Używanie czyjegoś nagrania w twojej muzyce bez pozwolenia może doprowadzić do katastrofy. Wyjaśniamy tajniki prawa autorskiego i przeprowadzimy cię przez proces oczyszczania twoich sampli.
Samplować czy nie samplować? To jest pytanie, z którym wielu DJ’ów, producentów i autorów piosenek musi zmagać się prawie codziennie. Samplowanie to świetna zabawa, a w dobie wszechobecnych cyfrowych stacji roboczych audio, bardzo łatwa do wykonania. Ale czy zawsze jest to mądre posunięcie z punktu widzenia prawa i biznesu? W tym artykule zastanowimy się jak używać samplingu zgodnie z prawem, jak uniknąć bycia pozwanym i rozważymy niektóre pułapki związane z naruszeniem prawa autorskiego.
What’s The Problem?
Sampling polega na włączeniu innego nagrania dźwiękowego do twojego nowego nagrania. Producent może próbkować podstawowy element w nagraniu – na przykład smyczek lub linię basu, być może pożyczyć pętlę perkusyjną, a nawet podnieść kilka taktów hurtowo z klasycznej płyty soul – i napisać przyjazną dla wykresu melodię na górze.
Twórczy akt samplowania nie jest niczym nowym. Znaczna część twórczości Beatlesów z końca lat 60. zawdzięcza swój wielki dług dźwiękowemu kolażowi i kunsztowi łączenia taśm legendy produkcji George’a Martina. Samplowanie nie powinno być również zmartwieniem, gdy pierwotne źródło sampla jest własnoręcznie stworzone. Czy to wokalny dron, śpiew ptaków nagrany i pocięty na taneczną melodię, czy też, jak w przypadku inspirowanego wokalem Nile’a Rogersa, zacinania się w „No… No… Notorious”. Rodgers zsamplował wokal Duran Duran i zmontował go w natychmiastowy radiotastyczny hak, tak jak zrobił to już w 1984 roku w pitch-shift samplowanym intro do 'The Reflex’. Współcześni producenci, tacy jak Timbaland czy Pharrell Williams, nie stronią od włączania swoich rodzimych beat-boxowych elementów do największych hitów. Williams-produced „Rock Your Body”, na przykład, jest liberalnie pieprzone z Justin Timberlake własnych down-the-mic elementów perkusyjnych.
Prawny ból głowy, jeśli chodzi o producenta, artysty lub autora piosenek jest zaniepokojony, wynika z korzystania z oryginalnego nagrania dźwiękowego innej osoby bez uprzedniej zgody, ponieważ stanowi to naruszenie praw autorskich. Akt samplowania bez zezwolenia narusza prawa autorskie na trzy różne sposoby. Po pierwsze, jest to naruszenie praw autorskich do oryginalnego nagrania dźwiękowego. Po drugie, stanowi naruszenie praw autorskich do podkładu muzycznego i tekstu, a po trzecie, stanowi nieuprawnione wykorzystanie jednego lub więcej wykonań w oryginalnym utworze, takich jak riff gitarowy, hook wokalny lub partia perkusyjna. Dodatkowo, prawa moralne oryginalnego artysty mogą być naruszone, jeśli sampling jest podejmowany w sposób, któremu artysta się sprzeciwia, lub jeśli artysta nie jest uznany.
Sense & Substantiality
W prawie brytyjskim, zgodnie z Copyright Designs and Patents Act 1988, aby naruszenie miało miejsce, „istotna część” utworu objętego prawem autorskim musi być wykorzystana. Istotność w prawie brytyjskim różni się nieco od jej amerykańskiego odpowiednika, doktryny „istotnego podobieństwa”. Ponadto amerykańskie prawo autorskie dopuszcza obronę „uczciwego wykorzystania”, na którą powoływano się w wielu ostatnich sprawach, choć nie zawsze z powodzeniem (zob. ramka „Case Dismissed”).
W odniesieniu do kwestii, czy „istotna część” została skopiowana, w brytyjskiej sprawie Produce Records Ltd vs BMG Entertainment Ltd (1999) ustalono, że 7.5-sekundowa próbka „Higher And Higher”, utworu pierwotnie nagranego przez Farm i będącego własnością Produce Records, stanowiła naruszenie, gdy została przywłaszczona przez weteranów latynoskiego duetu Los Del Rio do ich letniego hitu „Macarena”. BMG rozstrzygnęło sprawę poza sądem, unikając w ten sposób procesu, z główną wytwórnią wydającą się przyznawać, że Produce miało sporną sprawę.
