Krewetki są smaczne, łatwe do znalezienia i wręcz uwodzicielskie skąpane w maślanym sosie. Ale zanim zaserwujesz dziś swojemu kochankowi scampi, upewnij się, że kupujesz te małe skorupiaki z bezpiecznego, zrównoważonego źródła. To dlatego, że importowane, hodowane na farmach krewetki, które Amerykanie jedzą, mogą być okupione ogromnymi kosztami dla ludzi i środowiska. Niezależnie od tego, czy jesteś przeciwnikiem pracy przymusowej lub wycinania lasów, czy po prostu nie chcesz, aby w twoim jedzeniu znalazły się niezatwierdzone antybiotyki, oto pięć powodów, dla których w te Walentynki powinieneś szukać krewetek z odpowiedzialnych farm i łowisk.
- Importowane, hodowlane krewetki mogą być 10 razy gorsze dla klimatu niż wołowina
- Lokalne społeczności w Azji i Ameryce Środkowej mogą ucierpieć, gdy pojawią się farmy krewetek
- W Tajlandii zakłady przetwórstwa krewetek zostały powiązane z handlem ludźmi
- Trafficked workers in Thailand might also catch the fish that feed farmed shrimp
- Importowane, hodowlane krewetki mogą być zanieczyszczone nielegalnymi antybiotykami
- Co mogą zrobić konsumenci?
- Be an ocean hero. Przekaż darowiznę na rzecz Oceany już dziś
Importowane, hodowlane krewetki mogą być 10 razy gorsze dla klimatu niż wołowina
Krewetki są najpopularniejszymi owocami morza w Stanach Zjednoczonych, ale tylko niewielka część z nich pochodzi z krajowych źródeł. Dziewięćdziesiąt procent krewetki jemy jest importowana, a prawie wszystko to pochodzi z gospodarstw w Azji Południowo-Wschodniej i Ameryki Środkowej. Szacuje się, że 50 do 60 procent krewetek hodowlanych z tych regionów jest hodowanych w stawach, które kiedyś były lasami namorzynowymi – fakt ten może oznaczać kłopoty dla klimatu.
Lasy namorzynowe są jednym z najbardziej produktywnych ekosystemów na świecie, i są wagi ciężkiej, jeśli chodzi o wychwytywanie i przechowywanie węgla. Lasy namorzynowe nie tylko sekwestrują ten gaz cieplarniany w swoim drewnie i liściach, ale także pomagają w tworzeniu grubych warstw gleby podobnej do torfu – która może zablokować CO2 na tysiące lat, jeśli pozostanie nienaruszona. Ale wycinanie lasów namorzynowych i kopanie torfu uwalnia ten zmagazynowany węgiel.
Zgodnie z jednym z szacunków, każdy funt krewetek hodowanych na wyciętych namorzynach pośrednio emituje 1 tonę CO2. To 10 razy więcej niż ślad węglowy wołowiny hodowanej na terenach wyciętych w amazońskich lasach deszczowych – jednej z najbardziej intensywnych pod względem emisji CO2 form rolnictwa.
Lokalne społeczności w Azji i Ameryce Środkowej mogą ucierpieć, gdy pojawią się farmy krewetek
Lokalne i tubylcze społeczności rybackie w całej Azji i Ameryce Środkowej polegają na lasach namorzynowych w celu zapewnienia żywności, dochodów i innych zasobów, takich jak drewno opałowe. Lasy namorzynowe są ważnymi żłobkami dla młodych ryb, które dorastają do wartości handlowej, i są domem na całe życie dla wielu gatunków ryb, skorupiaków, ptaków i ssaków. Ale kiedy farma krewetek pojawia się w mieście, może sprywatyzować i zniszczyć ten ważny zasób. A jeśli społeczności rybackie podejmą walkę, reperkusje mogą być śmiertelne.
W przeszłości morderstwa i gwałty w Bangladeszu były związane z protestami przeciwko farmom krewetkowym. W Gwatemali, policja i prywatni strażnicy zamordowali rybaków, którzy protestowali przeciwko zanieczyszczaniu przez farmy krewetek i niszczeniu niegdyś bogatych łowisk. Morderstwa zostały również powiązane z akwakulturą krewetek w prawie tuzinie innych krajów, w tym w Meksyku, na Filipinach i w Brazylii.
W Tajlandii zakłady przetwórstwa krewetek zostały powiązane z handlem ludźmi
Tajlandia, największy dostawca krewetek importowanych do USA, jest również głównym ośrodkiem handlu ludźmi i niewolnictwa. W 2014 i 2015 r. dochodzenia kilku głównych gazet ujawniły, że znaczna część hodowlanych tajskich krewetek, które trafiły do amerykańskich, europejskich i azjatyckich sklepów spożywczych i restauracji, bezpośrednio lub pośrednio przeszła przez ręce pracowników będących ofiarami handlu ludźmi.
