Jest miesiąc dumy, miesiąc, który celebruje społeczność LGBTI. To inspirujące widzieć, jak wielu ludzi mówi swoją prawdę i po zobaczeniu, jak wielu innych robi ten odważny krok, postanowiłem, na cześć miesiąca dumy, w końcu otworzyć się na moją.
Więc oto jest: Jestem bi.
To może być mylące stwierdzenie dla niektórych, szczególnie dla tych, którzy mnie poznali. Tak, jestem w zaangażowanym związku z kobietą i tak, jest ona miłością mojego życia, moją bratnią duszą, moim wszystkim. Ale to nie znaczy, że jestem hetero. To znaczy, że pociągają mnie mężczyźni i kobiety, po prostu tak się składa, że wybrałem bycie z osobą, którą uważam za najpiękniejszą na świecie. Dla mnie nie ma nikogo, kto mógłby się równać z pięknem, jakie ona posiada, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.
Możesz zadać sobie pytanie, skoro jestem z kobietą, to dlaczego mówię o byciu bi? Cóż, jest kilka powodów. Pierwszy jest prosty: Chcę być rozpoznawany za to, kim jestem, a nie za to, kim inni oczekują, że będę. Nie chcę już ukrywać mojej tożsamości i chcę być wierny sobie.
Znowu, rozumiem jak to może być mylące dla niektórych. Może nawet dla mojej kochającej żony. Ale potrzeba złożenia tego oświadczenia, wyjścia z szafy nie ma nic wspólnego z moim pragnieniem bycia z mężczyzną lub kobietą; chodzi o moje pragnienie mówienia prawdy. W tym celu podjąłem pewne kroki. Powiedziałem mojej żonie, a także innym przyjaciołom i rodzinie, choć z pewnością nie wszystkim, nawet moim rodzicom czy niektórym z moich najbliższych przyjaciół.
To trudna rozmowa i szczerze mówiąc, to taka, o której myślałem przez większość mojego dorosłego życia. Nie pamiętam, kiedy po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, że pociągają mnie mężczyźni, ale w pewnym momencie stało się to niezaprzeczalne. Kiedy prowadzisz badania, dowiadujesz się, że nie jesteś sama. Biseksualizm może być powszechną rzeczą, tylko nie słyszymy o tym zbyt wiele.
Wiele kobiet jest otwartych na temat swojego biseksualizmu, o wiele bardziej otwartych niż mężczyźni wydają się być. Może to kwestia społeczna. Czytałam wiele kobiet mówiących o swoim biseksualizmie, a także o tym, jak bardzo kochają swoich mężów. To mnie zainspirowało. Zastanowiło mnie to również, gdzie są mężowie robiący to samo?
Kocham moją żonę, jednakże to nie oznacza, że przestanę być pociągający dla innych ludzi. To po prostu nie jest sposób, w jaki działają ludzie. Ja jestem pociągający dla innych kobiet i mężczyzn, ona jest pociągająca dla kogokolwiek, kogo jest pociągająca. Nie ma w tym nic złego, z wyjątkiem przypadku facetów, czasami jesteśmy zmuszeni czuć się jak tam jest.
Wszyscy słyszeliśmy obelgi. Heck, mam nawet uczestniczył w tworzeniu ich. Grając w sport dorastając i pracując jako dziennikarz sportowy, te rodzaje żartów były zawsze powszechne. Nie mogę inteligentnie wypowiadać się na temat tego, czy tego typu rzeczy nadal mają miejsce w szatniach, bo już w nich nie jestem. Mam nadzieję, że tak nie jest. Możesz założyć się o swoje życie, że jest ktoś, kto boli się w środku za każdym razem, gdy je słyszy. Wiem, bo ja tam byłam. Czułam się winna, zawstydzona i samotna, chcąc zmienić to, kim byłam, ale w tym samym czasie wiedząc, że nie mogę.
Wmawiałam sobie, że to była fanaberia lub eksperymentalna albo po prostu dziwny produkt uboczny pożądania seksualnego. Ale to nie była żadna z tych rzeczy, i dopóki sam tego nie zaakceptuję, jak, do diabła, mógłbym kiedykolwiek powiedzieć komuś innemu? Gdyby nie moja żona, nadal tkwiłbym w szafie, uwięziony we własnym umyśle, wstydząc się swojej orientacji seksualnej. Ona pomogła mi odnaleźć siebie. Nie było to łatwe i doprowadziło do tego, że zaczęła się zastanawiać, czy mogę się jej naprawdę poświęcić. To jest uzasadnione pytanie, dla każdego, geja, bi, czy hetero. Zobowiązanie się wobec jednej osoby nie jest łatwe, ale kiedy znajdziesz właściwą osobę, mężczyznę lub kobietę, po prostu wiesz, a moją zawsze będzie Emily.
To jest moja druga prawda, ta, która trzyma mnie przy życiu, nawet w trudnych czasach. Prawda jest taka, że jestem zakochany w kobiecie, tylko tak się składa, że pociągają mnie również mężczyźni. Wydaje mi się, że to nie powinno być nic wielkiego, ale długo trwało, zanim się do tego przyznałem, a jeszcze dłużej, zanim powiedziałem to komuś na głos. Teraz, dzięki wsparciu mojej żony i inspiracji, którą otrzymałem od wielu innych, którzy wyprzedzili mnie na tej ścieżce, oto jestem, mówiąc tak głośno, jak tylko potrafię, poprzez klawisze na mojej klawiaturze: Jestem bi!
Wiem też, że nie zmieniam się dla nikogo, a jeśli czujesz się tak samo, to też nie powinieneś. Wszyscy powinniśmy być w stanie żyć naszą prawdą, kochać kogo chcemy, chcieć kogo chcemy i być kim chcemy. Bardziej niż cokolwiek innego, właśnie dlatego to robię. Nie mogę już uciekać przed prawdą i faktem jest, że nie powinnam już tego robić. Więc nie będę, już nie, już nigdy więcej.