W sprawie Ludlow Music Inc vs Williams (2000), dwuwierszowa liryczna „próbka” piosenki „I’m The Way”, napisana przez Loudona Wainwrighta III i opublikowana przez Ludlow Music, stanowiła podstawę sporu o prawa autorskie, gdy Robbie Williams wykorzystał bardzo podobny tekst w swojej piosence „Jesus In A Camper Van” – nie wykorzystano oryginalnego nagrania, więc spór dotyczył tylko praw autorskich do samej piosenki. Przy znacznych kosztach dla wytwórni, sędzia orzekł, że piosenka Robbiego ma być usunięta ze wszystkich przyszłych tłoczeń jego albumu I’ve Been Expecting You. Robbie stracił również 25 procent dochodu z publikacji „Jesus In A Camper Van” na rzecz Ludlow Music, przy czym mówi się, że jest to kwota gdzieś w okolicach 50 000 funtów.
Pomimo faktu, że sędzia faktycznie opisał własną piosenkę Loudona Wainwrighta jako parodię wcześniejszej piosenki Woody’ego Guthrie, był zdania, że zakres kopiowania był znaczny, „choć nie o wiele”. Porównajcie poniższe teksty i zdecydujcie sami! Loudon Wainright tekst idzie:
Każdy Syn Boży dostaje trochę pecha czasami, zwłaszcza, gdy idzie wokół mówiąc, że jest drogą.
The Robbie tekst poszedł:
Przypuszczam, że nawet Syn Boży dostaje to trudne czasami, zwłaszcza, gdy idzie wokół mówiąc, że jestem drogą.
Po drugiej stronie stawu, ostatnia decyzja USA przez Sixth Circuit w Bridgeport Music vs Justin Combs Publishing (2007), potwierdził odpowiedzialność za naruszenie praw autorskich przeciwko Sean 'Diddy’ Combs i jego Bad Boy wytwórni płytowej. Sprawa dotyczyła tytułowego utworu z albumu The Notorious BIG’s Ready To Die z 1994 r., w którym zsamplowano piosenkę „Singing In The Morning” funkowej grupy Ohio Players z lat 70. Na płycie Biggiego zsamplowano zaledwie pięć sekund rogów z 'Singin’ In The Morning’, ale bardzo zły chłopiec Diddy nie uzyskał licencji na ich wykorzystanie.
Właściciele praw autorskich do piosenki, Bridgeport Music i Westbound Records, pozwali za naruszenie, a amerykańska ława przysięgłych przyznała 733 878 dolarów odszkodowania dla Bridgeport i odszkodowanie karne w wysokości 3,5 miliona dolarów dla Westbound. Pozwalając, aby zdrowy rozsądek zwyciężył, sędzia procesowy uchylił wyrok, orzekając zamiast tego, że Bridgeport powinno otrzymać $150,000 w ustawowym odszkodowaniu, a Westbound $366,939 w rzeczywistym odszkodowaniu. Mimo to, wychodzi ponad $100,000 na sekundę muzyki – krótki, ale bardzo kosztowny błąd!
Dr Dre, inne wielkie nazwisko z amerykańskiej sceny miejskiej, również spędził swój sprawiedliwy udział czasu w świetle reflektorów prawnych. W 2003 roku indyjski kompozytor Bappi Lahiri i Saregama India Limited pozwali Dre i Universal Music o 500 milionów dolarów za użycie nielicencjonowanego sampla w utworze „Addictive”, debiutanckim singlu z albumu Truth Hurts „Truthfully Speaking”. Dre został również uderzony z nakazem uniemożliwiającym dalszą sprzedaż płyty, która do tego czasu już przesunął ponad 200.000 kopii.
Dre i jego producent DJ Quik użył próbki starej piosenki hindi, „Thoda Resham Lagta Hai”, bez zgody indyjskiego właściciela praw autorskich Saregama. Powodowie twierdzili, że oprócz „pożyczenia” charakterystycznego wokalu, Dre i Quik pomogli sobie haczykiem, melodią i rytmem.
