Kontekst

Kiedy to się stało, w czerwcu i lipcu 1944 roku, zdobycie Saipanu stało się najbardziej śmiałą i niepokojącą operacją w dotychczasowej wojnie Stanów Zjednoczonych przeciwko Japonii.1 A kiedy było już po wszystkim, Stany Zjednoczone posiadały wyspy, które mogły umieścić bombowce B-29 w zasięgu Tokio.

Odkąd kilka miesięcy wcześniej Amerykanom przypadły Wyspy Marshalla, obie strony zaczęły przygotowywać się do amerykańskiej napaści na Mariany, a w szczególności na Saipan. Amerykanie zdecydowali, że najlepszym sposobem działania będzie inwazja najpierw na Saipan, potem na Tinian i Guam. Dzień D wyznaczyli na 15 czerwca, kiedy to marynarze Marynarki Wojennej mieli dostarczyć Marines i żołnierzy na surowe, silnie ufortyfikowane wybrzeża Saipanu.

Zaangażowanie Marynarki Wojennej towarzyszyło całej operacji: okręty i personel Marynarki Wojennej przewoziły Marines i żołnierzy na plaże, a następnie, po zakończeniu walk lądowych, zajmowały czołowe pozycje w administracji okupacji.

Planowanie

Wymagania logistyczne inwazji na Saipan były zawrotne. Planiści musieli dopilnować, by 59 okrętów wojennych i 64 LST mogło wylądować z ludźmi i sprzętem o wartości trzech dywizji na wyspie oddalonej o 2400 mil od bazy na Guadalcanal i 3500 mil od Pearl Harbor.2 Pomijając te wyzwania, dowództwo Marynarki Wojennej, Korpusu Piechoty Morskiej i Armii przewidywało szybką kampanię, opierając się na otrzymywanych informacjach wywiadowczych o liczebności wroga na Saipanie.

Amerykański personel na Hawajach przeprowadził ostatnie próby w maju.3 Niestety, Marines i Armia przeprowadziły większość swoich treningów oddzielnie. Rezultat: sprzeczne taktyki, sprzeczne oczekiwania i poważne zamieszanie.4

Dodatkowym utrudnieniem operacji było to, że na Saipanie mieszkała spora populacja japońska. Inwazja miała być dla Amerykanów pierwszym tego typu spotkaniem, co oznaczało, że akcja pociągnie za sobą nowe niebezpieczeństwa i straszliwą odpowiedzialność. W ramach przygotowań żołnierze przeszli szkolenie w zakresie elementarnego języka japońskiego.5

Działania przygotowawcze

Naloty lotnicze rozpoczęły się w lutym 1944 roku, kiedy to Fast Carrier Force Marynarki Wojennej zniszczyły niektóre doki na wyspie. „Cały ten obszar stanął w płomieniach, ponieważ Japończycy mieli tam wiele zbiorników magazynowych”, wspomina Marie Soledad Castro, wówczas młoda dziewczyna mieszkająca na Saipanie, której ojciec był robotnikiem w dokach.6 Naloty trwały nadal. „Jeden z moich starszych braci, Shiuichi, został zabity podczas jednego z tych nalotów” – relacjonuje Vicky Vaughan. „Nigdy nie znaleźliśmy jego ciała”, kontynuuje; „jak wielu, po prostu zniknął „7

W maju przeprowadzono naloty na wyspy Marcus i Wake, aby zabezpieczyć podejście do Saipanu. Do 8 czerwca wielki zespół okrętów marynarki wojennej przybył w rejon Marianów z różnych punktów na wschodzie, od Majuro w Marshallach po Pearl Harbor na Hawajach.8

Obezwładniwszy do 11 czerwca japońskie siły powietrzne w regionie, a w ciągu dwóch dni poprzedzających D-Day zbombardowawszy wybrzeża Saipanu, przeprowadziwszy ryzykowne, lecz bezcenne rozpoznanie i wysadziwszy część raf przybrzeżnych, marynarka wojenna była teraz gotowa do lądowania amerykańskiego personelu na wyspie.9

