Sep 22, 2011

  • Todd ArcherESPN Staff Writer
    Close

    • Covered NFL since 1997, Cowboys od 2003 roku
    • Previously covered Bengals and Dolphins
    • Lives in Dallas area with his wife and two children

    .

  • Twitter
  • Facebook Messenger
  • Pinterest
  • Email
  • print

IRVING, Texas — Ramiro i Joan Romo stali przed Candlestick Park w San Francisco w zeszłym tygodniu, czekając na swojego syna, Tony’ego, aby zrobić drogę do autobusu zespołu.

Uścisk dłoni i uścisk były lekkie, biorąc pod uwagę, że ich syn doznał złamania żebra w pierwszej kwarcie, ale jakimś cudem powrócił, aby poprowadzić Dallas Cowboys do zwycięstwa nad 49ers w dogrywce.

„Rozumieją, że to fizyczna gra i takie rzeczy się zdarzają, ale nigdy nie chcesz widzieć, że twoje dziecko jest ranne”, powiedział Tony. „Byli tam tylko dla wsparcia. To był wspaniały moment, ponieważ wygraliśmy mecz piłki nożnej, a oni tam byli.”

To, że Romowie odbyli podróż z Burlington, Wisconsin, nie było niespodzianką. Oni uczestniczyć większość ich syna gry, domu lub away.

To jest to, co zrobili, kiedy Tony miał grę w Burlington High School. Tak robili, gdy uczęszczał do Eastern Illinois. To jest to, co robią teraz, kiedy jest z Cowboys.

Może to być mecz koszykówki w lidze rekreacyjnej w lokalnym kościele poza sezonem lub sekcyjny turniej golfowy poza Houston … będą tam.

Romosowie są zwartą rodziną. Jeśli obóz treningowy jest w San Antonio, dziadkowie Romo, Ramiro Sr. i Felicita, będą uczestniczyć w kilku praktykach. Ramiro Sr. urodził się w Múzquiz, Coahuila, Meksyk, i przeniósł się do USA, kiedy był nastolatkiem przed osiedleniem się w Racine, Wisconsin, gdzie poznał swoją żonę.

„To całkiem zgrabne, jak dorastali, jak przybyli do tego kraju i jak zaszczepili wiele z naszych wartości rodzinnych,” powiedział Ramiro.

Przed i po każdej grze, Felicita Romo zostawi wiadomość głosową dla swojego wnuka. Ojciec i syn będą rozmawiać lub wymieniać wiadomości tekstowe po grach, ale nie tak bardzo, aby omówić dlaczego i jak konkretnej gry.

„To wspaniałe mieć to wsparcie i że są tam, aby dbać o ciebie,” Tony powiedział. „Mam szczęście, że mam dwoje rodziców, którzy byli tam, kiedy dorastałem. Nie każdy tak ma. I’m blessed to have two parents like I do.”

The blue van is long gone now, but the Romos put thousands of miles on it when Tony was in college.

„Many times Joan and I would get out of work on a Friday night and drive all over tarnation to and back from games,” said Ramiro, rattling off towns like Paducah, Ky., Cookeville, Tenn., i domowe mecze w Charleston, Ill.

Nigdy nie wierzyli, że ich syn zostanie rozgrywającym Pro Bowl dla Cowboys, ale to sprawiło, że jazda była tak przyjemna. Po drodze jednak zdarzały się momenty, w których osoby siedzące wokół Romosów puszczały w obieg wulgaryzmy po złym zagraniu.

Ramiro pamięta szczególnie jeden mecz przedsezonowy na Texas Stadium, zanim jego syn został starterem.

„Pewien bliski nam dżentelmen prawie nosił szklankę Pepsi”, śmiał się. „Ale nauczyliśmy się, że lepiej po prostu trzymać usta na kłódkę.”

Pozytywy przeważyły nad negatywami.

Romos stracili rachubę, ile razy widzieli koszulkę swojego syna na małym chłopcu lub dziewczynce podczas wycieczek po całych Stanach Zjednoczonych lub do Meksyku.

„Dostajemy kopa z tego za każdym razem”, powiedział Ramiro. „To tylko pokazuje, że fani doceniają to, co robi na boisku.”

Tony też jest tego świadomy.

„Cowboys mają tak silną hispanoamerykańską bazę fanów, nie możesz pomóc, ale widzisz liczbę fanów, którzy wspierają nas na obozie treningowym i przez cały rok,” powiedział Tony. „To niesamowite być częścią zespołu, który dostaje takie wsparcie, a ja po prostu naprawdę doceniam wsparcie, które nam dają.”

Todd Archer obejmuje Cowboys dla ESPNDallas.com.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.