Zdetronizowana przez Real Madryt, unicestwiona przez Bayern Monachium, a następnie zdyskredytowana i prawie porzucona przez swojego najbardziej ikonicznego gracza, Barcelona rozpoczyna kampanię 2020-21 na nieznanej stopie. Jest nowy menedżer, kulejący prezydent i po raz pierwszy od 13 lat brak tytułu do obrony.

Niechętny Lionel Messi spędzi kolejny sezon w klubie, ale kilka wielkich nazwisk odeszło. Ich następcy będą musieli szybko pogodzić się z trenerem Ronaldem Koemanem, wysokimi oczekiwaniami i niecierpliwością na Camp Nou oraz presją związaną z odbiciem się od katastrofalnego (jak na swoje standardy) sezonu. To wiele, czego można wymagać od większości piłkarzy. A od tego tygodnia, jest to wymagane od American.

Considering U.S. soccer’s skromne osiągnięcia w Europie, może wydawać się zaskakujące, że klub taki jak Barcelona będzie zatrudnić młodego Amerykanina w czasie takim jak ten. Ale są dowody, że czasy się zmieniły. Kiedy Sergiño Dest przygotowywał się do zaprezentowania jako najnowszy nabytek Barçy, najbardziej wymownym dowodem nie był wiek (19 lat) czy narodowość byłego obrońcy Ajaxu Amsterdam. Nie był to też fakt, że Barcelona wygrała prawo do usług Desta w sporze z Bayernem.

Chodziło o to, że niezależnie od wyboru – pięciokrotny mistrz Europy z Hiszpanii czy sześciokrotny mistrz Europy z Niemiec – Dest będzie miał w swoim nowym klubie młodego amerykańskiego kolegę z drużyny. Nie jest sam. Nagle, w jakiś sposób, istnieje reprezentacja Stanów Zjednoczonych na najwyższym szczeblu globalnej gry.

Konrad de la Fuente z Barcelony, 19, i Chris Richards z Bayernu, 20, są na obrzeżach swoich odpowiednich pierwszych drużyn. Są perspektywiczni. Ale są także symbolami nowego amerykańskiego wtargnięcia do europejskiej piłki nożnej na najwyższym poziomie. Byliśmy przyzwyczajeni do oglądania amerykańskich graczy w klubach starego świata od wczesnych lat 90-tych, czy to pionierów takich jak John Harkes i Paul Caligiuri, lub europejskich tubylców z amerykańskimi korzeniami jak Earnie Stewart (obecnie dyrektor sportowy U.S. Soccer) i Thomas Dooley.

Jednak istniał szklany sufit, którego ci gracze zazwyczaj nie mogli rozbić. Podczas gdy amerykańscy bramkarze zarobił więcej korzyści wątpliwości, gracze w polu wzrosła tylko tak daleko w górę szeregów, zwykle gra w połowie tabeli lub zagrożonych spadkiem zespołów po osiągnięciu większych lig. Nawet w ostatnich latach było godne uwagi, gdy Amerykanin zdobywał minuty w Lidze Mistrzów. A kiedy te minuty się zdarzały, często trafiały do takich klubów jak Rangers czy Schalke 04, od których nie oczekiwano głębokiej kariery. Pamiętacie, jak wielką sensacją było to, że Clint Dempsey podpisał kontrakt z Tottenhamem Hotspur, a Michael Bradley dołączył do AS Roma? Jeszcze kilka sezonów temu były to znaczące, przełomowe destynacje dla amerykańskiego gracza. Ale razem, Spurs i Roma wygrały jeden tytuł ligowy w ciągu ostatnich trzech dekad.

