Po ich rozwodach ponad dekadę temu, Vince Gill i Amy Grant byli tematem niekończących się tabloidów. Para, która w marcu będzie obchodzić dziesiątą rocznicę ślubu, szczerze opowiada w lutowym wydaniu magazynu Good Housekeeping o publicznym postrzeganiu ich wczesnego związku i lekcjach, jakie wyciągnęli ze swoich drugich małżeństw.

„Nie mówię tego w sposób lekkomyślny,” mówi Amy zapytana o medialną kontrolę otaczającą jej rozwód z piosenkarzem — i współczesnym piosenkarzem chrześcijańskim — Garym Chapmanem. „Ale nie przejmowałam się tym, co ktoś, kogo nigdy nie spotkałam, napisał w szmatławcu. Czułam się jakbym przeleciała samochodem przez trzy mediany i próbowałam się dowiedzieć, czy moje dzieci — czy my wszyscy — nadal mamy puls.”

Vince dodaje, że martwił się o wtedy-nastoletnią córkę Jenny, mówiąc, „Kiedy przeszłam przez mój rozwód, były pewne rzeczy w niektórych magazynach i gardziłam sposobem, w jaki wyglądało moje dziecko. Więc jako rodzic, jest taka strona ciebie, która po prostu buduje mur i mówi, 'Możesz pytać o wszystko, co chcesz, ale nie dostaniesz żadnej z tych rzeczy’.”

Amy również zmagała się z postrzeganiem wielu fanów jej wiary chrześcijańskiej w czasie, mówiąc, „Najtrudniejszą rzeczą, jako osoba wierząca, jest widzieć, jak chrześcijaństwo jest zaszufladkowane do tego jednego 'czy-gotujesz-pamiętasz-jak-głosować’ rodzaju rzeczy. Jestem kimś, kto czuje się bardzo żywy duchowo, a modlitwa jest integralną częścią mojego codziennego życia, wraz ze spowiedzią, uwielbieniem – wszystkimi tymi rzeczami. Ale widzę, jak to wszystko zostało skwantyfikowane i stało się karykaturą, a ja nie chcę dodawać się do kulturowego doświadczenia, które odrzuca ludzi.”

O lekcjach, które otrzymała od czasu małżeństwa z Vincem, Amy mówi: „Wchodzisz w drugie małżeństwo i mówisz: 'O rany, niektóre z tych dziwnych dynamiki, to byłam tylko ja, a ja po prostu przeniosłam je do przyszłości! Nie powinienem był być tak twardy na tym pierwszym rozdziale!”

Lutowy numer Good Housekeeping trafia do kiosków we wtorek (Jan 12).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.