Dre ostatnio naraził się również na gniew niejakiej Madge Ciccone. Firma wydawnicza Madonny jest wściekła z powodu rzekomego skopiowania przez Dre jej hitu „Holiday” z 1983 roku na singlu „Not Today”, który pojawił się w filmie Barbershop 2. Domagają się zwrotu 7 milionów funtów od Dr Dre i jego współpracowników, artystów Mary J Blige i raperki Eve. Wydawcy twierdzą, że części 'Not Today’ zawierają „kilka oczywistych przypadków reprodukcji”.
Know Your Rights
Nie wszystkie sprawy sądowe idą na korzyść posiadacza praw autorskich (patrz 'Sprawa oddalona’ box), ale zawsze wskazane jest, aby uzyskać licencję i pozwolenie od właściciela praw autorskich przed samplingiem cudzej pracy. Ponadto, to co może być dopuszczalne w jednym kraju, może stanowić jawne naruszenie praw autorskich w innym, a środki obrony takie jak „fair use” nie są wszędzie powszechnie dostępne. Należy o tym pamiętać przy wydawaniu płyt na skalę międzynarodową. Nawet jeśli uważasz, że możesz przetworzyć, edytować lub w inny sposób ukryć próbkę w miksie, nadal potrzebujesz pozwolenia na samplowanie. Oznacza to, że producent lub artysta musi najpierw uzyskać zgodę od wytwórni płytowej na wykorzystanie oryginalnego nagrania dźwiękowego i występów. Zazwyczaj potrzebna jest również zgoda wydawcy(ów) na wykorzystanie kompozycji (tj. słów i muzyki). Jeśli prawa autorskie nie zostały pierwotnie przypisane do wytwórni płytowej lub wydawcy, należy odszukać odpowiednich właścicieli praw autorskich – lub ich spadkobierców, jeśli nie żyją – i zamiast tego uzyskać ich zgodę. Gdy, na przykład, piosenka ma kilku współautorów lub wydawców, nie jest to łatwe zadanie.
Alternatywnie, możesz zatrudnić firmę sound-alike, aby odtworzyć próbkę, o którą Ci chodzi (patrz ramka „Podstawy rekreacji”). W tym przypadku nie naruszalibyście praw autorskich do oryginalnego nagrania dźwiękowego i wymagalibyście tylko jednego zestawu pozwoleń od wydawcy muzyki i tekstu.
To ironia losu, że w erze szalejącego piractwa i pobierania „darmowej” muzyki, osoby tworzące płyty nadal muszą czyścić i płacić za próbki – podczas gdy konsument końcowy może cieszyć się całym albumem za darmo. Mimo to, jako działalność typu business-to-business, sampling jest lukratywnym biznesem dla tych firm, które posiadają cenne prawa autorskie, a w języku korporacyjnym, może często powodować cenne „synergie”.
Witness the recent release of Sean Kingston’s 'Beautiful Girls’. Nie tylko podpisany przez Sony/ATV pisarz Jonathan Rotem pomógł napisać i wyprodukować utwór, ale piosenka samplowała należący do Sony/ATV klasyk Ben E Kinga „Stand By Me”. Połączenie starych nagrań z nowoczesną technologią pomaga wydawcom zabezpieczyć przyszłe strumienie przychodów poprzez tworzenie takich przyjaznych dla list przebojów hybrydowych praw autorskich. Raper Kanye West również osiągnął szczyty list przebojów ze swoim najnowszym albumem oferującym Graduation, ale wiele z tantiem albumu faktycznie znajdzie drogę do kieszeni ’70s aktów Steely Dan i Elton John, dzięki obfitemu samplowaniu tych artystów przez Westa.
Jeśli nie uda Ci się wyczyścić oryginalnej próbki przed wydaniem własnej płyty, możesz spotkać się z wieloma niepożądanymi konsekwencjami prawnymi. Możesz zostać pozwany o odszkodowanie za naruszenie praw autorskich i stanąć w obliczu nakazu powstrzymującego cię od dalszej sprzedaży jakichkolwiek naruszających praw autorskich kopii, jak również konieczności wycofania i zniszczenia wszelkich płyt CD lub DVD zawierających niewyczyszczone próbki. Twoja wytwórnia płytowa może nawet obciążyć cię kosztami tej pracy naprawczej.
