapeuty i zdiagnozowano u mnie uogólnione zaburzenie lękowe (GAD). Do tego czasu miałam niewielką wiedzę na temat chorób psychicznych i nie miałam pojęcia, jak wygląda życie kogoś, kto z nimi żyje. Moja „normalność” kręciła się wokół życia studenckiego. Skupiałam się wyłącznie na tym, co zewnętrzne. Do tamtego dnia pod koniec lata nigdy nie skupiłam się na sobie; nigdy nie zastanawiałam się nad tym, jak się czuję. Moja diagnoza oznaczała dla mnie początek innej sfery życia. To było tak, jakbym został przebudzony – w końcu poczuł wszystko, co mój umysł wypychał przez wiele lat.
Czy cierpisz z powodu lęku?
Zrób nasz 2-minutowy quiz na temat lęku, aby sprawdzić, czy możesz skorzystać z dalszej diagnozy i leczenia.
Zrób quiz na temat lęku
Ze względu na nasilenie moich objawów nie byłem w stanie wrócić do szkoły tej jesieni, w następnym semestrze ani w semestrze następnym. Moje GAD zmieniło się w zaburzenie paniczne z agorafobią. Niestety, stałem się emocjonalnie sparaliżowany i niezdolny do opuszczenia domu na własną rękę przez miesiące.
To był przerażający czas. Żyłam w stanie ciągłego strachu i dyskomfortu, całkowicie odizolowana od świata zewnętrznego. To było szokujące, jak szybko zmieniło się moje życie. Pozornie z dnia na dzień zmieniłem się z dobrze prosperującego studenta college’u – z jasną przyszłością – w uwięzionego w domu więźnia własnego umysłu. Agorafobia była podsycana obawą przed kolejnym atakiem paniki w miejscu publicznym. Lub, wpadając na kogoś, kogo znałam ze szkoły i będąc bombardowana pytaniami, na które nie byłam gotowa odpowiedzieć.
Cotygodniowa terapia, niekończące się wizyty u lekarza i testy, codzienna edukacja w zakresie zdrowia psychicznego i obsesja na punkcie wyzdrowienia stały się moją nową normalnością. Nagle całe moje życie zaczęło się kręcić wokół ratowania go.
Lęki, depresja i złamane serce
Podczas tego trudnego okresu nadal spotykałam się z moim chłopakiem ze studiów. Przed moją diagnozą, mieliśmy normalny i ekscytujący związek – uważałam go za mojego najlepszego przyjaciela. Jednak moja diagnoza zaskoczyła nas oboje. Nasz beztroski, uczelniany romans został nagle wykolejony przez prawdziwy życiowy kryzys.
Próbowaliśmy zrobić długodystansową rzecz, ale dostosowanie było trudne. Jednego dnia szczęśliwie idąc przez życie razem; następnego rozdarty przez niezaprzeczalne wyzwanie, które w tym czasie wydawało się niemożliwe do zrozumienia. Patrzył bezradnie, jak próbowałam walczyć o życie, które nie miało już bicia serca. Czując, że straciłam wszystko – z wyjątkiem niego – jeszcze mocniej wczułam się w tę miłość. Trzymałam się go jak bezpiecznej przystani w oku burzy.
Osiem miesięcy po wyzdrowieniu spełnił się mój najgorszy strach, kiedy zakończył nasz związek. Nie mogę mówić za niego ani za jego działania, ale jestem pewna, że moja sytuacja nie była łatwa ani przyjemna. Po naszym rozstaniu odkryłam niszczący ból, o którym nie wiedziałam, że jest możliwy. Moje zdrowie psychiczne nadal się pogarszało, nawet bardziej niż wcześniej. To, co już było ciężkie, stało się jeszcze cięższe, a pasmo mojego bólu rozszerzyło się na depresję i pogłębiające się stany lękowe. Utrata go oznaczała utratę ostatniego skrawka dawnego życia.
Nie było już odwrotu.