Wstępne lądowanie

Przed świtem w dniu D, 15 czerwca, marynarze przygotowali uroczyste śniadanie dla Marines z 2. i 4. dywizji, a następnie nadszedł czas, by wsiąść do ciągników amfibijnych.10

Pięćdziesiąt sześć tych pojazdów ruszyło w rzędach po cztery w kierunku ośmiu plaż, które miały być szturmowane. Trzydzieści tysięcy Japończyków wraz z artylerią wstrzymywało ogień, gdy ciągniki pokonywały rafy i docierały do laguny.11

I wtedy, przy ogłuszającym ryku japońskiej artylerii, stało się jasne, że rozpoczęte o świcie przygotowawcze bombardowanie umocnień brzegowych nie wystarczyło.12 Instalacje te były dobrze ukryte w przybrzeżnej topografii Saipanu, która charakteryzowała się wysokim terenem w zasięgu laguny i raf, co stanowiło naturalną przeszkodę dla amerykańskich okrętów i naturalny punkt ogniskowy dla japońskiego ognia.13

Śmiertelne komplikacje oblegały siły amerykańskie jednocześnie. Intensywność ognia nieprzyjaciela spowodowała, że jeden z obszarów stał się przepełniony Marines, którzy próbowali dostać się na brzeg. Ta masa amerykańskiego personelu stała się łatwym celem dla moździerzy i innych pocisków.14 Mimo to dywizjom marines udało się wydostać na suchy ląd przed upływem godziny H.15

Nastąpiła kolejna przykra niespodzianka. Traktory amfibii nie działały zgodnie z planem. Ich pancerz nie był wystarczająco ciężki, by wytrzymać ostrzał japońskiej artylerii, a ich zwinność na nierównym terenie okazała się niewystarczająca.16 Oddziały rozproszyły się w kilku kierunkach, gdy snajperzy na wzgórzach próbowali wyłapywać je jeden po drugim. Z czterech dowódców początkowego batalionu szturmowego 2 Dywizji Piechoty Morskiej żaden nie wyszedł z tej fazy bitwy bez szwanku.17

W końcu żołnierze i ich oficerowie przywrócili porządek i kontynuowali działania.

Lądowania trwały do nocy. USS Twining (DD-540), na patrolu w kanale pomiędzy Saipan i Tinian, zapewnił swoim marynarzom „koszmarną” perspektywę plaż. „Byliśmy blisko”, wspomina porucznik William VanDusen: „Cięższe okręty strzelały ponad naszymi głowami na plażę. Japońskie samoloty zrzucały flary”. Wcześniej tego dnia Twining przyczynił się do zamieszania, gdy jego działa „trafiły w duży skład amunicji” na brzegu, jak opisuje to VanDusen. Obiekt „eksplodował z ogromną chmurą dymu i płomieni „18

Opór Japończyków okazał się o wiele większy niż przewidywano, przede wszystkim dlatego, że ostatnie raporty wywiadowcze zaniżały poziom wojsk.19 W rzeczywistości poziom wojsk, przekraczający 31 000 ludzi, był nawet dwukrotnie wyższy niż szacowano.20 Od co najmniej miesiąca siły japońskie fortyfikowały wyspę i wzmacniały swoje siły. Choć amerykańskie okręty podwodne zdołały zatopić większość transportów na Saipan z Mandżurii, większość z tych oddziałów przetrwała i uzupełniła około 15 000 żołnierzy, którzy byli już na miejscu, o pełne 13 000 ludzi.21

Ofiar śmiertelnych w Dniu D. było dużo – aż 3500 ludzi w ciągu pierwszych 24 godzin inwazji, ale pomimo tego, do zachodu słońca na brzegu znajdowało się 20 000 gotowych do walki żołnierzy, a kolejne miały nadejść.22 Te posiłki nie mogły przybyć zbyt szybko, gdyż japońska obrona zdwoiła wysiłki i zmieniła kurs, rozmieszczając czołgi i piechotę we względnych ciemnościach nocy.23