FC Barcelona/Getty Images (5)

Teraz w roku, w którym normalność została zdefiniowana na nowo, Dest jest wśród kohorty młodych amerykańskich mężczyzn redefiniujących potencjał amerykańskiego gracza. A większość z nich wydaje się być na drodze do sławy. Oprócz Barcelony i Bayernu, są Amerykanie w Chelsea (Christian Pulisic), Juventusie (Weston McKennie), Borussii Dortmund (Giovanni Reyna), Manchesterze City (Zack Steffen) i RB Lipsk (Tyler Adams). Steffen, bramkarz, jest najstarszy, ma 25 lat. Te drużyny są jednymi z najlepszych w Europie, byłymi mistrzami kontynentu i/lub aktualnymi pretendentami z ogromnym dorobkiem na arenie międzynarodowej. Taka ilość reprezentacji Stanów Zjednoczonych na tym poziomie sportowym jest bezprecedensowa.

„W ten sposób zaczynasz wygrywać konsekwentnie. Potrzebujesz jakości. A kiedy masz swoich graczy grających na tym poziomie, to z pewnością jest jakość”, USA trener Gregg Berhalter powiedział SiriusXM w zeszłym tygodniu. „Kiedy kiedyś graliśmy, stawałeś naprzeciwko Tottiego, Ronaldo czy Christiana Vieriego, a po meczu chciałeś mieć ich uniformy. Teraz mamy chłopaków, którzy grają z tymi chłopakami. Oni wracają do tych samych klubów, co oni. To jest inny poziom.”

Poprzednio, znak najwyższej wody dla Amerykanów w Europie prawdopodobnie była strona Pucharu Świata 2010 trenowana przez Boba Bradleya. Wśród 23 graczy, którzy wygrali swoją grupę w RPA, tylko czterech pochodziło z klubów MLS (plus dwóch z Liga MX). Ale podczas gdy w Europie była ilość, niekoniecznie była jakość. Większość z nich grała w przeciętnych drużynach, a tylko trzech było w drużynach, które zakwalifikowały się do Ligi Mistrzów: Oguchi Onyewu, który wystąpił tylko raz dla AC Milan; oraz DaMarcus Beasley i Maurice Edu w Rangers, gdzie żaden z nich nie był regularnym starterem.

Na Copa América Centenario 2016, po pięciu latach nieustannego nakłaniania przez Jurgena Klinsmanna, tylko 11 z 23 amerykańskich graczy było w europejskich klubach. Dempsey i Bradley wrócili do MLS, a Jermaine Jones był w Colorado. Wśród zawodników z Europy, tylko dwa – bardzo młody Pulisic i Fabian Johnson – były w kwalifikacjach Ligi Mistrzów.

To teraz wydaje się jak całe życie temu w ewolucji amerykańskiej za granicą. Zaledwie cztery lata później, w tym sezonie Ligi Mistrzów, liczba amerykańskich uczestników może osiągnąć liczbę dwucyfrową (i to łącznie z trenerem Jesse Marsch w Red Bull Salzburg). A wielu z nich występuje w drużynach, które mają oko na rundę pucharową. W sierpniu Adams strzelił gola, który dał Lipskowi awans do półfinału rozgrywek 2019-20. Stał się zaledwie drugim Amerykaninem (po Beasleyu), który wszedł na boisko na tym etapie rozgrywek. Następnej wiosny jest całkiem możliwe, że ta liczba zostanie przyćmiona w ciągu jednego tygodnia.

Dla Berhaltera i jego kolegów w U.S. Soccer, jest to oczywiście ekscytujący rozwój i coś, co mają nadzieję, że dobrze wróży drużynie narodowej. Wierzą również, że ta amerykańska inwazja nie jest przypadkiem. Dlaczego teraz? Dlaczego nie 10 lat temu lub 10 lat później? Ponieważ, jak twierdzą, to jest pokolenie Akademii Rozwoju. To jest to, co miało się stać, gdy USA w końcu ustandaryzowało i sprofesjonalizowało identyfikację i rozwój zawodników. DA była daleka od doskonałości, a w kwietniu U.S. Soccer porzuciła projekt z powodu kosztów i wewnętrznych problemów z konkurencyjnością, przekazując tym samym stery MLS.