Czyste sumienie
Jeśli produkujesz lub remiksujesz nagrania dla innych artystów, to zazwyczaj twoim obowiązkiem jest oczyszczenie wszelkich próbek wprowadzonych podczas procesu nagrywania. Artysta lub jego wytwórnia prawdopodobnie uczyni cię umownie odpowiedzialnym za to, jako warunek wstępny akceptacji dostarczenia ostatecznej płyty. Jeśli wytwórnia płytowa prosi lub nalega na umieszczenie konkretnego sampla, powinieneś poprosić o pokrycie kosztów związanych z jego usunięciem. W innych przypadkach, sampling doda się do całkowitego kosztu nagrania i może być odliczony od twoich zarobków, chyba że uzgodniono inaczej.
Jeśli masz już kontrakt płytowy, wtedy będziesz musiał zająć się kwestią, czy jakakolwiek opłata za rozliczenie próbek, opłata licencyjna lub zaliczki zapłacone osobom trzecim posiadającym prawa autorskie powinny być odzyskane z twoich własnych zarobków z tytułu tantiem, czy też wytwórnia płytowa powinna podzielić wszystkie lub niektóre wydatki. Niektóre wytwórnie uważają, że koszty samplingu są częścią kosztów nagrania, które można odzyskać, podczas gdy inne przyjmują łagodniejsze stanowisko. Jednakże, nigdy nie jest wskazane ignorowanie tej kwestii i wydawanie płyty z niewyczyszczonymi samplami. W dalszej kolejności, wytwórnia płytowa może powołać się na klauzulę gwarancyjną artysty w kontrakcie nagraniowym i przystąpić do odzyskiwania kwot bezpośrednio od artysty, jeżeli wytwórnia zostanie pozwana za naruszenie praw autorskich.
Podczas sesji nagraniowych, producenci i artyści powinni prowadzić szczegółowe notatki na temat użytych sampli, wraz z ich źródłem, oraz ich czasem na płycie. Może to być wykorzystane do celów notyfikacji przy dostarczaniu ostatecznego mix.
Jest to również rozsądne dla producentów i pisarzy, aby wynająć swoje usługi przez spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, a następnie poprzez umowę o pracę z tą nową firmą, przypisać prawa autorskie do utworów, które produkują. Jeśli zostaną pozwani o miliony w pozwie o naruszenie praw autorskich, będą wtedy chronieni przed osobistym bankructwem!
W bardziej ogólnych warunkach, w celu oczyszczenia próbek możesz albo skorzystać z usług firmy zajmującej się oczyszczaniem próbek, aby ci pomóc, albo samemu zająć się zdobywaniem pozwoleń. Firmy takie jak Sample Clearance Services Ltd (www.sampleclearance.com) mogą często wynegocjować lepsze stawki niż indywidualni producenci czy DJ-e. Takie firmy mogą czasami pomóc w dostarczeniu porad prawnych i ekspertyz w kontaktach z zagranicznymi wytwórniami i wydawcami, a także mogą być w stanie wyczyścić wszystkie przyszłe użycia próbki. Jeśli, na przykład, twoja klubowa melodia przekroczy granicę i okaże się, że masz hit na swoich rękach, będziesz wtedy mógł swobodnie licencjonować nagranie do filmu, telewizji, Internetu lub wykorzystania w reklamie, bez konieczności poszukiwania dalszych licencji.
Firmy zajmujące się oczyszczaniem próbek zazwyczaj pobierają ryczałtową stawkę: na przykład, strona internetowa Sample Clearance Services stwierdza, że ich „standardowe opłaty za oczyszczanie próbek wynoszą £275-£300 za rozliczenie”. Należy pamiętać, że jedna próbka może wymagać dwóch rozliczeń: jednego dla nagrania dźwiękowego i drugiego dla publikacji.
Dwa kroki naprzód
Niezależnie od tego, czy korzystasz z usług firmy zajmującej się usuwaniem sampli, czy z drogi DIY, należy podjąć następujące kroki:
- Należy skontaktować się z wydawcą oryginalnego utworu. Musisz dowiedzieć się, kim są oryginalni autorzy utworu i który wydawca (lub wydawcy), jeśli w ogóle, reprezentuje ich interesy lub udział w prawach autorskich do utworu. W Wielkiej Brytanii MCPS/PRS może Ci w tym pomóc. Posiadają oni ogromną bazę danych zarejestrowanych utworów, a także zespół zajmujący się sprawdzaniem próbek, który może Ci pomóc. Kiedy już znasz wydawcę i autorów, dostarczasz im kopię swojej nowej płyty, kopię oryginalnej, samplowanej płyty i wyizolowaną kopię próbki, o której mowa. Dostarczenie dodatkowych szczegółów, w tym etykiety i wielkości wydania, pomoże ocenić proponowane przez Ciebie wykorzystanie i przyspieszy proces. Wydawca jest wtedy w stanie rozważyć cenę, skontaktować się z oryginalnym kompozytorem w celu uzyskania pozwoleń dotyczących praw moralnych i rozpocząć negocjacje na temat własności praw autorskich i podziału tantiem na nowej płycie.
