Dochód stały jest uważany przez większość inwestorów za kamień węgielny dobrze skonstruowanego portfela, zwykle poprzez obligacje o ratingu inwestycyjnym i zróżnicowanych terminach zapadalności. Przez ponad 30 lat, to działało dobrze, nagradzając inwestorów ze stałym strumieniem dochodu i dobrze zachowanym kapitałem.
Może to być stresujące myśleć o tym, ale wyższe stopy hipoteczne są na horyzoncie.
Distroscale
Ale obecnie znajdujemy się w dobrze opisanym punkcie zwrotnym bardzo niskich zwrotów i niemal pewnych, zbliżających się podwyżek stóp procentowych – podwójna porażka inwestowania w obligacje. To połączenie negatywnych czynników doprowadziło wielu ekspertów do przewidywania „wielkiej rotacji” z obligacji i do akcji przynoszących dywidendy.
Jestem pewien, że rzeczywiście nastąpi rotacja obligacji, ale założenie, że ten kapitał będzie koniecznie przesunięty do akcji przynoszących dywidendy jest bardzo ciekawe.
Akcje, bez względu na to, jak bardzo są niebieskie, nie mają cech, które uczyniły obligacje tak integralną i rozsądną częścią dobrze zdywersyfikowanego portfela inwestycyjnego, a mianowicie ochrony kapitału, przewidywalnego dochodu i niskiej korelacji z akcjami.
Podstawowym założeniem obligacji jest to, że inwestorzy rezygnują z potencjału wzrostu akcji w celu ochrony swojego kapitału i złagodzenia zmienności, jaką niosą ze sobą akcje, ale nadal mają trochę pieniędzy na wydatki po zapłaceniu podatku.
Wiemy już, że patrząc perspektywicznie, w miarę wzrostu stóp procentowych, obligacje zawiodą w kategorii ochrony kapitału (przynajmniej na podstawie mark-to-market, czyli w sposób, w jaki mierzone są portfele).
Aczkolwiek obligacje będą nadal zapewniać przewidywalną rentowność, jest prawdopodobne, że ich całkowity zwrot będzie ujemny zarówno w ujęciu realnym, jak i nominalnym, ponieważ stopy procentowe są tak niskie. Dlatego też niektórzy analitycy wskazują, że obligacje przeszły od „zwrotu wolnego od ryzyka” do „ryzyka wolnego od zwrotu.”
Trzecia cecha – niska korelacja z akcjami – jest również problematyczna dla portfeli obligacji.
Interwencje rządowe odgrywają tak dużą rolę w rynkowej wycenie wszystkich papierów wartościowych – powodzenia amerykańskiej Rezerwie Federalnej w ograniczaniu programu luzowania na tyle, aby wszyscy się do niego przyłączyli – że wzrasta prawdopodobieństwo, iż rynki doświadczą tego, co nazywamy okresami „nigdzie się nie chowa”.
To jest, gdy akcje, obligacje, a nawet aktywa realne wszystkie poruszają się w tym samym kierunku, eliminując korzyści dywersyfikacji, które obligacje mają zapewnić.
Przyjrzyjrzyjmy się teraz cechom akcji płacących dywidendy i sprawdźmy, na ile są one odpowiednie jako zamienniki obligacji.
Szczególnie w Kanadzie, gdzie dywidendy dużych spółek wydają się poruszać tylko w jednym kierunku (w górę), niezależnie od wyników kwartalnych, możemy z pewnością postawić znak wyboru obok cechy przewidywalnego dochodu. A ze względu na korzystne opodatkowanie kwalifikujących się kanadyjskich dywidend, dochód ten, po opodatkowaniu, jest prawdopodobnie dwukrotnie wyższy niż w przypadku obligacji. Tak daleko, tak dobrze.
Po stronie ochrony kapitału, akcje – nawet blue chipy – są znacznie bardziej zmienne niż obligacje. W wystarczająco długim okresie czasu akcje najprawdopodobniej zwiększą swoją wartość, ale błędne jest założenie, że nasz kapitał jest w jakikolwiek sposób chroniony w stopniu, w jakim jest chroniony w przypadku inwestowania w obligacje klasy inwestycyjnej.
Korelacje stanowią istotną przeszkodę. Jeśli znaczna część portfela jest już przeznaczona na akcje, dodanie większej ilości akcji (nawet tak zwanych akcji o niskiej wartości współczynnika beta ze względu na ich rozmiar i historyczne wyniki) w celu uniknięcia niebezpieczeństw związanych z inwestowaniem w obligacje jest scenariuszem od patelni do ognia.
Zamiast nadmiernej alokacji w akcje, inwestorzy chcący pozbyć się obligacji o ratingu inwestycyjnym mogą rozważyć realokację w instrumenty o znacznie mniejszej wrażliwości na stopy procentowe, takie jak obligacje wysokodochodowe (indywidualnie lub poprzez fundusze typu ETF).
