Polityka Big Stick, w historii USA, polityka spopularyzowana i nazwana przez Theodore’a Roosevelta, która zapewniała dominację Stanów Zjednoczonych, gdy taka dominacja była uważana za moralny imperatyw.

Biblioteka Kongresu, Waszyngton, D.C., Pach Brothers (neg. no. LC-USZ62-13026)

Pierwsze odnotowane publiczne użycie tego zwrotu przez Roosevelta miało miejsce, gdy opowiadał się on przed Kongresem USA za zwiększeniem przygotowania marynarki wojennej do wspierania narodowych celów dyplomatycznych. Wcześniej, w liście do przyjaciela, gdy był jeszcze gubernatorem Nowego Jorku, Roosevelt przytoczył swoje zamiłowanie do zachodnioafrykańskiego przysłowia: „Mów cicho i noś duży kij; zajdziesz daleko”. Powiedzenie to było później używane przez Roosevelta także do wyjaśniania jego relacji z krajowymi liderami politycznymi i jego podejścia do takich kwestii jak regulacja monopoli i żądania związków zawodowych. Zwrot ten stał się automatycznie kojarzony z Rooseveltem i był często używany przez prasę, zwłaszcza w karykaturach, w odniesieniu do jego polityki zagranicznej; w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach, wprowadził politykę Big Stick (w polityce zagranicznej, znany również jako Roosevelt Corollary do Doktryny Monroe), aby policję małych krajów dłużników, którzy mieli niestabilne rządy.

Po zakończeniu swojej prezydentury, pisząc w magazynie Outlook w 1914 roku o braku przygotowania Belgii do I wojny światowej, Roosevelt powrócił do metafory wielkiego kija:

Jedną z głównych lekcji, jakie należy wyciągnąć z tej wojny, zawiera się w domowym przysłowiu „Mów cicho i noś wielki kij”. Uparcie tylko połowa tego przysłowia była cytowana w wyszydzaniu ludzi, którzy chcą chronić nasz narodowy interes i honor. Uparcie próbuje się wmówić, że ci, którzy opowiadają się za utrzymaniem naszego kraju w zdolności do obrony jego praw, przyjmują jedynie „politykę wielkiego kija”. W rzeczywistości kładziemy równy nacisk na to, że trzeba mówić łagodnie; innymi słowy, że trzeba odnosić się z szacunkiem do wszystkich ludzi i skrupulatnie powstrzymywać się od wyrządzania im krzywdy, a jednocześnie utrzymywać siebie w stanie, który pozwoli nam uniknąć wyrządzania krzywdy. Jeśli naród nie będzie w tym sensie mówił łagodnie, to prędzej czy później polityka wielkiego kija z pewnością doprowadzi do wojny. Ale to, co spotkało Luksemburg sześć tygodni temu, to, co spotkało Chiny raz po raz w ciągu ostatniego ćwierćwiecza, pokazuje, że żadna ilość łagodnego mówienia nie uratuje narodu, który nie ma przy sobie dużego kija.

EB Editors

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.