Cristiano Lima, B&W Staff
„It’s pronounced 'Drah-voe,’ not 'Dray-voe,'” said one uppity upperclassman to me once upon a time after my failed attempt to name the first-year dorm.
„What’s the big deal?” Zaśmiałam się. „To tylko nazwa akademika.”
„Tak to się zawsze mówiło,” odparł. „Z tym i niezliczonymi innymi spotkaniami, szybko stało się dla mnie jasne jak głęboko zakorzenione są pewne tradycje w kulturze Lehigh- od rywalizacji Lehigh-Lafayette do porannych koktajli i nie tylko.
Najwyżej wśród nich znajduje się odwieczna gra stołowa cups n’ balls drinking game powszechnie określana – przez niektórych namiętnie – jako „Beirut,” lub „ruit” w skrócie.
Beirut jest naprawdę instytucją w Lehigh, tak zwyczajową dla każdej imprezy poza kampusem jak szorty w kolorze łososiowym lub mdlące ilości Natty Light.
Nazwa gry jest szczególnym punktem dumy dla wielu, służąc jako odrębny kolokwializm specyficzny dla Lehigh, który odróżnia ją od bardziej znanego w kraju „piwnego ponga.”
To, co niektórzy – ale nie wszyscy – mogą nie w pełni pojąć, to brutalne korzenie nazewnictwa gry.
W 1983 roku, podczas libańskiej wojny domowej, zamachowcy-samobójcy pojechali parą ciężarówek obładowanych materiałami wybuchowymi do wojskowego kompleksu mieszkalnego w mieście Bejrut, zabijając 299 amerykańskich i francuskich żołnierzy. Atak był jednym z kilku, które miały miejsce w tym czasie w regionie, ponieważ zagraniczna interwencja była ostro kwestionowana przez określone sekty w Libanie.
W międzyczasie, tysiące mil stąd, studenci college’u na Wschodnim Wybrzeżu stanęli przed stosunkowo trywialnym zadaniem nazwania nowej gry w picie, którą niedawno wymyślili – takiej, którą poznamy w dzisiejszych czasach jako „Bejrut.”
Dokładne pochodzenie samej gry jest gorąco kwestionowane, z niezliczonymi college’ami i bractwami uwikłanymi w mityczny spór o roszczenia. The Beirut moniker, choć, ma nieco bardziej rozpoznawalne korzenie, z szkół takich jak Lehigh i Bucknell powszechnie związane w jego coining. (To nie powinno być zaskoczeniem, biorąc pod uwagę trwałość gry i jej nazwy na kampusie przez dziesięciolecia.)
Nie ślepy na wydarzenia rozgrywające się na Bliskim Wschodzie w latach 80-tych, segment studentów college’u w całym kraju widział ataki w Libanie jako uzasadnienie dla działań wojskowych. Inni natomiast debatowali nad zwiększeniem, zmniejszeniem lub całkowitym wyeliminowaniem wysiłków pokojowych i interwencyjnych w tym kraju.
Odwetowe nastroje związane z bombardowaniami są uważane przez absolwentów za znaczące wśród studentów Lehigh, którzy w tamtym czasie byli głównie męscy i konserwatywni.
I tak – czy to w Lehigh, czy w innej szkole – studenci, którzy szukali nazwy dla swojej szybko rozwijającej się nowej gry, znaleźli inspirację w nastrojach pro-bombowych w Bejrucie. I tak oto, „ruit” został poczęty.
Mówi się, że wystrzeliwanie piłek na plastikowe kubki ma odzwierciedlać bombardowanie budynków w Bejrucie, Libanie. Jak zauważył jeden z pisarzy o połączeniu działań wojskowych i konsumpcji alkoholu, „Jeśli grałeś, zostałeś zbombardowany.”
Podczas gdy nazwa zyskiwała na popularności, ruch, który ją zainspirował, osiągnął pewien poziom sukcesu. Stany Zjednoczone i Francja przeprowadziły wspólny odwetowy atak lotniczy na bazę, w której rzekomo planowano atak z 1983 roku. Mała grupa ekstremistów stojąca za nimi nie została zneutralizowana, ale niezmiennie zmniejszona.
Twórcy gier mieli swój sposób, a więc nazwa na zawsze zakorzeniła się w kronikach uczelni w całym kraju, Lehigh chief wśród nich – a przynajmniej do tego momentu.
„So what’s the big deal?”Gra, którą wielu nazywa „ruit”, nie została nazwana na cześć morderczej grupy, która przeprowadziła bombardowania wojskowe w 1983 roku, ale raczej miasta, w którym miały one miejsce – miasta, w którym obecnie mieszka ponad 300 000 cywilów, którzy nie mieli absolutnie żadnego udziału w tych atakach.
Gra jest zatem nazwana po symulowanym bombardowaniu i zabijaniu miasta niewinnych ludzi – nazwa, której wielu studentów Lehigh albo namiętnie broni, albo nigdy nawet nie pomyślało, aby ją zakwestionować.
Ta pozornie nieistotna, ale rażąca generalizacja – od grupy zamachowców samobójców do całego obszaru metropolitalnego – jest przykładem uprzedzenia, które przenika naszą kulturę i postawy wobec Bliskiego Wschodu, jak również muzułmanów na całym świecie.
Ujawnia się ona raz po raz, gdy wszyscy wyznawcy islamu byli wielokrotnie i niesprawiedliwie kojarzeni z sieciami terrorystycznymi i ich haniebnymi działaniami.
Wynika ona z koncepcji zderzenia cywilizacji pomiędzy Zachodem a resztą, szczególnie krajami w przeważającej mierze muzułmańskimi. To trujące myślenie zamazuje nasz światopogląd w jeden z podziałów na przyjaciół i wrogów, który jest w dużej mierze podzielony wzdłuż linii etnicznych, rasowych i religijnych. Służy to następnie do napędzania systemowego ucisku, prześladowania i zabijania niezliczonych Libańczyków, muzułmanów, Arabów, mieszkańców Bliskiego Wschodu i innych na całym świecie.
Nazwa gry do picia może wydawać ci się nieistotna, ale jeśli tak, to jest to twój przywilej, ponieważ miliony innych nie mogą uciec od rzeczywistości, z której się wywodzi, takiej, w której ich życie jest stale umniejszane i zagrożone.
Zabijanie nie jest sportem, a bombardowanie nie jest grą – i z pewnością nie taką, za którą powinniśmy pić. Jeśli wszystkie życia mają znaczenie, to dlaczego mamy odczłowieczać tak wielu tylko po to, by podtrzymać tradycję?
Nie powinniśmy. Nie wolno nam. Niektóre tradycje po prostu muszą zginąć, aby zrobić miejsce dla bardziej sprawiedliwej przyszłości. Jak mi kiedyś powiedziano, „Tak będzie zawsze.”
Możecie zachować swoją wymowę Dravo, ale nadszedł czas, abyśmy odzyskali nazwę i pokazali, że #AllLivesMatter- że #MuslimLivesMatter.
To się nazywa „beer pong”, a nie „Beirut.”
.