Warunki poprawiły się następnego dnia, gdy przybyła kolejna grupa pancerników, by na nowo zbombardować wybrzeże.24 A jednak w chłodnym świetle poranka stało się jasne, że Marines nie udało się dotrzeć do wyznaczonej linii na piasku. Na szczęście dla Amerykanów, Japończykom również nie udało się odeprzeć najeźdźców.

Na Morzu Filipińskim

W tym kluczowym momencie operacji, generał porucznik Holland M. Smith, USMC (dowódca V Amphibious Force), admirał Raymond Spruance (dowódca Piątej Floty) i wiceadmirał Richmond Kelly Turner (dowódca amfibii i sił uderzeniowych) naradzali się w pobliżu.25 W odpowiedzi na warunki panujące na ziemi odłożyli inwazję na Guam, aby dywizja piechoty morskiej, której zadaniem było jego zdobycie, mogła zostać skierowana na Saipan. Wezwano również rezerwy operacji, 27 Dywizję Piechoty.26

Niespodziewane trudności na plażach skłoniły admirała Spruance’a do wzmocnienia obrony morskiej poprzez zaangażowanie do operacji jeszcze większej liczby okrętów. Aby zabezpieczyć tę istną armadę, nakazał transportowcom i statkom zaopatrzeniowym opuścić ten obszar do zmroku i udać się na wschód z dala od niebezpieczeństwa.27

Spruance miał powody do zmartwień, niekoniecznie o przyczółki, które wydawały się być bezpieczne jeszcze przed końcem dnia plus 1, ale o Pierwszą Flotę Mobilną Cesarskiej Japońskiej Marynarki Wojennej. „Przywieźli ze sobą 28 niszczycieli, 5 pancerników, 11 ciężkich krążowników, 2 lekkie krążowniki i 9 lotniskowców (5 floty, 4 lekkie) z blisko 500 samolotami28.

W wyniku tego starcia – bitwy na Morzu Filipińskim w dniach 19-20 czerwca – Stany Zjednoczone odniosły zdecydowane zwycięstwo, które niemal wyeliminowało japońską zdolność do prowadzenia wojny w powietrzu.

Potem powrócono na Saipan, gdzie amerykański personel wojskowy nadal potrzebował posiłków i materiałów.29 W istocie, zaledwie kilka godzin po zakończeniu działań na Morzu Filipińskim wznowiono desant na Saipan. Transportowiec szturmowy Sheridan (APA-51) był jednym z pierwszych okrętów, które powróciły. Od kilku dni marynarze obserwowali z pokładu Sheridana działania na brzegu. Łatwiej było to rozszyfrować o zmierzchu, gdy pojawiły się trakery – relacjonował porucznik j.g. Harris Martin. Również miotacze ognia Amerykanów świeciły jasno pośród rzezi: „Mogliśmy zobaczyć, jak niektóre z naszych łodzi desantowych zostały trafione przez japońską artylerię i obserwowaliśmy japońskie czołgi, jak kontratakowały z niskich wzgórz”.30

Zabezpieczanie wnętrza

Centrum Saipanu, nie więcej niż sześć lub kilka mil od najdalszego wybrzeża, jest górzyste, ale reszta wyspy składała się w większości z otwartej ziemi uprawnej, prawie cała obsadzona trzciną cukrową, a zatem zamieszkana.31 Na nieużytkach – około 30% powierzchni wyspy – występowały gęste zarośla i jeszcze gęstsze łąki. Te, plus pola trzciny cukrowej, sprawiały, że zdobywanie i utrzymywanie terenu było wyjątkowo powolne.32

Populacja Saipanu była zróżnicowana: Japońscy koloniści mieszali się, a nawet wchodzili w związki małżeńskie z potomkami rdzennych mieszkańców wyspy, którzy sami często wywodzili się z niemieckich i innych europejskich osadników z okresu przedjapońskiego33. W 1919 roku, utracony przez Niemców na rzecz Japończyków, Saipan został objęty mandatem Ligi Narodów przez Japonię, w którym to momencie rząd japoński zaczął zachęcać do osiedlania się na lukratywnej, obfitującej w trzcinę cukrową ziemi Saipanu.