Na przykład exposé Associated Press z 2015 r. ujawniło szalejące nadużycia w tajlandzkich zakładach obierających krewetki. W tych zakładach – często niewiele więcej niż szopy – zubożali migranci z Myanmaru, Kambodży i Laosu byli oszukiwani lub sprzedawani do niewoli za długi. Ofiary opowiadały o 16-godzinnych zmianach, wyczerpującej pracy dzieci i fizycznym znęcaniu się. Niektórzy byli zmuszani do pracy w czasie ciężkich chorób i poronień. Inni byli zamknięci w środku na miesiące lub lata on end.
Trafficked workers in Thailand might also catch the fish that feed farmed shrimp
In Thailand, small bait fish like anchovies and sardines are caught, cooked and ground up to make pellets that feed farmed shrimp, livestock and pets. Ale pustoszejące oceany Tajlandii oznaczają, że rejsy rybackie muszą trwać dłużej i płynąć dalej, aby złowić mniej ryb, co oznacza, że marże zysku są cienkie jak brzytwa. Dla niektórych właścicieli statków, makabrycznym rozwiązaniem tego problemu jest handel ludźmi.
Jak odkryło śledztwo Guardiana z 2014 roku, mężczyźni porwani do pracy na pokładzie tajlandzkich tak zwanych „statków widm” byli głodzeni, odurzani narkotykami i zmuszani do pracy przez 20 godzin dziennie. Mężczyźni zbyt chorzy do pracy byli wyrzucani za burtę. Ci, którzy nie posłuchali swoich porywaczy, byli torturowani lub straceni.
Po tych rewelacjach na temat handlu ludźmi przy karmieniu i przetwarzaniu krewetek, wiele ofiar zostało uratowanych. Nastąpiła fala pozwów sądowych, wraz z przyrzeczeniami ze strony Tajlandii, że zrekompensuje ofiary i obietnicami ze strony przemysłu krewetkowego, że wyeliminuje pracę niewolniczą z łańcuchów dostaw. Jednak późniejsze dochodzenie pod koniec 2016 roku wykazało, że niektóre tajlandzkie firmy krewetkowe i urzędnicy państwowi nie zastosowali się do tych obietnic.
Importowane, hodowlane krewetki mogą być zanieczyszczone nielegalnymi antybiotykami
Farmowane krewetki z Ameryki Środkowej i Azji mogą również stanowić bezpośrednie zagrożenie dla dinerów. Badanie Consumer Reports z 2015 r. wykazało, że spośród 205 importowanych próbek krewetek, 11 z Wietnamu, Tajlandii i Bangladeszu było zanieczyszczonych pozostałościami antybiotyków. Niektóre z tych antybiotyków zostały powiązane z nowotworami, podczas gdy inne są nielegalne do podawania zwierzętom spożywczym w Stanach Zjednoczonych. Przewlekłe nadużywanie antybiotyków może spowodować rozwój bakterii odpornych na leki – co jest głównym i rosnącym problemem na całym świecie.
Co mogą zrobić konsumenci?
Jeśli myśl o jedzeniu importowanych, hodowlanych krewetek przyprawia cię o mdłości, najlepiej zadaj swojemu sprzedawcy ryb mnóstwo pytań o to, skąd pochodzą twoje krewetki. Jeśli zostały wyhodowane w Azji lub Ameryce Środkowej, należy postępować ostrożnie – chociaż w tych regionach istnieją hodowcy krewetek, którzy przestrzegają standardów odpowiedzialnej akwakultury, ich produkty mogą być trudne do znalezienia. Jeśli potrzebujesz pomocy, aplikacja Seafood Watch oferuje dobre wskazówki na temat tego, co wybrać, a czego unikać.
Oprócz bycia ostrożnym w kwestii tego, co kupujesz, dużym sposobem na pobudzenie zrównoważonego rozwoju krewetek jest wspieranie Oceany. Jesteśmy zwolennikami śledzenia owoców morza od łodzi do talerza na całym świecie, co znacznie utrudnia handel ludźmi, który może wkraść się do łańcuchów dostaw. A w południowo-wschodnich Stanach Zjednoczonych pracujemy nad zainstalowaniem urządzeń we wszystkich włokach krewetkowych, które pozwalają żółwiom morskim i innym zwierzętom uciec.
Be an ocean hero. Przekaż darowiznę na rzecz Oceany już dziś
.