Prawdopodobnie myślisz o 7-Eleven tylko wtedy, gdy masz ochotę na jakieś późnonocne munchies lub Slurpee. Na pewno nie zastanawiasz się nad szczegółami jego fluorescencyjnego szyldu. To wielka czerwono-pomarańczowa siódemka. Jedyne, co może oznaczać, to tanie śmieciowe jedzenie, dostępne kiedy tylko chcesz. Kiedy jednak dobrze, mocno przyjrzysz się logo tego sklepu spożywczego, pochłoną cię gramatyczne i typograficzne nieporozumienia. Prawna nazwa firmy to 7-Eleven. Dlaczego nie 7-11 lub nawet Seven-Eleven? To ostatnie byłoby bardziej irytujące w pisaniu, na pewno, ale przynajmniej styl byłby spójny. VII XI byłby równie realną opcją w tym momencie. No i jest jeszcze sama nazwa. Czy 24-7 (przepraszam, 24-siedem) nie byłoby bardziej odpowiednią nazwą dla lokalu, który jest otwarty 24/7? I dlaczego, na miłość wszystkiego, co dobre i czyste na tym świecie, N w Eleven nie jest pisane wielką literą jak reszta słowa? Okazuje się, że istnieją prawdziwe wyjaśnienia dla (prawie) wszystkich tych obserwacji, prosto od 7-Eleven, Inc. W 1937 roku firma Southland Ice Company zaczęła sprzedawać artykuły spożywcze i piwo ze swoich lodowni. Biznes rozrósł się tak bardzo, że firma przekształciła te lodownie w „wygodne przystanki” zwane sklepami Tote’m, nazwane tak, aby zachęcić klientów do „zabierania” swoich łupów. W logo sklepów użyto dużego słupa totemowego jako litery T. Do 1946 roku firma Southland miała kilka sklepów pod nazwami Tote’m i City Ice i chciała nadać wszystkim swoim sklepom wspólną nazwę. To właśnie Tracy-Locke Advertising wybrała słynne „7-11”, aby odzwierciedlić nowe, wydłużone godziny pracy sklepów: 7 rano do 23 wieczorem. Pomylone? Dopiero w 1963 roku sklepy przyjęły godziny, które znamy dzisiaj. Lokalizacja w pobliżu University of Texas postanowił pozostać otwarty po 11, aby pomieścić studentów na zakupy po późnym meczu piłki nożnej. Sprzedaż wzrosła, a sklep postanowił pozostać otwarty 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Reszta firmy poszła w jego ślady. Wraz z nową nazwą pojawiło się nowe logo: duża czerwona „7” z napisem „Eleven” biegnącym przez cyfrę (wizualnie podobna do totemowego słupa T firmy Tote’m, ale firma 7-Eleven, Inc. nie wie, czy to połączenie było zamierzone), a wszystko to umieszczone nad zieloną czterolistną koniczyną symbolizującą szczęście i pomyślność. I dla przypomnienia, „Eleven” było pisane wielkimi literami. Dlaczego więc 7 było liczbą, a 11 nie? 7-Eleven, Inc. mówi Reader’s Digest wyłącznie: „Konkretny powód nie jest znany”. Womp. Jednakże, mamy trochę jasności co do innych godnych uwagi szczegółów logo. Prezes Southland Joe C. „Jodie” Thompson poprosił o nowy projekt, który mógłby być umieszczony na zewnętrznych szyldach, dlatego też nie kojarzysz czterolistnych koniczynek ze Slurpees. Oto 7 rzeczy, o których 7-Eleven nie powiedziało Ci o Slurpees. No i oczywiście jest jeszcze ta lekko irytująca mała litera N, która w innym przypadku jest pisana wielką literą. „Jedna z teorii głosi, że żona Thompsona uważała, że logo z dużymi literami jest trochę zbyt surowe i zasugerowała, aby duże 'N’ zamienić na małe litery, aby logo wyglądało zgrabniej,” mówi Reader’s Digest, 7-Eleven, Inc. Więc masz to. Już nigdy więcej nie będziesz mógł bezmyślnie minąć znaku 7-Eleven. Następnie sprawdź te 12 innych słynnych logo, które ukrywają tajne wiadomości.