Obligacje te mają znacznie niższą ekspozycję na stopy procentowe, ale narażają inwestorów na wyższe ryzyko kredytowe. Jednym ze sposobów podejścia do tego problemu jest alokacja około połowy tego, co znajdowało się w portfelu obligacji o niskim ryzyku i niskim zwrocie, w obligacje krótkoterminowe (niosące ze sobą bardzo małe ryzyko stopy procentowej i bardzo niskie zwroty), a drugiej połowy w obligacje wysokodochodowe, które niosą ze sobą wyższe ryzyko kredytowe, ale znacznie wyższe zwroty.
Powstały w ten sposób portfel, traktowany jako całość, miałby mniej więcej takie samo całkowite ryzyko kredytowe jak pierwotny portfel obligacji i mniej więcej taki sam zwrot. Różnica byłaby znacznie zmniejszona ekspozycja na stopy procentowe, co jest prawdziwym wyzwaniem z oryginalnym portfelem.
Jeśli masz szczęście być inwestorem kwalifikowanym w swojej jurysdykcji regulacyjnej (zazwyczaj, jeden z aktywów inwestycyjnych przekraczających $1-million lub wysoki roczny dochód rodziny), masz więcej opcji.
Po pierwsze, można rozważyć zastąpienie części portfela obligacji z prywatnym funduszem hipotecznym lub prywatnych inwestycji w dług korporacyjny. Oba oferują wyższe zyski związane z inwestycjami prywatnymi i bardzo małą wrażliwość na stopy procentowe.
Tak jak w przypadku obligacji wysokodochodowych, włączenie tego typu inwestycji pozwala na zainwestowanie reszty portfela dochodów w fundusze obligacji krótkoterminowych, co daje podobny profil ryzyka i zwrotu do tego, z którym zaczynałeś, bez martwienia się o kierunek stóp procentowych.
Jeśli jesteś inwestorem obligacji ze względu na konserwatywny charakter inwestycji, ale nie dlatego, że wymagasz dochodu w czasie rzeczywistym, istnieją dwie inne realne opcje.
Pierwszą z nich są „neutralne rynkowo” fundusze hedgingowe, które obracają dłużnymi lub akcyjnymi papierami wartościowymi. Fundusze te zazwyczaj starają się zapewnić roczne zwroty na poziomie 5-7% i mogą być efektywne podatkowo.
Kluczem do tych inwestycji jest wyodrębnienie konkretnego ryzyka, którym zarządzający portfelem zamierzają handlować. Na przykład, kredytowy fundusz hedgingowy może wykorzystać lepszą ocenę kredytową, inwestując w obligacje korporacyjne o dłuższym terminie wykupu i zabezpieczając ryzyko stopy procentowej poprzez krótką sprzedaż obligacji rządowych o podobnych terminach wykupu co obligacje korporacyjne.
Dobrze zaprojektowane produkty strukturyzowane mogą również stanowić doskonały zamiennik obligacji, gdy nie jest wymagany dochód w czasie rzeczywistym, a pewien stopień niepłynności jest akceptowalny.
Na przykład, niektóre obligacje z zabezpieczeniem kapitału, mogą wykazywać wszystkie cechy, którymi inwestorzy w obligacje cieszyli się w przeszłości.
Zależnie od ryzyka kredytowego banku-emitenta, mają one gwarancję zachowania kapitału. Chociaż nie w czasie rzeczywistym, mogą one również zapewnić ekwiwalent efektywnych podatkowo wypłat w czasie.
A ponieważ nie mogą one stracić na wartości w okresie, na który zostały wyemitowane, jedyną korelacją, jaką będą miały z portfelem akcji, będzie ich wzrost, co jest jedynym rodzajem korelacji, której wszyscy chętnie doświadczamy.
Jak w przypadku wszystkich instrumentów finansowych (a zwłaszcza tych, które mogą związać Twój kapitał na dłuższy czas), inwestorzy muszą mieć pewność, że rozumieją, na co się piszą, jeśli inwestują w produkty strukturyzowane. Przed dokonaniem inwestycji należy porozmawiać z doradcą, aby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek w przyszłości.
Niemożliwe jest przewidzenie z jakąkolwiek pewnością, kiedy stopy procentowe wzrosną, ale pewne jest, że stopy procentowe wzrosną z czasem. Jednak, podobnie jak w przypadku wielu życiowych wyzwań, czekanie z podjęciem działań do momentu ich wzrostu postawi Cię w niekorzystnej sytuacji, polegającej na przesunięciu uszczuplonej puli aktywów pod bagnetem.
Bardziej rozważnym podejściem jest zajęcie się problemem już teraz, poświęcenie czasu na zidentyfikowanie odpowiednich inwestycji, które zastąpią Twój portfel obligacji, a następnie doświadczenie nieważkości bycia obojętnym na ruchy stóp.
.