- Wytwórnia płytowa musi być poproszona o pozwolenie na wykorzystanie oryginalnego nagrania dźwiękowego. Prawa autorskie mają swoją własną cenę, a czasami artyści lub wytwórnie po prostu odmawiają udzielenia zgody na użycie sampla – i nie muszą podawać powodów. Jeśli nie ma zgody, lub cena jest zbyt wysoka, nie musisz całkowicie rezygnować z projektu: tak długo jak możesz licencjonować prawa do publikacji, firmy zajmujące się odtwarzaniem próbek powinny być w stanie skonstruować autentycznie brzmiącą reprodukcję nagrania. Zobacz ramkę 'Tereny rekreacyjne’ po więcej szczegółów.
Ile?!
W normalnym toku wydarzeń, gdy pozwolenie na samplowanie jest udzielane, będzie opłata za ten przywilej. Wartość próbki, jak również metoda płatności, zostanie określona przez szereg czynników, w tym:
- Sławę oryginalnej płyty i znaczenie samplowanej pracy w nowej płycie. Oda Puffa Daddy’ego do Biggiego Smallsa, „I’ll Be Missing You”, zawierała próbkę światowego hitu policji „Every Breath You Take”, poświęcając tym samym 500 000 funtów w tantiemach wydawniczych dla jej autora, Stinga.
- Prawdopodobieństwo sukcesu twojej płyty. Terytorium, format dystrybucji, status artysty i wydatki na marketing wpływają na to, jak twoja nowa wersja będzie postrzegana, a zatem ile zostaniesz obciążony za próbkę.
- Wbrew popularnemu mitowi, próbki nie są rozliczane na podstawie sekundowej, jak niektóre rozmowy telefoniczne – ani nie są darmowe, gdy mają mniej niż trzy sekundy długości. Ogólny wpływ próbki, wraz ze wszystkimi istotnymi czynnikami komercyjnymi, oznacza, że każda próbka jest oceniana indywidualnie dla każdego przypadku.
Dla producenta tanecznego chcącego wydać ograniczone self-release, najlepiej jest uzyskać wykupienie wszystkich praw do próbki za jednorazową opłatą ryczałtową. Pozwoliłoby to producentowi na wydanie płyty i nie ponoszenie dalszych kosztów, gdyby utwór został przejęty przez dużą wytwórnię lub licencjonowany na kompilacjach na całym świecie.
Wielki artysta będzie w stanie zażądać najwyższego dolara za prawo do samplowania ich pracy. Prawdopodobnie będą oczekiwać zaliczki sięgającej tysięcy funtów, jak również przyszłych tantiem w wysokości około 1-5 procent od każdej sprzedanej płyty. Te dodatkowe koszty powinny być uwzględnione w twoim budżecie na wydanie.
Podobnie, uparty lub oportunistyczny wydawca może żądać 50-100 procent dochodu z publikacji za przywilej używania ich słów lub muzyki. Zespół rockowy The Verve nauczył się tej lekcji w ciężki sposób, kiedy po wydaniu Urban Hymns w 1997 roku został zmuszony do oddania 100 procent tantiem otwierających album „Bittersweet Symphony” do Abkco Records. The Verve zsamplowali The Last Time, płytę Rolling Stones / Andrew Oldham Orchestra z 1965 roku. W ugodzie sądowej, cała własność praw autorskich piosenki The Verve poszła do Abkco, z pełnym kredytem autorskim idącym do Micka Jaggera i Keitha Richardsa.
