„When I left college, moving back in with my folks just didn’t seem like the thing to do, but back then my girlfriend and I didn’t feel ready to move in together. Znalazłem więc mieszkanie do wynajęcia blisko jej miejsca zamieszkania. To była ładna okolica z czterema domami z dużymi ogrodami. Większość z nich została kupiona przez lokatorów i w rezultacie była dobrze utrzymana przez właścicieli; spokojne, liściaste przedmieścia.

Mieszkanie, o którym mowa, było wynajmowane mi przez parę w średnim wieku, która kupiła je dla swojej starszej matki z nadzieją na zarobienie krociowych pieniędzy na jego obróceniu, kiedy umrze. Babcia pomogła im, najwyraźniej paląc się na śmierć i zostawiła ich z małym problemem – nie mogli sprzedać tego miejsca. Wystrój był horrendalny, a wnętrze bardziej żółte niż toaleta. Mogłam praktycznie kulić się pod szczeliną między drzwiami a podłogą. Ale moi nowi właściciele uprzejmie powiedzieli, że jeśli będę chciała pozbyć się wszystkich babcinych rzeczy i zmienić wystrój, oni za to zapłacą – wspaniale!

Jedyną plamą na horyzoncie były dwie chintzy, stare panny, które mieszkały obok. Były tam od kilkudziesięciu lat, więc ich normalność musiała zostać zachwiana przez śmierć sąsiada, który mieszkał tam od lat. Byłem na to wyczulony i byłem tak przyjazny i uprzejmy, jak to tylko było możliwe, ale nie minęło wiele czasu, a zaczęły się ostre uwagi. Pewnego dnia byłem w tylnym ogrodzie, usuwając warstwę farby i nikotyny z drzwi. Oczywiście spotkało się to z wyraźną dezaprobatą. Nie było więc zaskoczenia, gdy kątem oka zauważyłem jaskrawą plamę kwiecistego poliestru. Mieli zwyczaj pojawiać się ukradkiem, jak jakaś nieumiejętna brygada ninja. Stali w milczeniu, obok siebie, jak okropnie skurczona wersja bliźniaków z Lśnienia. Wymieniliśmy kilka miłych zdań – a potem nadeszło…

„Więc nie pracujesz, prawda?”

„Cóż, nie, właśnie skończyłem studia z wyróżnieniem i szukam pracy w mojej dziedzinie, ale jest dość poważna recesja.”

Nadal byłem wesoły i odremontowałem mieszkanie od góry do dołu – jednocześnie starając się o pracę. W tym czasie, oni ściśle monitorowali mój KAŻDY ruch. Jeżeli ja pójść w tylny ogród natychmiast pojawiać się, ustawiać leżaki, plonk themselves puszek i dziergać z utrzymującą i intensywną furią – nigdy once brać ich małych beady oczy daleko od ja. Pewnego dnia zaczął padać lekki deszcz, więc po prostu przenieśli leżaki do swojej szopy, zostawili otwarte drzwi i kontynuowali nadzór!

W końcu znalazłem pracę. Szybko zwrócili uwagę na mój związek z moją dziewczyną.

„Więc nie jesteś żonaty, prawda?”, chichotali zgodnie ze swoimi pudrowymi buźkami.

Podrygiwanie firanek wpadało w szał za każdym razem, gdy pojawiała się moja dziewczyna. To było ciepłe lato, więc często miałem grilla w drodze na wieczór. Gdy tylko rozpalałem go, zaczynała się ta sama rutyna: robili wielkie halo z zatrzaskiwania wszystkich okien, a potem pośpiesznie zabierali się do prania, stękając i mrucząc. Powinienem wskazać pranie które był wokoło 40 stóp daleko w dół ich strony ogród i dobrze up-wind od mój malutkiego barbeque.

Ten jeden dzień zrobili niektóre komentarz o wieszać out pralnię. Z tego, co mogłem zebrać, mieli pewne dni na mycie i jakoś oczekiwali ode mnie przestrzegania tego dziwacznego rytuału. To i ciągłe wścibstwo na temat mojej dziewczyny dało mi pomysł.