Enter, A New Relationship
Kiedy zaczęłam spotykać się z Andrew, minął rok od rozstania. Nie było żadnych punktów kontrolnych ani kamieni milowych, które czułam, że muszę osiągnąć przed związaniem się z kimś nowym, ale po roku pracy nad sobą czułam się pewna, że mogę zrobić ten krok naprzód. Tym razem wiedziałam, że nie będzie idealnie i że będą chwile, kiedy będę musiała sobie przypomnieć o odległości między tym, kim byłam, a tym, kim byłam kiedyś, ale zrobiłam to – zrobiliśmy to.
Byłam wystarczająco daleko w moim zdrowieniu, ale wciąż w aktywnym miejscu uzdrawiania. Właśnie wyszedłem z drugiego końca najtrudniejszego okresu w moim życiu i utrzymanie stabilności w moim zdrowiu psychicznym było moim głównym priorytetem. Jako dumna zwolenniczka zdrowia psychicznego, bezwstydnie powiedziałam Andrew od razu, że jestem na odwyku. Wypełniłam go wszystkimi delikatnymi częściami mojej historii i wyjaśniłam pracę i samoopiekę, którą praktykowałam każdego dnia, aby zadbać o siebie.
Czy masz również do czynienia z niepokojem w swoich związkach?
Dowiedz się więcej o życiu z lękiem, plus 4 wskazówki dotyczące radzenia sobie
Wskazówki dotyczące radzenia sobie z lękiem
Niezbędne było, aby w pełni zrozumiał, że moje zdrowie jest na pierwszym miejscu. Oczywiście, te wstępy wiązały się z obawami. W końcu porzucenie nie było mi obce. Jak mogłam się nie obawiać, że moje problemy mogą być zbyt trudne dla kogoś innego, nawet jeśli miałam rok, by dowiedzieć się, jak sobie z nimi poradzić?
Ale Andrew nie zmrużył oka. Ciężar spadł z moich barków – w końcu zrozumiałam, co to znaczy prawdziwa akceptacja. Musiała to być tylko właściwa osoba we właściwym czasie. Poziom współczucia Andrew i jego otwartość na naukę o zdrowiu psychicznym sprawiły, że tak łatwo było mi go wpuścić. Zakochaliśmy się w sobie szybko i organicznie. Być może dlatego, że miałam do zaoferowania miłość, która została zbudowana od podstaw. Być może dlatego, że on miał serce, które widziało mnie dla mnie. Być może dlatego, że życie zwaliło mnie z nóg i miałam okazję zacząć wszystko od nowa, z nowym poczuciem siebie i wglądem w siebie. Być może było to wszystko z powyższych.
Seeing the Struggle
Przez lata uczyłam Andrew jak być tam dla mnie. Różnica w tym związku polega na tym, że teraz wiem o moim zdrowiu psychicznym i potrafię bronić się sama, kiedy się z nim zmagam. Podczas terapii nauczyłam się, że dobrze jest prosić o to, czego potrzebuję od Andrew w trudnych chwilach i pozwolić mu być tym dla mnie. Nauczyłam się, że dobrze jest być wrażliwą. Nauczyliśmy się, co działa, a co nie. Włożyliśmy wysiłek, aby znaleźć rytm, który był dla nas odpowiedni. Ciężko pracowaliśmy nad komunikacją i znaleźliśmy język miłości, który uhonorował obie nasze potrzeby.
Nie było dopóki nie zamieszkaliśmy ze sobą, że był w stanie zobaczyć twarde krawędzie choroby psychicznej z bliska. Pierwsze cztery lata naszego związku mieszkaliśmy osobno, więc okazja, aby zobaczyć wszystkie ciemne zakamarki mojej choroby psychicznej nie było tam. Nazwij to czasem, nazwij to grzechotką kamienia milowego, nazwij to stresem w pracy, ale po tym jak zamieszkaliśmy razem, moje zdrowie psychiczne zaczęło się gwałtownie pogarszać. Żyłem z łagodnym zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym, OCD, przez całe moje życie, ale pod koniec 2017 roku pogorszyło się to ponad miarę. Do maja 2018 roku OCD dusiło mnie do punktu osłabienia. Andrew nagle znalazł się dzieląc stół z bezlitosną, skomplikowaną i przerażającą stroną choroby psychicznej.