Większość wydawców jest bardziej rozsądna, gdy zwraca się do nich z prośbą o rozliczenie próbek. Należy jednak pamiętać, że może to być czasochłonny proces, zwłaszcza jeśli właściciele praw mają swoje siedziby za granicą lub jeśli samplowany utwór samplował inny utwór. Nie wystarczy uzyskać zezwolenie na samplowanie utworu drugiej generacji – należy również oczyścić wszystkie oryginalne próbki. I oczywiście, gdy samplujesz zbyt szeroko, może to skończyć się erozją wszystkich zysków w twoim utworze i tak.
Jeśli nie uda ci się wyczyścić sampla, lub nawet nie zawracasz sobie głowy próbowaniem, możesz nadal wydać płytę i mieć nadzieję, że przejdzie niezauważona – chociaż będziesz naruszał prawa autorskie. Ale co się dzieje, gdy podziemne wydanie staje się niespodziewanym hitem? W tym momencie oryginalny posiadacz praw autorskich wyczołga się z drewutni i zażąda wycofania płyty ze sklepów i zapłacenia odszkodowania, a jeśli będziesz miał dużo szczęścia, będziesz mógł ponownie wydać płytę, tylko z usuniętą obraźliwą próbką. Pomijając prawny koszmar nakazów sądowych, utraconych zysków i roszczeń odszkodowawczych, samo opóźnienie może kosztować cię sprzedaż i pozycję na listach przebojów – los ten spotkał Rui Da Silvę, który został pozwany przez BMG records i zmuszony do usunięcia nieusuniętej próbki 'Chant No. 1′ Spandau Ballet, z jego tanecznego hitu 'Touch Me’ z udziałem Cassandry.
Nie pozwólcie, aby te ostrzegawcze opowieści odstraszyły was od samplingu. Większość wytwórni, wydawców i artystów bardzo chętnie udziela zgody artystom, którzy chcą przerobić ich muzykę – za odpowiednią opłatą. Co więcej, nie każdy nieautoryzowany sampling kończy się łzami. 'Tom’s Diner’, piosenka a cappella napisana przez Suzanne Vegę, była znana tylko tym fanom, którzy kupili jej album Solitude Standing z 1987 roku. Następnie, w 1990 roku, DNA zsamplowało głos Vegi do oszczędnego, pełnego bitów utworu. Rezultat był tak popularny, że Vega i jej wytwórnia zdecydowali się wydać go jako oficjalny remix, osiągając światowe uznanie i pierwszą piątkę singli.
Sprawa oddalona
Nie wszystkie spory o prawa autorskie dotyczące niewyczyszczonych sampli są rozstrzygane na korzyść posiadaczy praw autorskich do sampli. Jednym z przykładów jest amerykańska sprawa Newton przeciwko Diamond (2003). W tym przypadku Beastie Boys faktycznie uzyskali pozwolenie od ECM Records na samplowanie sześciosekundowej, trzynutowej sekwencji z nagrania fletowego „Choir” Jamesa Newtona. Beasties następnie włączyli ten sampel jako pętlę do swojego utworu „Pass The Mic”, który znalazł się na albumie Check Your Head. Niestety, kompozytor melodii, James Newton, pozwał ich, ponieważ nie wyraził zgody na wykorzystanie kompozycji bazowej.
W apelacji, sąd potwierdził wcześniejsze orzeczenie, że nie doszło do naruszenia prawa. Sąd był zdania, że wykorzystanie próbki było minimalne, obie płyty nie były znacząco podobne, a także, że publiczność nie rozpoznałaby żadnego przywłaszczenia kompozycji Newtona. (Choć należy podkreślić, że samo rozpoznanie nie jest prawnym barometrem tego, czy inny utwór został rzeczywiście skopiowany.)
Inni pozwani, którzy otrzymali pozwy o naruszenie praw autorskich w USA, mogli powołać się na obronę „fair use”. Uczciwy użytek to doktryna nieuznawana w Wielkiej Brytanii, która zezwala na kopiowanie dla celów krytyki, sprawozdawczości i recenzji. Celem ustawodawców amerykańskich, którzy wprowadzili ją do prawa w 1976 r., było umożliwienie autorom tworzenia i przekształcania istniejących utworów, ale bez wymogu zakupu licencji, aby to zrobić. Prawa przyznane posiadaczowi praw autorskich musiały być zrównoważone z szerszymi korzyściami kulturowymi, jakie daje artystom możliwość zapożyczania, przerabiania i komentowania istniejących dzieł sztuki. Jeśli Andy Warhol mógł przerabiać wizerunki zupy Campbell’s lub Marilyn Monroe, to obrona uczciwego użytkowania argumentowałaby, że dzisiejsi gangsta raperzy powinni mieć prawo do pobierania próbek ze źródła muzycznej inspiracji w celu stworzenia nowych i oryginalnych prac.
