Wielu ludzi, którzy kończą w związkach z więźniami, mówi to samo: początkowo nie szukali miłości.

Jo, weteranka wojskowa i 44-letnia matka trójki dzieci, myślała, że po prostu robi dobry uczynek. Cztery lata temu, gdy podrzucała stare ubrania do kościoła przyjaciela, przechodziła obok stolika służby więziennej. Wolontariuszka zachęciła ją do wysłania ciepłych życzeń świątecznych do jednego z więźniów. Patrząc na opcje na PrisonPenPals.com, wybrała mężczyznę o imieniu Ben, częściowo dlatego, że wyraźnie stwierdził, że szuka tylko przyjaźni.

Nawiązali korespondencję i odkryli wspólne poczucie humoru i niezaprzeczalną chemię. Jo powiedział mi, że ona zapalić się, gdy zobaczyła, że miała wiadomość od Bena i czekał na nich przez cały dzień. Dwa lata później odprowadziłem Jo do ołtarza w Zakładzie Karnym Stanu Oregon. Jako pisarz pracujący nad książką o tym, jak więźniowie utrzymują intymne związki, często rozmawiałem z Jo i Benem; byłem jedną z dwóch osób, które uczestniczyły w ceremonii.

Dan, 49-latek z Teksasu, badał podróże gejów po Europie Wschodniej, kiedy z ciekawości kliknął na mylący baner reklamowy GayPrisoners.net. (Strona jest zaporą starożytnych klipartów i analogowych grafik) „Pomyślałem, 'Co to jest na świecie?'”. Ale na stronie były też profile więźniów, a jego uwagę od razu przykuł profil Willa. Will był więziony w zakładzie niedaleko miejsca, w którym mieszkał Dan. Pisali do siebie, Dan w końcu ich odwiedził i zostali parą. Kiedy Dan odwiedza Willa w więzieniu, mówi każdemu, kto pyta, że jest jego wujek.

Jo i Dan nie szukał romansu, a jednak są tutaj. Jo wspomina, że jest przerażony po raz pierwszy poszła spotkać się z Benem twarzą w twarz: „Dobrowolnie wchodzę do więzienia,” pamięta, że myślała. „Co ja, do cholery, robię? Ludzie próbują uciec z tego miejsca. Dlaczego jestem tu specjalnie?”

To jest to, czego większość osób z zewnątrz nie bierze pod uwagę, myśląc o więziennej miłości: poszukiwanie duszy, kwestionowanie, kryzys tożsamości spowodowany zakochaniem się w uwięzionej osobie. Do tego dochodzi osąd, jaki nasze społeczeństwo nakłada na więźniów – że są w jakiś sposób niegodni i nie do odkupienia – i jaki ludzie tacy jak Jo nakładają na siebie, kochając tych ludzi.

Zobowiązujesz się nie tylko do więźnia, ale także do nieortodoksyjnego stylu życia i sposobu myślenia: Musisz przyjąć na siebie niepokój związany z wiedzą o niebezpieczeństwach, na jakie narażona jest Twoja ukochana osoba, od gróźb przemocy po zamknięcie; musisz zaakceptować brak fizycznej bliskości, weekendy poświęcone na czas podróży i ciągłe sprawdzanie telefonu, aby nie przegapić połączeń przychodzących.

Randki z więźniem mogą być również kosztowne. Rozmawiałam z kobietami i mężczyznami, których miesięczne rutynowe koszty wynosiły setki, czasem tysiące dolarów – pieniądze wydawane na utrzymanie poczucia normalności. Rachunki te obejmują niebotycznie drogie rozmowy telefoniczne na koszt rozmówcy; pocztę elektroniczną i wiadomości wideo (dostęp do Internetu musi być płatny); pieniądze na konta kantyny; bilety lotnicze, wynajem samochodów i paliwo dla swoich ukochanych, aby podróżować do odległych placówek wiejskich, gdzie znajduje się wiele więzień; pokoje hotelowe, aby odwiedzić na kilka dni po odbyciu podróży; banknoty 20-dolarowe, aby wrzucić je do automatu podczas wizyt; i zatwierdzone przez więzienie stroje, aby spełnić skomplikowane przepisy (w niektórych więzieniach nie ma dżinsów, nie ma legginsów).

Ale pragnienie jest potężną siłą, a pary znaleźć znaczące sposoby, aby wyrazić swoją miłość pomimo dużych odległości i bramy zamknięte. Jo mieszka na wschodnim wybrzeżu i przyjeżdża do Oregonu dwa razy w roku. Ale to właśnie odległość jest siłą jej i Bena: „Wyrzućcie seks z równania i całe to zamieszanie, które się z nim wiąże. Jak często faktycznie poznajesz kogoś bez tych rozpraszaczy?”

