Row, row, row your boat,
Gently down the stream.
Merrily, merrily, merrily, merrily,
Life is but a dream.

Jeśli życie nie jest niczym więcej niż snem, jak sugeruje ta stara rymowanka i jak naucza buddyzm, to dlaczego mamy traktować je poważnie?

Ale traktujemy je poważnie. Wiosłujemy nie z, ale pod prąd życia, prąd, który często wydaje się szybki i zdradliwy. Szarpiemy za wiosła, walczymy i pocimy się, skręcamy, aby uniknąć skał i zakrętów, bojąc się, że w każdej chwili możemy się wywrócić i utonąć – bo w końcu to zrobimy. Więc ten sen o życiu staje się koszmarem, z którego nie możemy się obudzić.

Według starożytnej legendy, po latach bolesnych i rozpaczliwych poszukiwań, indyjski książę imieniem Gautama zrobił dokładnie to – obudził się – i był potem znany jako Budda, Przebudzony. Pomógł innym zrobić to samo i przez wieki, gdy buddyzm rozprzestrzeniał się po Azji, to doświadczenie przebudzenia zachowało swoje miejsce w centrum buddyjskich studiów i praktyki.

Ale co to znaczy powiedzieć, że książę Gautama „obudził się?”

Koncepcja przebudzenia opiera się na idei, że zanim stał się Buddą, Gautama był w pewnym sensie śpiący i śniący. Ten wątek jest w sercu buddyzmu i pojawia się nawet w Upaniszadach, zbiorze sanskryckich tekstów, które poprzedzają buddyzm o wieki. Przekonanie, że narodziny i śmierć są iluzją (sanskr., maya) służyło jako punkt zwrotny, wokół którego obracały się wszystkie filozofie i praktyki składające się na życie duchowe Indii. W słowach Sutry Diamentowej (tłumaczenie autora):

Wszystkie rzeczy tego świata powinny być postrzegane jako
maska zjawy,
strzelająca gwiazda, płonący płomień.
sztuczka czarodzieja, bańka wymieciona
na szybko płynącym strumieniu.
Błysk błyskawicy wśród ciemnych chmur.
Kropla rosy,
sen.

Z buddyjskiego punktu widzenia, sen jest prawdziwy w pewnym sensie – jest prawdziwym snem – ale jego prawdziwa natura jest ukryta, ponieważ maskuje się jako życie na jawie. Kiedy śnię, doświadczam siebie jako jednostki poruszającej się w świecie zaludnionym przez przedmioty i ludzi oddzielonych ode mnie. Ale prawda jest taka, że nie ma prawdziwej różnicy między „ja” a przedmiotami czy innymi ludźmi – to wszystko jest efektem wyobraźni, żywej fantazji. Zagubienie się we śnie oznacza zatem bycie nieświadomym, że postrzegane rozróżnienie pomiędzy „ja” i „nie ja” jest iluzją stworzoną przez umysł.

Jest więc tak, że kiedy budzę się rano, mówię sobie: To wszystko było tylko snem i podziwiam, jak głęboko zostałem oszukany podczas snu. Potem wstaję z łóżka i zabieram się do swoich spraw. Fakt, że zaledwie kilka godzin wcześniej zostałem całkowicie zdradzony przez mój umysł – biorąc wyobraźnię za rzeczywistość – z reguły nie prowokuje mnie do kwestionowania konturów mojego życia na jawie i jego fundamentalnego rozróżnienia między „ja” a „inny”.

Jest to nieco ciekawe. Skąd czerpię tę bezrefleksyjną pewność, że ja i mój świat są dokładnie tym, czym wydają się być, mimo że we śnie jestem rutynowo wprowadzany w błąd? Czego potrzeba by zachwiać moją pewność, że rzeczy nie są takie, jakimi się wydają?

