Asmeret Ghebremichael. (Foto: Deborah Lopez)

Kilka lat temu prowadziłam rozmowę z przyjaciółmi przy kolacji i drinkach. OK, głównie drinków. Kiedy rozmawialiśmy o naszych doświadczeniach w pracy w teatrze, beztrosko zażartowałam, że raz po raz jestem token Black performer. Kiedy moja młodsza czarna przyjaciółka powiedziała mi, że ona nigdy nie miała takiego doświadczenia – występowała w produkcjach z mnóstwem brązowych twarzy – szybko odparłam, zaciągając się wyimaginowanym papierosem: „Cóż, ja zrobiłam karierę na byciu tokenem. Utorowałam ci drogę, żebyś ty nie musiała nią być!”. Chociaż zrobione w żartach, jest to stwierdzenie, które pozostało ze mną przez prawie pięć lat od tego czasu.

Byłam przygotowywana do bycia zaufanym tokenem od dzieciństwa. Jako młoda tancerka w Pittsburghu, moja siostra i ja byłyśmy prawie zawsze jedynymi małymi brązowymi twarzami na recitalach tanecznych i konkursach. Wszyscy wiedzieli, kim są siostry Ghebremichael, ponieważ byłyśmy utalentowane, ale przede wszystkim dlatego, że byłyśmy czarne. Kiedy jako nastolatka startowałam w konkursach tanecznych, mój nauczyciel zachęcał mnie do podkreślania mojej czarności. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej, byłam mocno zachęcana do tego, aby skierować rozmowę z powrotem na „czarną rzecz”. I mogłam. I zrobiłam to.

Mogłem bez wysiłku manipulować sędziów, aby zapytać mnie, jak to było być jedynym czarnym zawodnikiem. Odpowiedziałbym z wdziękiem, łatwością i humorem, że uważam bycie tokenem za zaletę; że naturalnie przyciągam uwagę i przykuwam ją. Zmieniałam coś niewygodnego dla tych, do których mówiłam w coś smacznego, uroczego, a nawet zabawnego.

Lata później, ta kolacja z moim przyjacielem nie była inna. Miałem lata praktyki w dawaniu tego, co stało się odruchową odpowiedzią. Jednak kiedy ktoś później przypomniał mi, co powiedziałem, zaniepokoiło mnie to. Czy naprawdę wierzyłam w to, co mówiłam? Czy jako czarna kobieta, przekształcałam swój własny ból w bezpieczny humor, aby zadowolić otoczenie? Jako pierworodne dziecko afrykańskich imigrantów z Erytrei (wygoogluj to) o śmiesznym imieniu, czułam presję, by odnieść sukces, wyróżnić się i być akceptowaną bardziej niż większość. Ale, jak, w sposób niezagrażający.

Przez lata, byłem w salach prób jako token, jako sassy Czarny przyjaciel i jako kameleon kulturowy, który przełączniki kod tak bez wysiłku, jak ona oddycha. A to tylko role, które odgrywałam poza sceną. Byłam świadkiem, jak twórcy swobodnie używali słowa na „N”, a rówieśnicy „zapewniali” mnie, że nie było w tym żadnej złośliwości. Byłam świadkiem, jak biali rówieśnicy porównywali moją czarność do swojej, czy to pod względem koloru skóry, rozmiaru tyłka, czy też sympatii do czarnej muzyki. „Ten i ten jest taki jak ty, Biała Czarna osoba” to moje ulubione powiedzenie. Przez lata, twój Czarny przyjaciel brał to pod uwagę i utrzymywał status quo, abyś czuł się komfortowo. Żebyś się śmiał. Sprawić, żeby to zniknęło.

Ale teraz jest czas, żeby to się zmieniło.

Jesteśmy teraz w wyjątkowej sytuacji, w tej izolacji z powodu pandemii koronawirusa, która dała nam wszystkim możliwość zatrzymania się, zastanowienia i zresetowania. Na poziomie mikro, wykorzystałem ten czas, aby skonfrontować się z kwestiami, których wygodnie unikałem w przeszłości. To nigdy nie była moja wina; codzienne przetrwanie w Nowym Jorku było wystarczającym wyzwaniem. Jednak po kilku miesiącach izolacji, nie mam już żadnych wymówek. I ty też nie masz.