Jo i Ben poznali się przez rok pisania listów, rozmów telefonicznych i e-maili, zanim kiedykolwiek spotkali się twarzą w twarz, jak współcześni Heloiza i Abelard. Kładą nacisk na komunikację i traktują ją priorytetowo, ponieważ komunikacja jest tak naprawdę wszystkim, co mają. „Za każdym razem, gdy jedno z nas nie czuje się dobrze z czymś, rozmawiamy o tym, bez względu na to, co to jest”, mówi Ben.

Dla wielu ludzi w związkach, ten rodzaj komunikacji może być rzadki. Jak często jesteśmy naprawdę słuchani? Jak często znajdujemy kogoś, kto poświęca nam swoją niepodzielną uwagę? Jak często czujemy, że to, co mówimy do kogoś, jest najciekawszą rzeczą w życiu tej osoby – najlepszą częścią jej dnia? Więzienne związki zmuszają również pary do kreatywności w przekazywaniu uczuć. Ben ukradkiem przemycił na pocztę koszulkę dla Jo, aby mogła ją założyć i poczuć się, w przenośni, otulona przez niego. Regina, kobieta z Kolorado, której mąż, Manuel, odsiaduje 24-letni wyrok w Kolorado, mówi, że oboje wypracowali osobisty język skrótów: „Kiedy wieje wiatr, mówimy, że to jedno z nas przesyła pocałunek.”

„Mam nagrane wiersze, które Manuel dla mnie napisał i przeczytał przez telefon”, dodaje, „i odtwarzam je, kiedy go potrzebuję, ale nie mogę z nim natychmiast porozmawiać.” Założyli dwuosobowy klub książki, czytając i dyskutując o takich tytułach jak „Pięć języków miłości”.

A co z potrzebami fizycznymi? Pomysłowość twórcza odgrywa tu pewną rolę. Jak powiedziała mi Regina: „Piszę do Manuela rzeczy, które zawstydziłyby tę panią z Fifty Shades of Grey!”. Możecie wysyłać drapieżne zdjęcia bielizny, byleby tylko wasze kawałki były zakryte. Ale musisz pogodzić się z tym, że twoje zdjęcia i listy będą monitorowane przez funkcjonariuszy służby więziennej, podobnie jak rozmowy telefoniczne i nieunikniona praktyka seksu przez telefon. Jedna kobieta powiedziała mi, że przed parną sesją zwraca się bezpośrednio do strażników, o których wie, że podsłuchują: „Mówię im, nie ma za co!”

Słyszałam o bójkach inscenizowanych podczas wizyt, aby funkcjonariusze byli rozproszeni, a pary mogły (bardzo, bardzo szybko) skonsumować swoje związki. Podcast Ear Hustle, wyprodukowany przez współwięźniów, opisuje podobne innowacje w więzieniu San Quentin, gdzie uwięzione pary osłaniają się nawzajem na zewnętrznym patio, aby zapewnić sobie chwilową intymność.

Niektórzy więźniowie zgłaszali celowe łamanie zasad więziennych, aby podnieść swój poziom bezpieczeństwa – to z kolei wymaga, aby wszyscy odwiedzający tę osobę byli „bezkontaktowi”, zapewniając im i ich partnerowi prywatność w kabinie telefonicznej z przeszkloną ścianką działową, gdzie pary mogą występować dla siebie nawzajem i masturbować się.

Ale zdecydowana większość par, z którymi rozmawiałem, ma tendencję do grania według zasad. Jo z radością oczekuje na swoje dwa razy w roku uściski. Na poziomie bezpieczeństwa Bena to wszystko, na co para może sobie pozwolić: uścisk na początku i na końcu każdej wizyty. Wizyty małżeńskie, czyli nocne wizyty z zachowaniem prywatności dla par małżeńskich i ich najbliższej rodziny, są dostępne tylko w Waszyngtonie, Kalifornii, Nowym Jorku i Connecticut.

Ten artykuł został zaadaptowany z eseju, który pierwotnie ukazał się na Medium.

Elizabeth Greenwood dorastała w Worcester, Massachusetts. Wykłada twórczą literaturę faktu na Uniwersytecie Columbia. Playing Dead: A Journey Through the World of Death Fraud jest jej pierwszą książką. Znajdź ją na Twitterze @lizgreenwood4u.

First Person to dom Voxa dla zniewalających, prowokacyjnych esejów narracyjnych. Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Zapoznaj się z naszymi wytycznymi i prześlij nam wiadomość na adres [email protected].

Miliony ludzi zwracają się do Vox, aby zrozumieć, co dzieje się w wiadomościach. Nasza misja nigdy nie była tak istotna, jak w tej chwili: wzmocnić pozycję poprzez zrozumienie. Darowizny finansowe od naszych czytelników są krytyczną częścią wspierania naszej pracy wymagającej dużych zasobów i pomagają nam utrzymać nasze dziennikarstwo za darmo dla wszystkich. Pomóż nam zachować naszą pracę wolną dla wszystkich, dokonując wkładu finansowego już od 3 dolarów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.