Do lutego 1944 roku nawet dla dzieci z wyspy było oczywiste, że wkrótce wydarzy się coś strasznego: „Tuż przed inwazją”, wspomina jedna z cywilek, której dzieciństwo spędzono na wyspie, „kilka ciężarówek z japońskimi żołnierzami podjechało pod naszą szkołę, a następnego dnia musieliśmy prowadzić zajęcia pod drzewem mango. Później, gdy zaczęły spadać bomby, lekcje skończyły się na dobre. „34

Późniejsza inwazja spowodowała kryzys uchodźczy na wyspie i, wkrótce, jedne z najbardziej wstrząsających doświadczeń, z jakimi spotkał się każdy cywil w trakcie wojny. Cristino S. Dela Cruz, mieszkaniec wyspy, który później wstąpił do amerykańskiej piechoty morskiej, pamięta dzień, w którym w przeddzień inwazji japońskie wojska skonfiskowały dom jego rodziny w Garapan. Rodzina Dela Cruz’a uciekła w głąb lądu, tak jak wielu innych, do pozornego bezpieczeństwa na sąsiednim grzbiecie.

Wtedy Amerykanie wylądowali w pobliżu, a męka rodziny Dela Cruz zaczęła się naprawdę. Jedyną osłonę stanowiła dziura w ziemi. Tam rodzina i kilka innych osób przez tydzień żywiła się ryżem, orzechami kokosowymi i niewielkim zapasem solonych ryb, podczas gdy wokół szalała bitwa. Dwie z córek Dela Cruzów zginęły podczas bombardowania. Jeden z młodych synów padł pod ostrzałem snajpera w chwili, gdy rodzina poddawała się amerykańskim marines, którzy próbowali załadować wszystkich na ciężarówkę zmierzającą do względnego bezpieczeństwa amerykańskich linii.35

Jeszcze mniej szczęśliwe rodziny nie znalazły jaskini ani dziury, w której mogłyby się ukryć. Jak wyjaśnia ocalały Manuel T. Sablan: „Nie mieliśmy łopat, ani kilofów, tylko maczetę, więc pocięliśmy trochę drewna i użyliśmy go jako kilofów „36. Vicky Vaughan i jej rodzina nie zaszli nawet tak daleko. Zostali uwięzieni pod własnym domem, dopóki japońscy żołnierze, szukając pozycji do obrony, nie wypchnęli ich na otwartą przestrzeń. W trakcie bitwy Vicky obserwowała makabryczną śmierć członków swojej rodziny, zanim sama padła ofiarą amerykańskiej napaści: „Poczułam coś gorącego na plecach. Używali miotaczy ognia, a moje plecy zostały poparzone. Krzyczałam histerycznie. „37

Dla wielu rodzin cywilnych nie było możliwości ani poddania się, ani przeżycia. Aby się poddać, człowiek musiałby wbiec w ogień krzyżowy, o czym przekonała się rodzina Vicky. A to narażało na realne niebezpieczeństwo morderstwa z rąk japońskich żołnierzy, którzy zabraniali poddania się pod groźbą śmierci. Escolastica Tudela Cabrera pamięta, jak japońscy żołnierze przybyli „do naszej jaskini z wielkimi mieczami i powiedzieli, że jeśli ktokolwiek pójdzie do Amerykanów, poderżną nam gardła „38. Groźby takie jak te, które miały miejsce w kontekście pozornej niemożności osiągnięcia bezpieczeństwa, skłaniały całe rodziny do popełniania samobójstw, jak donosili amerykańscy marines i żołnierze39.