Następnego dnia, poczekałem, aż się oddalą, gdziekolwiek publiczne wieszanie było tego dnia. Wtedy rozwiesiłem pranie, usiadłem w ogrodzie, rozpaliłem grilla, otworzyłem browar i czekałem na ich powrót. I nawet wziął mój koszula daleko od dla dobrego środka. To było w tym momencie naprawdę żałowałem, że nie mam tatuaży. Wkrótce usłyszałem trzask ich drzwi wejściowych, policzyłem do pięciu i odwróciłem się. Byli tam, wyglądając przez okna. Najwyraźniej nie mogli stamtąd przyjrzeć się wystarczająco dokładnie, więc wyciągnęli leżaki.

Siedzieli w kompletnej ciszy, wpatrując się w spektakl mojego prania powiewającego na wietrze. Z niemałą wprawą starannie przypiąłem do sznurka jeden z jej najładniejszych koronkowych biustonoszy. Poniżej biustonosza wisiał pasujący pas do pończoch, który z kolei podtrzymywał malutką, mięciutką parę majteczek i oczywiście parę przezroczystych, koronkowych czarnych pończoch, które falowały leniwie na wietrze, jak bardzo szczupła pani biegnąca w zwolnionym tempie.

„Witam panie, piękny dzień!”. Pomachałem wesoło.

Gdyby mogły jeszcze bardziej wykrzywić swoje małe buzie, wywróciłyby je na lewą stronę. Podłe stare nietoperze.

Potem sprawy znacznie się zaostrzyły.

Po raz pierwszy stało się to oczywiste, gdy zaczęły kosić coraz dalej i dalej w głąb mojego trawnika. Te staruszki dosłownie kosiły moją trawę. Zawsze spiskowały razem, gorączkowo pędząc po ogrodzie w tartanowych pantoflach, zawsze o zmierzchu – jedna kosiła, jedna psuła kabel. Nie jestem drobiazgowy człowiek; dobrze, że jestem w rzeczywistości, więc wyraźnie, to miało eskalować.

Ogród miał biały płot około 6 stóp wysokości w punkcie podziału nieruchomości, ale to ledwo rozszerzone na tylnym trawniku – gdzie trawnik rozciągał się dalej. Co gorsza, moja strona była tarasem końcowym, więc miałem kolejny duży obszar ogrodu i parking dla trzech samochodów z boku mojego miejsca. Oni nie mieli takiego luksusu, więc to był prawdopodobnie problem gorącego sporu dla nich też, mimo że żaden z nich nie miał samochodów.

The wonky linia, która veered dalej do mojego trawnika, teraz dwa razy w tygodniu w szczycie lata, był coraz na moje nerwy. Potem wszędzie zaczęły pojawiać się plastikowe butelki wypełnione wodą. Musiałam zapytać.

„Butelki trzymają TWOJE koty z dala od naszego ogrodu?”

„Eh?”

„Ich odbicie, to je odstrasza.”

„Naprawdę? Jakie to genialne!”

Po dalszych pytaniach zostałem poinformowany (z niedowierzaniem, jakbym był kompletnym kretynem): „To trzyma koty na zewnątrz – koty są zbyt leniwe, aby wspinać się na ogrodzenia.”

Ale to była sprawa z trawnikiem, która naprawdę doprowadziła mnie do szału. Kiedy człowiek przybył, aby dostarczyć mój płot, mam go do opuszczenia słupów: 16-funtowy młot kowalski, panele ogrodzeniowe, klipsy i inne powiązane paraphernalia ułożone w złowieszczy stos w tylnym ogrodzie. Potem wyszedłem na piwo.

Do czasu, gdy wróciłem, byli na leżakach na spornej granicy, dziergając na drutach. Zaciągnąłem się dymem na trawniku, na granicy. Wgniatając go stopą, zmrużyłem oczy w promieniach słońca i warknąłem…

„Nie mogę się tu kręcić, panie, mam sprawy do załatwienia.”