Członek zespołu kreatywnego mówiący „Wierzę w różnorodność. Sprawiłem, że ta drugoplanowa rola jest czarna, i spójrzcie na mój zespół!” jest jak mówienie „Nie jestem rasistą! Mam czarnych przyjaciół!”. Na Broadwayu i w innych miejscach, problem sięga znacznie głębiej niż zaludnianie sceny kolorami. Sprowadza się do potrzeby, by zespoły twórcze, producenckie i dyrektorzy generalni reprezentowali różnorodność, która jest obecnie tak przesadnie celebrowana na scenie, nawet jeśli nadal jej brakuje. Ponieważ jeśli ci sami ludzie opowiadają historie, te same historie będą opowiadane, a te doświadczenia będą kontynuowane.

Kiedy kolorowi aktorzy widzą Czarną lub Brązową osobę po tej stronie stołu, czy wiesz jak bardzo jesteśmy podekscytowani? Czy wiesz, że natychmiast pojawia się więź? Poczucie wspólnoty, ponieważ wiemy, ile kosztowało ich przybycie na sesję zdjęciową, wydarzenie prasowe, wieczór otwarcia? Czy wiesz, że wśród czarnych aktorów zdarzają się rozmowy, w których aktorzy mówią sobie nawzajem: „Och, ten reżyser/choreograf nie zatrudnia czarnych ludzi”? W takich sytuacjach niektórzy aktorzy nawet nie tracą czasu, żeby tam pójść. Ci, którzy to robią, mają tę mentalną porażkę nad głową, zanim jeszcze wejdą do sali.

Byłem tym aktorem. Zgodziłem się na nominacje wbrew mojemu lepszemu osądowi, wiedząc, że dany reżyser nie jest mną zainteresowany ze względu na mój kolor skóry. Byłem aktorem na przesłuchaniach do jedynej etnicznej roli kobiecej, po tym, jak członkowie zespołu twórczego otrzymali ostrą krytykę za brak włączenia do zespołu, a castingi rozpoczęły się od skompletowania listy wszystkich nie-białych kobiet w Nowym Jorku. Byłem nawet aktorem, który grał czarnego przyjaciela, ale historycznie rzecz biorąc TEN przyjaciel nie był czarny, więc granie tej roli to była wielka sprawa. Jesteś zmęczona? Bo ja jestem.

Zachęcam was, producenci, reżyserzy, choreografowie, pisarze, kompozytorzy, projektanci, wszyscy twórcy teatralni do wzięcia się w garść. Pomyślcie o swoim kręgu. Jak ono wygląda? Czy wszyscy są podobni do ciebie? Jak możesz stworzyć możliwości dla ludzi kolorowych, aby dołączyli do twojego świata? Jeśli możesz wymyślić, jak sprawić, by na scenie padał deszcz, wierzę, że możesz zbadać swoje zasoby i opracować sposoby walki ze zinstytucjonalizowanym rasizmem, który nie tylko nęka nas jako społeczeństwo, ale także żyje i oddycha na Wielkiej Białej Drodze.

Ciężar spoczywa na tobie, aby dokonać zmiany. Ludzie koloru obecnie radzą sobie z traumą, którą wywołały te ostatnie rasistowskie ataki. Musimy być teraz aktywistami w środku globalnego kryzysu zdrowotnego, a to jest zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie wyczerpujące. I to wy macie nad tym kontrolę. Nie tylko przepraszajcie, zmieńcie się.

Inny jeden z moich go-to one-linerów zdarza się, gdy ktoś, zwykle biały, pyta czarnego kolegę i mnie, jak się znamy. Zawsze odpowiadam: „Och, tylko z bycia Czarnym na Broadwayu”. To jest żart, ale to już nie jest śmieszne.

Asmeret Ghebremichael jest aktorem na Broadwayu od 20 lat, pojawiając się w spektaklach takich jak „Księga Mormona”, „Legalna blondynka”, „Spamalot” i „Wicked”. Ostatnio można ją było zobaczyć w roli Lorrell Robinson w produkcji „Dreamgirls” na West Endzie, a obecnie występuje w programie telewizyjnym BBC „Get Even.”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.