Japoński personel wojskowy również wybrał samobójstwo, zamiast stawić czoła egzekucji z rąk własnych rodaków za próbę poddania się Amerykanom.

Najgorsze sceny rozgrywały się na szczycie klifów na północnym krańcu wyspy. „Japończycy skakali z klifów przy Marpi Point” – wspomina porucznik VanDusen, który obserwował te sceny z pokładu Twininga: „Mogliśmy zobaczyć, jak nasi ludzie w mundurach maskujących mówią do nich przez głośniki, próbując przekonać ich, że nie stanie im się żadna krzywda, ale oczywiście było to bezskuteczne. „40

Pozakończenie

Gdy było już po wszystkim, Saipan można było uznać za bezpieczny. Data ta przypadała na 9 lipca, ponad trzy tygodnie od rozpoczęcia inwazji.41 Teraz rozpoczęła się praca przy opiece i przetwarzaniu więźniów, zarówno cywilnych jak i wojskowych.

Porucznik J.G. Martin, który wylądował w dniu D-Day-plus-5, pomógł założyć i zarządzać obozem dla internowanych i przesiedleńców na wyspie. „Marines przywozili więźniów jeszcze zanim tam dotarliśmy”, mówi, i na początku „wszyscy byli pilnowani, bez względu na to czy byli Japończykami, Koreańczykami czy Chamorros”, jak określano rdzennych mieszkańców wyspy. W końcu Martin i inni wpadli na pomysł rozdzielenia tych grup, między innymi dlatego, że po latach eksploatacji przez Japończyków utrzymywał się konflikt. Co więcej, Chamorros, jak również ludzie o mieszanym pochodzeniu, japońscy żołnierze i koreańscy bojownicy, którzy zostali wcieleni do sił japońskich, mieli teraz różny status prawny w odniesieniu do prawa wojennego i Stanów Zjednoczonych.42 Wśród wielu zadań Martin i jego koledzy oficerowie marynarki i armii musieli rozróżniać więźniów, z których niektórzy mieli więcej niż jeden status jednocześnie.

W międzyczasie inżynierowie cywilni marynarki (Seabees) nakreślili plan obozu i nakazali budowę schronów i innych obiektów. „Były to dość wątłe budynki”, wspomina Martin, z „dachami z blachy falistej i … otwartymi po bokach „43 . Odpływ wody, zwłaszcza z ubikacji, był poważnym problemem.44

Doświadczenie więźnia w Obozie Susupe, jak go nazywano, zależało w dużej mierze od jego lub jej pochodzenia etnicznego, płci i statusu bojowego. Antonieta Ada, dziewczyna o mieszanym japońsko-chamorskim pochodzeniu, opisuje to miejsce jako absolutnie „okropne”.” Kiedy w końcu ojcu Chamorro udało się odnaleźć Antonietę i przenieść ją do części obozu należącej do jego ludu, wszystko się zmieniło dla młodej dziewczyny: „Obóz Chamorro wydawał się mieć lepsze zakwaterowanie i lepsze jedzenie,” zeznaje. Japońska matka Antoniety nie miała tyle szczęścia. Jako w pełni japoński dorosły cywil, musiała pozostać w sekcji japońskiej. „Widziałam moją japońską matkę tylko raz po moim przybyciu do Camp Susupe,” mówi Antonieta. „Była bardzo słaba i ledwo mogła mówić. Niedługo potem zmarła”. Brat Antoniety również musiał pozostać w sekcji japońskiej, co jak się wydaje było praktyką w takich sytuacjach. Po wojnie zostałby przymusowo repatriowany do Japonii.45