Powiązane: Waking from a Crazy Dream

Przemyśl, z tej perspektywy, osobliwe doświadczenie, które psychologowie określają jako „fałszywe przebudzenie”:

może przybierać wiele różnych form, ale we wszystkich z nich osoba wierzy, że się obudziła, gdy tak nie jest. Tak więc śniący może wydawać się, że budzi się realistycznie w swojej własnej sypialni i znajduje swój pokój, który może wydawać się znajomy we wszystkich swoich szczegółach, wokół niego; i jeśli nie zdaje sobie sprawy, że śni, mniej lub bardziej wiarygodne przedstawienie procesu ubierania się, śniadania i wyruszania do pracy może następnie nastąpić … środowisko często wydaje się być drobiazgowo realistyczne, a śniący w dość racjonalnym stanie umysłu. (Green & McCreery 1994: 65)

Kilka lat temu rozmawiałem z kobietą, która doświadczyła trzech fałszywych przebudzeń z rzędu, jedno po drugim. W pierwszym, jej alarm zabrzmiał, sięgnęła po niego i wyłączyła go, leżała nieruchomo przez chwilę, zdała sobie sprawę, że śni, po czym z powrotem pogrążyła się w bezsennym śnie. W drugim, wyłączyła alarm, wstała z łóżka, założyła kapcie i była w połowie drogi na dół korytarza, kiedy po raz kolejny zdała sobie sprawę, że śni, po czym z powrotem zapadła w głęboki sen. Za trzecim razem doszła aż do łazienki i myła zęby, kiedy przypadkiem spojrzała w górę i nie zobaczyła swojego odbicia w lustrze – tylko puste, wypolerowane szkło w miejscu, gdzie powinna być jej twarz. Natychmiast się obudziła, znów zaskoczona, i tym razem znalazła się w łóżku. Powiedziała mi, że leżała tam przez dłuższą chwilę, przypominając sobie poprzednie epizody senne, badając swoje ręce, skanując pokój w poszukiwaniu wskazówek. W końcu wstała i zaczęła swój dzień. I oto była tam, zaledwie kilka godzin później, opowiadając mi to wszystko.

„Skąd wiesz?” zacząłem, niezdecydowany. „Chodzi mi o to, skąd wiedziałaś, że ostatnim razem, kiedy to się stało, naprawdę się obudziłaś?”

Wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się owczo. „Nie mogłam tak po prostu leżeć tam bez końca.”

Granica między jawą a snem jest notorycznie porowata, podobnie jak granica między pamięcią a wyobraźnią. Bardziej trafne byłoby mówienie o „interfejsie” niż o „granicy”. Ale mówienie w ten sposób od razu sugeruje szereg niepokojących refleksji na temat natury rzeczywistości konwencjonalnie definiowanej poprzez odniesienie do stanu czuwania.

Pierwszą rzeczą, jaką należy zauważyć w tym względzie, jest to, że różnica między jawą a snem nie jest prostą kwestią rzeczywistości kontra nierzeczywistości. Jak psycholog i filozof William James zauważył ponad sto lat temu w The Varieties of Religious Experience, sen może być mylący, ale mimo wszystko jest niezaprzeczalnie rzeczywisty jako rodzaj doświadczenia pierwszej osoby, podobny w tym względzie do doświadczenia widzenia halucynacji lub mirażu. A śniący niekoniecznie jest oszukiwany. Tak jak mogę widzieć kałużę wody na drodze przed sobą i znać ją jako miraż, którym jest, jest również możliwe śnić i jednocześnie wiedzieć, że śnię. Kobieta, którą wspomniałem powyżej, na przykład, zdała sobie sprawę, że śni w pewnym momencie każdego ze swoich fałszywych przebudzeń. Tak zwane jasne sny są, w rzeczywistości, stosunkowo powszechne.

Oto przykład, zaczerpnięty z mojego własnego doświadczenia:

Pewnego razu znalazłem się złapany w dziwnym przeczuciu, że rzeczy nie były takie, jakimi się wydawały. Sceneria w tamtym czasie była malownicza, ale poza tym nieszczególnie prowokująca. Stałem w jednym końcu przestronnego pokoju z oknami otwierającymi się na górską dolinę, która ciągnęła się kilometrami w dal. Wyglądałem przez okna, kiedy przyszło mi do głowy, że być może śnię. Nic w szczególności nie było niezwykłe, a jednak coś nie było całkiem w porządku.

Jak mógłbym potwierdzić moje podejrzenia? Czytałem o jasnych snach, ale nigdy sam nie miałem takiego doświadczenia. Jedna z książek sugerowała, że jeśli myślę, że mogę śnić, mogę sprawdzić hipotezę próbując zrobić coś, czego nie byłbym w stanie zrobić na jawie. Najlepiej coś bezpiecznego, jak lewitacja. Skierowałem więc swoją uwagę na wazon, który stał na pobliskim stoliku.

