Billy Keane, siostrzeniec Waltera (granego jako charyzmatyczny oszust przez Christopha Waltza), powiedział, że jego matka, Lillian, była żoną brata Waltera, Howarda. Jego matka wielokrotnie powtarzała Billy’emu, że widziała, jak Walter robił dokładnie to, czego według filmu Burtona nie potrafił: malował.

Reklama

Podczas gdy historia Margaret jest opowiadana w filmie, nikt nie pozostał, by bronić Waltera, powiedział Billy Keane.

„Moja mama odeszła jakieś siedem miesięcy temu”, powiedział. „Widziała, jak Walter malował, i była po prostu tak zraniona, kiedy Margaret zaczęła mówić, że namalowała obrazy w latach 80.”

Margaret wygrała proces przeciwko Walterowi lata po ich rozwodzie, kiedy nakazany przez sąd paint-off określił, że to ona była artystką dzieła. Podczas malowania Margaret stworzyła obraz, podczas gdy Walter twierdził, że kontuzja barku uniemożliwiła mu podniesienie pędzla. Walter zmarł, zdyskredytowany i samotny, w Encinitas w 2000 roku.

Reklama

W wywiadzie dla The Times, Billy powiedział, że zapytał wuja, dlaczego nie namalował obrazu w sądzie tamtego fatalnego dnia. Walter odpowiedział mu: „Billy, byłem wtedy taki stary, a moje ramię naprawdę bolało.”

Billy powiedział, że jego rodzice byli właścicielami sklepu w Inglewood, który oprawiał obrazy Keane’a i wysyłał je na cały świat. W swoim sklepie stworzyli książki dla Waltera, które zawierały obrazy i rysunki kredą wielkookich bezdomnych, które Walter wykonał w latach 40-tych, zanim jeszcze poznał Margaret, jak powiedział Billy.

„Dlatego tak zabawne jest dla mnie to, że ten film jest tak jednostronny,” powiedział, dodając, że nikt zaangażowany w tworzenie filmu nie zapytał rodziny Waltera o jego stronę historii.

Reklama

Scenarzyści „Wielkich oczu” Scott Alexander i Larry Karaszewski odpowiedzieli, że uzyskali prawa do historii życia Margaret Keane, ponieważ wierzyli w jej wersję wydarzeń.

„Walter był genialnym sprzedawcą, ale przez prawie 12 lat nie natknęliśmy się na jeden skrawek dowodu, który sugerowałby, że potrafił malować” – napisali w oświadczeniu. „Po ich rozwodzie Walter żył jeszcze 35 lat, jednak nigdy nie stworzył kolejnego obrazu Big Eyed.”

Dodali, że zwycięstwo Margaret na sali sądowej ustanowiło ją jako legalną twórczynię obrazów.

Reklama

Margaret nie odpowiedziała na prośbę o komentarz w sprawie oświadczeń Billy’ego.

W książce Leah Gallo zatytułowanej „Big Eyes: The Film, the Art”, piosenkarz Matthew Sweet, który jest wielbicielem Keane i pracował jako konsultant przy filmie, wspominał spotkanie z Walterem pod koniec lat 90-tych, kiedy jeszcze twierdził, że namalował obrazy. Sweet kupił od Waltera obraz datowany na 1985 rok, ale później, na podstawie przeczucia, Sweet powiedział, że zdrapał farbę paznokciem kciuka, odsłaniając „6” pod cyfrą 8. Sweet powiedział, że obraz został namalowany w 1965 roku, a Walter malował go przez ponad rok.

Sweet, który zbierał i badał dzieła sztuki Keane przez ponad 20 lat, powiedział w wywiadzie, że kiedy zbadano je osobiście, wszystkie obrazy Keane zostały wyraźnie wykonane przez tę samą osobę, nawet jeśli Walter powiedział, że to on namalował obrazy z wielkimi oczami, a Margaret namalowała inne style pod własnym nazwiskiem.

Reklama

„Walter miał wiele talentów, w tym niesamowity dar promocji, ale nie był zainteresowany tymi talentami”, powiedział Sweet, dodając: „Miał obsesyjną potrzebę bycia uznanym jako artysta.”

Billy, muzyk country-rockowy mieszkający w Los Angeles, powiedział, że żadna z tych historii nie pasuje do człowieka, którego znał i kochał. Po śmierci ojca Billy’ego, Walter zabierał go i jego mamę na wykwintne kolacje. Zachęcał Billy’ego do grania muzyki i podążania za marzeniami.

„Byłem jak, 'Wow, chcę być tym facetem,'” Billy wspominał.

Reklama

Jest właścicielem kilku obrazów Keane’a, większość pozostawiona w sklepie z ramami, którego właścicielami byli jego rodzice. Jest jeden z bezradną dziewczyną trzymającą ponurego kociaka, który ma imię jego mamy napisane na odwrocie, Billy said.

„Nie wiem, czy pierwotnie namalował ten jeden dla mojej mamy, czy nie.”

Twitter: @jessicagelt

Reklama

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.