Chamorro, którzy nie mieli japońskiej rodziny, zgłaszali inny zestaw doświadczeń i uczuć – przede wszystkim ulgę, a nawet wdzięczność. „W obozie Susupe”, jak mówi Marie Soledad Castro, „byliśmy bardzo wdzięczni, że Amerykanie przybyli i uratowali nam życie. W tamtym czasie krążyła plotka, że Japończycy zamierzają wrzucić wszystkich Chamorros do wielkiej dziury i ich zabić. Czuliśmy, że Amerykanie są zesłani przez Boga. „46

Wages of War

Inwazja na Saipan była przerażająca. Po jej zakończeniu zginęło co najmniej 23 000 japońskich żołnierzy, a ponad 1780 dostało się do niewoli.47 Prawie 15 000 cywilów przebywało w amerykańskich aresztach. Wreszcie, 22 000 Japończyków, Okinawanów, Koreańczyków i cywilów Chamorro – jak również tych o mieszanym pochodzeniu – padło ofiarą morderstw, samobójstw lub ognia bitwy.48

Amerykanie ponieśli 26 000 ofiar, z czego 5 000 stanowiły ofiary śmiertelne.49

Ale amerykańskie zwycięstwo było decydujące. Japońska Strefa Obrony Narodowej, wyznaczona linią, której utrzymanie Japończycy uznali za niezbędne w celu powstrzymania amerykańskiej inwazji, została wysadzona w powietrze.50 Dostęp Japonii do rzadkich zasobów w Azji Południowo-Wschodniej był teraz zagrożony, a wyspy Caroline i Palau wydawały się być gotowe do wzięcia.51

-Adam Bisno, PhD, NHHC Communication and Outreach Division, czerwiec 2019

____________

1 Woodburn S. Kirby, The War Against Japan, vol. 3: The Decisive Battles (London: Her Majesty’s Stationery Office, 1961), 431.

2 Waldo Heinrichs i Marc Gallicchio, Implacable Foes: War in the Pacific, 1944-1945 (Oxford: Oxford University Press, 2017), 94. Chociaż bazy w Marshallach leżały w odległości mniejszej niż 1500 mil, opustoszałe krajobrazy wysp nie mogły wspierać żadnego rodzaju masowego gromadzenia ludzi i materiałów. Każda rzecz musiałaby przybyć z bardzo daleka, przez niebezpieczne wody. Zob. Kirby, War Against Japan, 431.

3 Gordon L. Rottman, World War II Pacific Island Guide: A Geo-Military Study (Westport, CT: Greenwood, 2002), 378.

4 Harold J. Goldberg, D-Day in the Pacific: The Battle of Saipan (Bloomington, IN: Indiana University Press, 2007), 3.

5 Zobacz ustne świadectwo profesora Harrisa Martina, w Saipan: Oral Histories of the Pacific War, compiled and edited by Bruce M. Petty (Jefferson, NC: McFarland, 2002), 157.

6 Ustne świadectwo Marie Soledad Castro, w Saipan: Oral Histories (op. cit.), 49. Cf. Kirby, War Against Japan, 429.

7 Oral testimony of Vicky Vaughan, in Saipan: Oral Histories (op. cit.), 18. W maju siły amerykańskie zbombardowały również wyspy Marcus i Wake, również na Marianach, aby zabezpieczyć podejście do Saipanu w czerwcu. Zob. Kirby, War Against Japan, 429.

8 Kirby, War Against Japan, 431; Rottman, World War II, 378.

9 Żywy i dokładny opis rozpoznania i detonacji dokonanych przez pływaków z Underwater Demolition Teams, zob. Samuel Eliot Morison, History of United States Naval Operations in World War II, vol. 8: New Guinea and the Marianas, March 1944 to August 1944 (Boston: Little, Brown & Co., 1953), 183-84. Na temat uderzeń przygotowawczych, patrz Alvin D. Coox, „The Pacific War,” w The Cambridge History of Japan, vol. 6: The Twentieth Century, edited by Peter Duus (Cambridge: Cambridge University Press, 1987), 362; Alan J. Levine, The Pacific War: Japan versus the Allies (Westport, CT: Praeger, 1995), 121; Kirby, War Against Japan, 430-32.