Ku mojemu wielkiemu zdumieniu, waza lekko się zachwiała, przechyliła, a następnie uniosła się o cal lub dwa w powietrze i sunęła bokiem w dół po powierzchni stołu, nabierając prędkości i wysokości. Wyniesienie go w powietrze to jedno, zarządzanie jego trajektorią to drugie. Kiedy patrzyłem bezpośrednio na wazon, odlatywał. Tak więc, aby kontrolować jego ruch musiałem trzymać go w moim widzeniu peryferyjnym. To było jak próba kierowania pływakiem – jedną z tych szarych plamek, które migrują bezładnie przed twoimi oczami. W końcu udało mi się opanować tę metodę i przeciągnąć wazon w powietrzu, tworząc pełne koło i stawiając go z powrotem na stole.

Byłam zachwycona. A w aurze mojego podniecenia cały świat rozbłysnął. Kolory stały się niezwykle intensywne, kształty i tekstury rozkwitły wokół mnie jak egzotyczne kwiaty. Czułem się tak, jakby wszystko zostało stworzone na nowo, wyłaniając się z pustki dosłownie w momencie, gdy na to patrzyłem. A może zawsze tak było, a ja dopiero teraz to zauważyłem? Wtedy zobaczyłam, że nie jestem sama. W jednym z rogów stało trzech mężczyzn, zwróconych do siebie twarzami w ciasnym kręgu, pogrążonych w przyciszonej rozmowie. Natychmiast podszedłem do nich i przerwałem im dyskusję.

„To jest sen” – wykrzyknąłem, nie mogąc powstrzymać swojego entuzjazmu. „Ja śnię! To jest sen!”

Porzucili rozmowę, odwrócili się w moim kierunku i spojrzeli na mnie z konsternacją, wyraźnie niezadowoleni z tego wtargnięcia.

„Wy wszyscy,” jąkałem się, nagle zdając sobie sprawę z ich reakcji, „my wszyscy- jesteśmy we śnie! To jest takie fajne!”

Patrzyli na mnie jak na wariata.

„Nie wierzycie mi,” powiedziałem. „Ale to prawda. Popatrzcie na to.” Zerknąłem w bok na wazę, teraz w pewnej odległości, i sprawiłem, że unosiła się i unosiła. Mężczyźni stali spokojnie obserwując. Jeden z nich przewrócił oczami, tak lekko. Po kilku sekundach odwrócili się i wznowili rozmowę.

To ostatnia rzecz jaką pamiętam ze snu.

Niezwykłe jakkolwiek było, moje doświadczenie jasnego snu nie było wyjątkowe. Wiedza, że śnimy – bycie przebudzonym we śnie – zmienia, w istotny sposób, naturę tego doświadczenia. W pełni jawny sen, świat marzeń sennych często wydaje się bardziej realny niż normalne życie na jawie. I oczywiście, można robić rzeczy – takie jak lewitowanie wazonu – które normalnie naruszałyby prawa natury. Niemniej jednak, nawet w jasnym śnie nie ma się pełnej kontroli; zawsze jest jakiś element doświadczenia, który leży poza zasięgiem woli śniącego. W moim przypadku, nie mogłem zmusić tych trzech mężczyzn do podzielenia się moim zdumieniem. Ukazanie magii świata snów nie wystarczyło, by wzbudzić ich zainteresowanie. (Oczywiście, oni byli ludźmi snu, w domu w tym świecie, więc być może byli świadkami takich rzeczy niezliczoną ilość razy wcześniej i już dawno zaczęli brać je za pewnik.)

Jak to wszystko ma się do pytania, które postawiłem wcześniej, centralnego pytania Buddyzmu? Co to znaczy powiedzieć, że książę Gautama się obudził?

Tak jak fałszywe przebudzenie pozostawia człowieka zagubionego we śnie bez świadomości tego – wciąż oszukiwanego, to znaczy, przez pozorny podział na „ja” i „inny” – tak też, zgodnie z nauką Buddy, doświadczamy podobnego rodzaju fałszywego przebudzenia każdego ranka. Podobnie jak kobieta, która tylko wyobrażała sobie, że się obudziła, przechodzimy z jednego snu do drugiego, zadręczając się tym, jak daliśmy się porwać pierwszemu, nigdy nie podejrzewając, że teraz błądzimy w drugim – mianowicie w tym śnie o narodzinach i śmierci, gdzie odizolowane, niezależne „ja” wydaje się walczyć o kontrolę w świecie stałych, niezmiennych obiektów. Istotą fałszywego przebudzenia jest wyobrażenie sobie, że zostawiłeś ten sen za sobą, podczas gdy w rzeczywistości tak nie jest. Budda, jednakże, przebudził się nie ze snu życia, ale raczej w nim; jego przebudzenie jest bardziej analogiczne do doświadczenia jasnego snu. Fałszywe przebudzenie ze snu jest przejściem od jednego błędnego przekonania do drugiego; przebudzenie we śnie, jednakże, jest doświadczeniem realizacji, która głęboko przekształca iluzję bez żadnego poczucia pozostawienia jej za sobą.