Whang – pierwszy metalowy kolec słupka przebił trawnik i zagłębił się w ziemi. To było jak wpychanie świeczek w tort urodzinowy. Kilka stuknięć w drewniany słupek i gotowe. Pierwszy panel z brzozowych listew, impregnowany ciśnieniowo, był już na górze. Na 6 stóp to było znacznie wyższe niż ja, a te stare bints były zmagania do hit 5 stóp.

Poszli absolutnie, żyły-popping, psychiczne. Dosłownie wbiegały i wybiegały ze swoich mieszkań, wykrzykując obelgi z górnych okien.

’Nie możesz tego robić, to jest własność prywatna’ krzyczała jedna.

’Tak jest, a ta połowa jest moja’ uśmiechnąłem się słodko.

’Nie jesteś właścicielem; dzwonię do pani Cantremeberhername (mojej gospodyni).’

’Nie trzeba, mam od niej na piśmie, że akceptuje ogrodzenie. Czy zechciałby Pan zobaczyć?’

’Potrzebuje Pan pozwolenia na budowę.’

’Nie potrzebuję.’

’Potrzebuje Pan.’

’Nie potrzebuję – jest to sklasyfikowane jako tymczasowa konstrukcja, a ponieważ ma mniej niż 7 stóp wysokości, dlatego nie potrzebuję pozwolenia od nikogo poza właścicielem gruntu, które posiadam.’

’To jest na złej granicy.’

’Nie według tej kopii aktu notarialnego (przerzuć, klapnij, rozłóż) – chcesz zobaczyć? W rzeczywistości, przykro mi, że muszę ci to powiedzieć, ale ta część końca ogrodu jest również moja – aż do tylnego płotu.”

W tym momencie przepraszała – kawałek na dole ogrodu był jej ulubionym miejscem do obserwacji leżaków. Wyglądało to na mój salon.

Wtedy pojawił się jej syn.

’Powiedz mu Malcolm, POWIEDZ MU.’

Wyjaśniłem sytuację temu wyraźnie cierpiącemu człowiekowi. Przeprosił i dał mi swój numer, na wypadek gdybym go potrzebował. Potem uśmiechnął się słabo, gdy próbował ją zapewnić, że to nie była sprawa policji i że nie niszczyłem celowo wartości jej własności. Kontynuowałem stawianie linii paneli ogrodzeniowych w imponującym tempie. Szalona stara wiedźma musiała być teraz fizycznie powstrzymywana przez swojego syna. Wtedy druga stara baba, która do tej pory była cichsza, nagle otworzyła swoje górne okno i krzyknęła…

’Nawet nie jesteś mężatką; to obrzydliwe!’

’Dlaczego nie uciekniemy?’ Zasugerowałem. 'Niebieskie włosy naprawdę robi to dla mnie?’

Jak ostatni panel poszedł w górę, stanąłem z powrotem i wziął bilans. Tak jak miałem zamiar pop inny browar, usłyszałem klekotanie od szalonego starego nietoperza szopy ogrodowej. Wtedy, siedząc na starożytnych drabinkach, przekrzywiając się i chwiejąc niezręcznie wokół ostatniego panelu, zobaczyłem rozczochrany kosmyk niebieskich włosów przyczepiony do niepokojąco purpurowej twarzy, spoglądającej za płot – tak daleko w dół ogrodu, że początkowo z trudem dostrzegłem, która jadowita ladacznica była tam, skrzecząc teraz nieśmiertelną linijkę…

’I can still SEE you, you know! I can still SEE….’

I can only assume at that point the ramifications of a person of advancing years clambing on an antique ladder suddenly became distinctly apparent to the old witch.”

I can only assume at that point the ramifications of a person of advancing years clambing on an antique ladder suddenly became distinctly apparent to the old witch.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.