Late in Marc Webb’s not-a-rom-com 500 Days of Summer, Tom (Joseph Gordon-Levitt) is invited to a party hosted by his ex-girlfriend Summer (Zooey Deschanel). Podchodzi do bramy jej nierealistycznie ładnego mieszkania i nagle ramka rozpada się na dwie części. Lewa połowa jest oznaczona jako „Oczekiwania”, prawa jako „Rzeczywistość”. Jak partia idzie dalej, równoległe historie zaczynają się rozchodzić jak nadzieje Toma nie manifest.
Podczas gdy Tom oczekuje Summer pocałować go na przybycie, ona zamiast tego daje mu sztywny uścisk. Wyobraża sobie, że dwa z nich oddziela się od partii, rozmawiając prywatnie przez wiele godzin, a następnie ucieka do sypialni Lato. Rzeczywistość jest niezręczna; Tom wyciska limonkę do swojego następnego drinka. A potem przychodzi miażdżące odkrycie, kiedy Summer pokazuje diamenty na swoim palcu: Domniemana miłość życia Toma jest zaręczona z kimś innym.
„YES, this is so real!” zgadzam się stanowczo, mimo że jestem trzynastolatką, która nigdy nie była w związku, a tym bardziej nie doświadczyła czegoś takiego jak miłość.
To byłam ja osiem lat temu. (Przerażająca myśl, wiem, tak mi przykro.) Miałam obsesję na punkcie 500 Days of Summer. Zmusiłam moich przyjaciół do obejrzenia tego filmu, ku ich wielkiej irytacji. Wyobraziłem sobie taniec na ulicy do Hall & Oates. Pamiętam, że po raz pierwszy poszłam do Ikei w Norwegii, bawiłam się kranami w modelach kuchni i krzyczałam do mojej najlepszej przyjaciółki: „Kochanie, nasze zlewy są zepsute!”
Jej przesłanie dotyczące miłości i związków było tak prawdziwe – głównie dlatego, że nie znałam niczego innego. I jako nastolatka, której główną ekspozycją na kino było High School Musical (smak), zobaczenie nieliniowej historii, która bawiła się formą, zachwyciło mnie. Odniesienie do Seventh Seal przeleciało mi przez głowę, ale chłopcze, wyglądało fajnie.
Historia 500 Days of Summer jest taka sama, jak ta opowiadana od tysiącleci: chłopak spotyka dziewczynę, całują się, zakochują. A przynajmniej tak nam się wydaje. W końcu, jak ostrzega nas narrator, to nie jest historia miłosna.
Pomysł, że 500 Days of Summer to rom-com, który obalił każdy aspekt gatunku, był kocimiętką dla młodej dziewczyny, takiej jak ja, która była w trakcie kultywowania swoich gustów kulturowych, a przez to swojej tożsamości. Tak się złożyło, że ta tożsamość była identyczna z tożsamością tysięcy nastolatek na Tumblrze na początku lat 2010. Naśladowały one estetykę nastrojowych screencapsów z Juno, Eternal Sunshine of the Spotless Mind, Lost in Translation i symetrycznych ujęć Wesa Andersona. Chcieli być dziwaczni. Uwielbiały Manic Pixie Dream Girl, ponieważ „nie była jak inne dziewczyny” – ignorując fakt, że te kobiety narodziły się z nierealnych fantazji męskich pisarzy.
Kiedy 500 Days of Summer zostało wydane w 2009 roku, stało się czymś, co jest rzadkością dla indies w dzisiejszych czasach: hitem. Przyniósł prawie 10-krotność budżetu wynoszącego 7,5 miliona dolarów i otrzymał dwie nominacje do Złotego Globu. Zainspirował młode kobiety do zrobienia sobie nierozważnej letniej grzywki. I nie zapominajmy, że Tom i Summer robili głupie rzeczy w Ikei, zanim to było fajne. Reprezentuje również to, co obecnie uważamy za film „Sundance”: niezależne komediodramaty z dziwacznym humorem, często anglocentryczne i bardzo często ekstremalnie białe. Rom-comy na szczęście ewoluowały od tego czasu, aby być bardziej inkluzywne, pozwalając osobom kolorowym i LGBTQ opowiadać swoje własne historie.
Patrząc 10 lat później po premierze, jestem w stanie oglądać 500 Days of Summer z różowymi okularami schowanymi na dobre. Summer jest tak samo wadliwa jak każdy inny, ale Tom ciągle widział ją przez wyidealizowany obraz, który miał o niej. Zawsze miał przekonanie, że nigdy nie będzie naprawdę szczęśliwy, dopóki nie znajdzie tej jedynej, a on projektuje ten przestarzały pomysł na Summer. Ona położyła to od pierwszego dnia (lub dnia 28, aby być dokładnym): ona nie chce związku. Nie wierzy w miłość – dopóki jej nie znajdzie. I to jest całkowicie w porządku!
Ale historia jest zdecydowanie opowiedziana z perspektywy Toma, a to z kolei wpływa na postrzeganie postaci przez widza. Czy 500 Days of Summer to rzeczywiście dekonstrukcja Manic Pixie Dream Girl, jak twierdzą niektórzy, skoro ludzie wciąż są przekonani, że Summer była w błędzie? I co zrobić z filmu wprowadzenie do Summer, który przedstawia ją jako męski-gazey King Midas: wszystko, czego dotknie, chłopcy run to.
Do końca, Tom nie ma faktycznie nauczył się niczego z jego 500 dni, poza tym, że Lato nie było jego jeden. Jasne, rzuca pracę z kartkami okolicznościowymi, by realizować swoje marzenie o zostaniu architektem, ale potem znajduje iskrę w kobiecie o imieniu Autumn. On po prostu przechodzi do innej dziewczyny o sezonowym imieniu. Revolutionary!
Czas nie był łaskawy dla 500 Days of Summer. W miarę upływu lat i zwiększania się naszego dystansu do filmu, wszystkie jego problematyczne aspekty stają się coraz bardziej widoczne. Tom jest egoistycznym dziwakiem z nierealistycznymi oczekiwaniami wobec kobiet. Jego związek z Summer był skomplikowany i niechlujny, a nawet niezdrowy. Ale czyż nie na tym właśnie polega miłość? Jak jasno wynika z filmu, 500 dni lata nie jest historią miłosną. To opowieść o miłości ze wszystkimi jej skazami w nienaruszonym stanie.