10 Goldberg, D-Day, 3; Heinrichs i Gallicchio, Implacable Foes, 94.

11 Heinrichs i Gallicchio, Implacable Foes, 94-95.

12 Levine, Pacific War, 121; Kirby, War Against Japan, 432.

13 Heinrichs i Gallicchio, Implacable Foes, 94; Rottman, World War II, 376.

14 Goldberg, D-Day, 3.

15 Kirby, War Against Japan, 432; Rottman, World War II, 378.

16 Levine, Pacific War, 121.

17 Jak wyjaśniają Heinrichs i Gallicchio, Implacable Foes, 95, „oficerowie okrążający oddziały” pośród zamieszania związanego z lądowaniem „dali odczuć swoją obecność i w ten sposób stali się celem dla snajperów.”

18 Ustne świadectwo Williama VanDusena, w Saipan: Oral Histories (op. cit.), 162.

19 Levine, Pacific War, 121.

20 Według Heinrichsa i Gallicchio, Implacable Foes, 93, Japończycy mieli na Saipanie 31 629 ludzi, z czego 6 160 było bojownikami Marynarki Wojennej.

21 Heinrichs i Gallicchio, Implacable Foes, 93-94.

22 Heinrichs i Gallicchio, Implacable Foes, 95; Kirby, War Against Japan, 432.

23 Goldberg, D-Day, 3.

24 Kirby, War Against Japan, 432.

25 Heinrichs i Gallicchio, Implacable Foes, 98. Por. Goldberg, D-Day, 3.

26 Heinrichs i Gallicchio, Implacable Foes, 98; Rottman, World War II, 378.

27 Heinrichs i Gallicchio, Implacable Foes, 98-99.

28 Morison, History, 233.

29 Heinrichs i Gallicchio, Implacable Foes, 111.

30 Martin, in Saipan: Oral Histories (op. cit.), 157.

31 Rottman, World War II, 376; Heinrichs i Gallicchio, Implacable Foes, 92.

32 Tamże, 376; Levine, Pacific War, 121.

33 Rottman, World War II, 379.

34 Oral testimony of Sister Antonieta Ada, w Saipan: Oral Histories (op. cit.), 22-23.

35 Oral testimony of Cristino S. Dela Cruz, in Saipan: Oral Histories (op. cit.), 39.

36 Ustne zeznanie Manuela Tenorio Sablana, w Saipan: Oral Histories (op. cit.), 37.

37 Vaughan, w Saipan: Oral Histories (op. cit.), 19-20.

38 Ustne świadectwo Escolastica Tudela Cabrera, w Saipan: Oral Histories (op. cit.), 26.

39 Goldberg, D-Day, 195.

40 VanDusen, w Saipan: Oral Histories (op. cit.), 166.

41 Coox, „Pacific War”, 362; Goldberg, D-Day, 2.

42 Martin, w Saipan: Oral Histories (op. cit.), 158.

43 Tamże, 158.

44 Tamże,

45 Ada, w Saipan: Oral Histories (op. cit.), 23-24.

46 Castro, w Saipan: Oral Histories (op. cit.), 51; w tym samym tomie por. Cabrera, 27.

47 Rottman, World War II, 379. Część z tych oddziałów stanowili Koreańczycy wcieleni do sił japońskich.

48 Tamże.

49 Levine, Pacific War, 124.

50 Rottman, World War II, 379.

51 Levine, Pacific War, 124.

52 Tamże, 121.

53 Coox, „Pacific War”, 363.

54 Kirby, War Against Japan, 452; Allan R. Millett i Peter Maslowski, For the Common Defense: A Military History of the United States of America, wydanie poprawione i rozszerzone (New York: Free Press, 1994), 476-77.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.