Ale działała wystarczająco długo – 13 sezonów – aby wpłynąć na jedną z istotnych zmiennych, która przyczynia się do stworzenia elitarnego piłkarza. Tak wiele rzeczy musi pójść dokładnie tak, aby wyprodukować sportowca zdolnego do dołączenia do Barcelony lub Bayernu, od genetyki i wychowania do bycia wyselekcjonowanym w odpowiednim czasie, posiadania sieci wsparcia i, być może najważniejszego ze wszystkich, własnej determinacji i etyki pracy gracza. Żaden klub ani organ zarządzający nie może przypisać sobie zasług za wszystkie z nich (i U.S. Soccer nie próbuje), i to na pewno zrobiło różnicę Reyna i Pulisic, że są synami byłych profesjonalistów, a do McKennie, że spędził część swojego dzieciństwa w Niemczech.

Jest również prawdą, jednak, że wszyscy trzej spędzili czas w Development Academy. Podobnie było w przypadku Adamsa, Steffena i Richardsa. Po drugiej stronie stawu dołączyli do nich tacy wychowankowie Akademii jak 20-letni napastnik Josh Sargent (Werder Brema), 22-letni obrońca Reggie Cannon (Boavista), 19-letni napastnik Ulysses Llanez (Heerenveen na wypożyczeniu z Wolfsburga), 25-letni obrońca Matt Miazga (Chelsea), 23-letni obrońca Erik Palmer-Brown (Austria Wien na wypożyczeniu z Manchesteru City), 20-letni napastnik Sebastian Soto (SC Telstar na wypożyczeniu z Norwich City), 20-letni napastnik Timothy Weah (Lille) i inni.

View the embedded media.

„To, czym ludzie są podekscytowani, jest tym, co widzieliśmy, że nadchodzi, i tym, czym byliśmy podekscytowani od lat. A to jest dopiero początek. Jest to wpływ 13-letniego projektu,” U.S. Soccer dyrektor identyfikacji talentów chłopców Tony Lepore powiedział Sports Illustrated. „Akademie wyraźnie rozwijają więcej graczy, którzy są gotowi, aby dokonać tego przejścia z akademii do zawodowstwa, a oni są o wiele lepiej przygotowani niż kiedykolwiek wcześniej. Nie tylko są gotowi, ale widzimy też, że są gotowi na to, aby przejść na najwyższy poziom międzynarodowy i zrobić różnicę. To młodzi gracze, którzy mają realny wpływ i pomagają swoim drużynom osiągać wyniki.”

Akademia zmieniła młodzieżową piłkę nożną, wprowadzając graczy do środowiska, w którym trenowali wyłącznie razem przez 10 miesięcy w roku pod kierunkiem dedykowanych i licencjonowanych trenerów, zachowując odpowiednie proporcje między grami i praktykami (Lepore powiedział, że przed USSDA, najlepsze zespoły młodzieżowe trenowały o 50% mniej niż międzynarodowe odpowiedniki). Zachęca zawodników do rywalizacji ze starszymi grupami wiekowymi, jeśli są do tego zdolni, co przyspiesza rozwój. W klubach MLS, umożliwiło to młodym zawodnikom kontakt z członkami pierwszej drużyny, pozwalając im trenować i uczyć się u boku dorosłych profesjonalistów. Lepore powiedział, że oprócz produktów USSDA w Europie, jest 30 nastolatków obecnie zarabiających minuty w MLS, kolejne 10 w pierwszej drużynie i kolejne 120 nastolatków aktywnych w USL – niektórzy w wieku zaledwie 15 lat.

„Mamy zapłon w tej chwili. Dostają się do pierwszej drużyny w MLS. Udaje im się to w Europie – dostają się do Ligi Mistrzów. I to inspiruje,” Lepore said.

„To było wszystko,” Berhalter powiedział SiriusXM. „A kiedy myślisz o tych wszystkich graczy … którzy teraz zaczynają widzieć pole i zaczynają stać się profesjonalistami i idą dalej, aby zrobić wielkie rzeczy, to dlatego, że w tym konkretnym przypadku, U.S. Soccer zebrał się razem i powiedział: 'Będziemy mieć standardy. Będziemy mieć specyfikacje dla próby rozwoju graczy. Zamierzamy pociągnąć trenerów do odpowiedzialności. To jest to, a kluby zainwestowały. Właściciele MLS, zainwestowali mnóstwo pieniędzy w akademie młodzieżowe, w obiekty, w trenerów, a teraz widać owoce ich pracy.”