Powiązane: Dream Yoga: How Far Are You Willing to Go to Wake Up?

Ciągle, analogia idzie tylko tak daleko. Wszystko w jasnym śnie jest doświadczane jako iluzoryczne, ale mimo to istnieje świat zewnętrzny, w którym śpię w łóżku. Co więcej, we śnie wiem o tym i ta wiedza dostarcza mi stałego punktu odniesienia: sen jest iluzoryczny lub nierealny tylko w porównaniu z rzeczywistością doświadczenia na jawie. Ja” we śnie może być jedynie fantazją, ale ta fantazja świadomie odnosi się do „ja” śniącego. Dla buddy jednak – kogoś, kto przebudził się ponownie w budzącym się śnie o narodzinach i śmierci – nie ma innej rzeczywistości, w porównaniu z którą to wszystko jest iluzją i nie ma innego „ja” poza „ja” we śnie. Dla buddy istnieje tylko nasze obecne doświadczenie, a nasze obecne doświadczenie jest snem, który odsyła do nikąd i nikogo, statkiem bez kotwicy.

To, sugeruję, jest znaczenie tej notorycznie enigmatycznej linijki z Sutry Lankavatara: „Rzeczy nie są takie, jakimi się wydają, ani nie są inne.”

Historia przebudzenia Buddy implikuje możliwość zmiany gestaltu w naszym stosunku do zwykłego, codziennego świata, który postrzegał on jako w pewnym głębokim sensie zarówno z natury zwodniczy, jak i całkowicie wystarczający sam w sobie i godny bezlitosnej miłości.

To, co odkrył Budda pozostanie, z naszej obecnej perspektywy, niezgłębionym cudem ukrytym tutaj, przed naszymi oczami, tutaj, gdzie karmazynowe i żółto-złote liście dryfują obok mojego okna wirując w nieskazitelnym świetle późnego październikowego popołudnia, tutaj, w tym ulotnym, kruchym świecie, gdzie zachwycamy się naszymi darami, cierpimy i umieramy.

Widzimy i widzimy, mówi Ewangelia Marka, ale nie widzimy; słyszymy i słyszymy, ale nie rozumiemy.

A jednak…

Myślę o kobiecie, która śniła trzy razy z rzędu, że się obudziła. Miała rację: Nie możemy po prostu leżeć w łóżku, czekając, aż raz na zawsze dowiemy się, co jest prawdziwe, a co nie (tak jakby taki wyczyn był w ogóle możliwy). Problem polega na tym, że cały ten misterny interes jaźni i jej świata wisi – lub pada – razem, więc nigdy nie możemy wiedzieć z całą pewnością, kim lub gdzie jesteśmy. Ale możemy zacząć widzieć wyraźnie to, czego nie wiemy, i – przemienieni przez to widzenie – wstać i zapakować dzieci do szkoły, posprzątać dom, pójść do pracy, zapłacić rachunki.

Wiemy, jak to jest być zagubionym we śnie, a przynajmniej niektórzy z nas wiedzą, jak to jest być świadomym, że śpimy i śnimy. Analogie te są użyteczne, ale ostatecznie są nieodpowiednie, aby uchwycić głęboką niewiedzę, która charakteryzowała przebudzenie Buddy. Wszystko, na co możemy liczyć, to podpowiedzi. Tak samo doświadczenie przebudzenia się do gwałtownego, niepojętego piękna i smutku tego świata zostało zasugerowane przez japońskiego poetę Kobayashi Issa (1763-1828), który napisał, po śmierci swojego nowo narodzonego dziecka:

Tsuyu no yo wa
Tsuyu no yo nagara
Sari nagara

Ten świat kropli rosy
Nie jest niczym innym jak światem kropli rosy.
A jednak …. A jednak …

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.