Zakres obrony uczciwego użytkowania został zbadany przez Sąd Najwyższy USA w sprawie Campbell vs Acuff-Rose Music (1994), która dotyczyła niesławnej parodii klasyka Roya Orbisona „Oh Pretty Woman” przez 2 Live Crew. Zamiast odrzucić pozew 2 Live Crew na podstawie tego, że wykorzystali oni muzykę Orbisona w celach komercyjnych, sąd przyjrzał się czynnikom dopuszczalnego uczciwego użycia, orzekając, że parodia stanowiła uczciwe użycie, pomimo faktu, że 2 Live Crew odnieśli korzyści finansowe.
Wskazówki, które sąd wziął pod uwagę przy ocenie uczciwości wykorzystania, obejmowały cel wykorzystania i jego potencjał handlowy, charakter dzieła chronionego prawem autorskim, wielkość próbki pobranej w stosunku do dzieła chronionego prawem autorskim jako całości oraz wpływ samplingu na wartość rynkową oryginalnego dzieła. Ogólnie rzecz biorąc, przypadki samplowania będą bardziej zasługiwały na ochronę fair use, gdy reprezentują prawdziwy wysiłek twórczy ze strony producenta i nie zagrażają rynkowi oryginalnego nagrania. W tym przypadku, publiczność kupująca 2 Live Crew została uznana za wystarczająco odmienną demograficznie od starszej bazy fanów Roya Orbisona.
Recreation Grounds
Jeśli właściciel nagrania dźwiękowego odmawia udzielenia licencji na Twoją próbkę, lub nalega na absurdalnie wysoką opłatę, możesz skorzystać z usług firmy zajmującej się tworzeniem próbek, aby obejść ten problem. Firmy takie jak Rinse Productions (www.rinseproductions.co.uk, lub jak w wywiadzie dla SOS wrzesień 2003 na www.soundonsound.com/sos/sep03/articles/rinse.htm) i Replay Heaven (www.replayheaven.com) oferują ponowne nagranie wybranego sampla, i mogą to zrobić na tak wysokim poziomie, że wersja oryginalna i nowa są praktycznie nie do odróżnienia. Te muzyczne umiejętności pomogły zabezpieczyć serię tanecznych hitów dla wytwórni takich jak Ministry of Sound, które ostatnio skorzystało z odtworzenia przez Replay Heaven fragmentów utworu 'Valerie’ Steve’a Winwooda na milionowo sprzedawanym tanecznym utworze Erica Prydza 'Call On Me’.
Wysokiej jakości re-recordingi mają wszystkie cechy oryginału, ale są szybsze i łatwiejsze do wyczyszczenia, ponieważ jest tylko wydawca do rozważenia i nie ma perspektywy patowej sytuacji dotyczącej konkurencyjnych interesów z wytwórnią płytową. Jednym z takich przykładów było odtworzenie 'Don’t You Want Me’ Human League, przedstawione w reklamie Fiata Puto przedstawiającej kłótnię kochanków rozegraną na przedpolu garażu w Midlands.
Mówiąc o re-recordingach, było wiele plotek ostatnio w prasie, że Wu-Tang Clan osiągnęli niemożliwe i uzyskali prawa do samplingu Beatlesów 'While My Guitar Gently Weeps’, do włączenia na WTC wydanie 'The Heart Gently Weeps’. Historia ta przyniosła grupie rozgłos, jednak rzeczywistość jest nieco inna. Nowy utwór WTC w rzeczywistości zawiera odtworzone lub interpolowane elementy oryginału Beatlesów. Wu-Tang nie byli w stanie zabezpieczyć praw do oryginalnego master nagrania od EMI records lub Apple Corps, i w rzeczywistości ich umowa przewiduje, że zrzekną się 100 procent wszystkich tantiem za pisanie piosenek, tylko po to, by ponownie nagrać kompozycję Beatlesów. Wszystkie tantiemy wydawnicze trafi do posiadłości George Harrison i John Lennon, Northern Song właścicieli Sony/ATV, jak również do Paul McCartney i wydawców jego share.
.