Kolejnym czynnikiem przyczyniającym się do tego była decyzja U.S. Soccer w 2016 roku o wystawieniu drużyn narodowych w każdej jednorocznej grupie wiekowej od U-14 do U-20. To nie tylko zwiększa ilość międzynarodowej ekspozycji graczy dostać, Lepore powiedział, ale to pomaga im stać się bardziej przyzwyczajeni do gry ze sobą. To powinno zaprocentować na poziomie seniorskim. Nawet jeśli podopieczni Berhaltera grają dla różnych klubów, nie są sobie obcy. W rzeczywistości, Dest i De la Fuente – którzy nie są produktami USSDA – byli kolegami z drużyny (i współlokatorami) w U.S. U-20s.

„Historia każdego z nich jest wyjątkowa. Ale jakie są te wspólne wątki”, powiedział Lepore, gdy odniósł się do okoliczności życiowych, cech osobowości i środowiska, które mogą pomóc wykuć przyszłego gracza Ligi Mistrzów. „Istnieją zbiegi okoliczności. Ale myślę, że jest więcej wspólnych wątków, które pojawiają się z czasem. Są rzeczy, które miały natychmiastowy wpływ na rozwój w USA, ale wiedzieliśmy, że potrzeba pokolenia, aby zobaczyć długotrwały wpływ. Jeśli spojrzysz na niektóre bardziej wspólne, mniej przypadkowe części, możesz dostrzec te tematy.”

Jeszcze długa droga przed nami. Zdecydowana większość wymienionych tu zawodników dopiero zaczyna pracę w wielkich klubach i musi jeszcze trochę popracować, zanim staną się automatycznym uzupełnieniem wyjściowej jedenastki. USA wciąż nie stworzyło prawdziwej gwiazdy światowego formatu, ani kandydata na gracza roku FIFA, a obecne pokolenie nie miało jeszcze okazji sprawdzić się na poziomie międzynarodowym. A tam sukces nie jest czymś oczywistym. Spójrz nie dalej niż kraje afrykańskie, które zostały wysyłając zawodników do najlepszych europejskich klubów od lat tylko walczyć potężnie na World Cup.

To spadnie do U.S. Soccer, a coraz bardziej MLS i USL, pielęgnować i rozwijać graczy, którzy będą śledzić Pulisic, McKennie i Adams do Europy. Nadzieja jest taka, że obecny zbiór nie jest złotym pokoleniem, które w końcu zejdzie ze sceny, ale awangardą. Jeśli wspólne wątki, o których wspomniał Lepore, mogą zostać powielone i utrzymane, a piłka nożna nadal będzie się rozwijać w Stanach Zjednoczonych, wtedy ta nadzieja powinna stać się oczekiwaniem. Amerykańscy gracze są dobrą wartość na globalnym rynku, a duże europejskie kluby będą bardziej skłonni do inwestowania, jeśli ich sukces nie jest postrzegana jako przypadek lub coincidence.

Na razie, te amerykańskie gracze wspinaczka w kierunku szczytu piłki nożnej są dobrze świadomi swojego statusu i stawki. Oni śledzić siebie nawzajem, zachęcać siebie i są chętni do tego, co ma nadejść.

„Myślę, że to ekscytująca grupa,” Reyna powiedział Sports Illustrated niedawno. „I, wiesz, od Christian do Weston do Tyler Adams do Josh Sargent do Sergiño Dest i wszystkich młodszych facetów, mamy naprawdę, naprawdę dobry młody core group. I myślę, że możemy z nimi zbudować coś na następne, kto wie, 10 lat. Możemy być razem przez długi czas. Więc to jest ekscytujący czas dla U.S. soccer i jestem naprawdę, naprawdę podekscytowany, aby grać z nimi.”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.