Magałem się z Moral Scrupulosity OCD, ciągłym zmartwieniem, że byłem niemoralny, niegrzeczny, obraźliwy lub nielubiany. Te obsesje doprowadziłyby do mentalnych rytuałów/pętli powtarzania, nieustannego szukania pocieszenia i przepraszania. Czasami zdarzało się, że zastygałam w miejscu i musiałam powtarzać w głowie jakąś myśl, aż „czułam się dobrze”. To było całkowicie pochłaniające i po raz kolejny przekonałem się, że walczę o swoje życie w sposób, w jaki nigdy wcześniej tego nie robiłem. Ale zamiast milczeć, zaczęłam mówić o tym, przez co przechodzę. Zaakceptowałam wsparcie, które Andrew miał do zaoferowania, gdy tylko dowiedziałam się, jak je zaoferować. Mimo, że to było poza jego zasięgiem, zrobił wszystko, co w jego mocy, aby pomóc mi przejść przez coś, co można było zrozumieć tylko poprzez moją własną słowną relację. Zadawał pytania, oferował pomoc, słuchał i nigdy nie przestał wpajać mi wiary w to, że mogę przez to przejść, a może nawet z tego wyjść. Komunikacja uratowała mi życie. Mówienie o bólu uratowało mi życie. Pozwolenie komuś, by był przy mnie, uratowało mi życie.
Managing Mental Health and Love: A Brain That’s Loud But a Heart That’s Louder
We wrześniu 2018 roku, w samym środku mojego powrotu do zdrowia po moim OCD, Andrew zaproponował mi, gdy byliśmy na wakacjach w Kolorado. Nie mogłem w to uwierzyć. Każdego dnia aż do tego czasu (a nawet chwile wcześniej!) Walczyłem z własnym umysłem, kwestionując moją wartość, poddając się godzinom rytuałów mentalnych i walcząc o moje życie.
Nawet rano w dniu propozycji, obudziłem się wcześnie, aby wykonać moją pracę domową OCD. Byłem na wakacjach, ale powrót do zdrowia nie zatrzymał się. Jak dzikie jest to, że te dwie bardzo różne energie, miłość i wyzwanie, dzieliły przestrzeń tego samego dnia? Nie mogłam uwierzyć, że w gąszczu moich zmagań otrzymałam najpiękniejszą wiadomość: nadal jestem warta miłości. Chociaż mam mózg, który lubi mnie przekonywać, że jest inaczej, w tamtej chwili było to głośne i jasne; miłość zawsze wygrywa.
Na początku bycie zaręczonym było dla mnie przerażające. Poza moimi dotychczasowymi problemami, od razu wzbudziło nowe obawy. W końcu było to dla mnie zupełnie nowe terytorium. Ale z każdą walką, która pojawiła się na mojej drodze, wykonałam wewnętrzną pracę, aby ją pokonać.
Siedziałam z tym strachem, wydychałam go w radość i po kilku tygodniach czułam, jak się rozplątuję. W czasach niepokoju i strachu, nauczyłam się zwracać do słowa pisanego lub mówionego. Albo piszę swój ból, albo go wypowiadam. Czy to do Andrew, społeczności Instagrama (@anxietysupport), czy do mojego własnego terapeuty, prośba o towarzystwo, kiedy czuję się samotna w mojej głowie, zawsze mi pomaga. Pisanie było dla mnie najpiękniejszą formą przetwarzania tego.
Każdego dnia robię co w mojej mocy, słuchając mojego serca, wykonując pracę i pamiętając, że mam mózg, który jest głośny, ale serce, które jest głośniejsze. Jestem błogosławiona, że mam najwspanialszego partnera, który nigdy nie wykonuje pracy za mnie, ale ze mną. Obok mnie. Partnera, który pomaga mi zobaczyć strach nie jako górę blokującą światło słoneczne, ale jako górę, na którą mogę się wspiąć. Oto miłość, oto zdrowie psychiczne i oto wiara, że wszyscy jesteśmy godni obu!
.