Jestem (20F) kochającą osobą, z dużą ilością miłości do dawania i niewystarczającą ilością ludzi do dawania jej. To zdecydowanie skutkuje tym, że jestem trochę przesadna ze słowem na „L” i moimi przejawami uczuć wobec moich przyjaciół i chłopaka. Wiem, że moi przyjaciele nie mają nic przeciwko. Kochamy się na śmierć, a oni są najlepszymi przyjaciółmi, jakich kiedykolwiek miałam. Są w zasadzie moimi siostrami odkąd poszłam do NC/VLC z moją rodziną. Mój chłopak zdecydowanie nie jest tak czuły jak ja, ale ma swoje czasy, kiedy chce, żebym go po prostu tłamsiła uściskami, pocałunkami i pieszczotami. Normalnie podczas ten czasu, ja właśnie lekko spojrzenie nad nim i „kocham ciebie,” lub „kocham ciebie tak bardzo,” właśnie ślizga się out równie naturalnie jak oddech. Ostatniej nocy, przytulaliśmy się i po raz n-ty powtarzam to, on patrzy na mnie i mówi: „Kochanie, wiem, że mnie kochasz. I ja też cię kocham. Nie musisz tego mówić cały czas.” Wiem o tym i przeprosiłam, jeśli go to drażniło. Mój chłopak wyglądał na zszokowanego, że myślałem, że go denerwuję, a on powiedział: „Kochanie, to urocze, właśnie mówiłem, że nie musisz tego mówić cały czas. Dlaczego miałabyś myśleć, że mnie denerwujesz?”. Nie wiedziałam jak odpowiedzieć na jego pytanie, ale kazał mi się nad tym zastanowić, żebyśmy mogli porozmawiać o tym później.
Cóż, myślałem o tym i przekopywałem się przez wyparte wspomnienia, a po prawie załamaniu się w łazience w pracy, czuję, że mogę mieć moją odpowiedź. Postaram się streścić historię mojego życia. Moi rodzice mieli mnie późno w życiu, moja mama miała skończyć 43 lata, a mój tata, skończyć 51. Rozwiedli się, gdy miałam 7 lat i moje relacje z tatą bardzo ucierpiały, a mama była moją opoką. Po rozwodzie straciłam prawie wszystkich przyjaciół, bo moja depresja wszystko rujnowała, więc całą moją miłość skierowałam do mamy. Kiedy po rozwodzie dostaliśmy nasz dom, mieliśmy kilka zwierząt (2 koty i psa) i większość mojej energii poszła tam. Z różnych powodów musieliśmy się przeprowadzić do mieszkania i nie wiem, co moja mama zrobiła z moimi kotkami, ale wróciłam do domu i mieliśmy tylko psa. Moja miłość była wtedy równomiernie rozłożona między moją mamę i naszego psa, ale wtedy moja mama znowu zaczęła chodzić na randki. Jej pierwszy chłopak nienawidził tego, że nadal wychowuje dziecko w domu i przez rok nie chciał się ze mną spotykać. Przez ten rok czułam, jak narasta w niej niechęć do mnie. Kiedyś przytulałyśmy się oglądając House Hunters, tak jak to robił mój chłopak i ja, i w tym momencie naprawdę czułam napięcie w naszym związku, a ja powiedziałam mamie, że ją kocham, prawdopodobnie nie więcej niż 3 razy, a jej reakcja mnie zszokowała. Wściekła się i krzyknęła, że muszę się zamknąć i przestać być taka denerwująca, nikt nigdy mnie nie pokocha, jeśli będę ich denerwować tym, jak bardzo ich kocham. To była tylko pierwsza część ich relacji
Po tym, zacząłem dosłownie śledzenia i odmawiając powiedzieć kocham cię więcej niż 3 razy dziennie do danej osoby, i to trwało aż spotkałem moich najlepszych przyjaciół, którzy mówią mi, że mnie kochają, kiedy tylko mogą. Więc myślę, że moje objawienie na dziś prowadzi mnie do mojego tytułowego pytania. Czy to źle mówić: „Kocham cię” zbyt często? A może jest zbyt wiele razy, aby to powiedzieć? Nie powiem tego, jeśli nie mam tego na myśli, to po prostu wychodzi tak naturalnie jak oddychanie z pełnym sercem. Nie mówię tego tylko komukolwiek.