BETHLEHEM, Zachodni Brzeg – Jest dzień w Betlejem, około dwóch tygodni przed Bożym Narodzeniem, a dwóch robotników dodaje kamienie do wąskiej, brukowanej drogi, którą, jak się uważa, Maryja i Józef przeszli z Nazaretu do miejsca narodzin Jezusa.

Trasa pielgrzymkowa znana jako Star Street jest odnawiana w nadziei, że powróci do dawnej świetności: tętniącej życiem arterii o znaczeniu historycznym. Na razie jednak jest często opustoszała, a jej witryny sklepowe są prawie zawsze zamknięte.

Downtown Bethlehem, handlowe serce miasta, jest przeważnie omijane na rzecz bardziej znanego starożytnego miejsca: kościoła zbudowanego na szczycie groty, w której urodził się Jezus. Po podpisaniu porozumienia Oslo I – co miało być drogą do samostanowienia Palestyny – przez rząd izraelski i Organizację Wyzwolenia Palestyny w 1993 roku, turystyka w Betlejem rozkwitła.

Chrześcijanie w Palestynie uczestniczą w mszy świętej z okazji powrotu drewnianego fragmentu rzekomo pochodzącego z szopki Jezusa w Betlejem, na Zachodnim Brzegu 30 listopada 2019 roku.
Issam Rimawi/Anadolu Agency via Getty Images

Siedem lat później wzięło w nos, gdy izraelskie wojsko najechało wiele głównych miast Zachodniego Brzegu, które znajdowały się pod palestyńską jurysdykcją. Polityczny impas i rozrastające się izraelskie osiedla doprowadziły do krwawej Drugiej Intifady, czyli powstania, a zniszczenia i izraelskie godziny policyjne trzymały turystów z dala od miasta; hotele zostały zamknięte, a restauracje splajtowały.

Trzeba było kilku lat, aby Betlejem wróciło do łask jako cel turystyczny. Ulica Gwiaździsta była już trzykrotnie odnawiana w ciągu prawie dwóch dekad. Obecnie mieści się tam szkoła ikonografii, gdzie Palestyńczycy uczą się tworzyć sztukę religijną, która ma zastąpić tanie, fabryczne repliki produkowane głównie w Chinach i sprzedawane w sklepach z pamiątkami w mieście.

Jest to również dom dla Dar Al-Sabbagh, centrum badawczego dla emigrantów z Betlejem, które jest uważane za jeden z najważniejszych historycznych budynków w mieście.

Betlejemczycy są również podekscytowani w tym roku powrotem drewnianej relikwii, która prawdopodobnie była częścią żłóbka Jezusa. Oczekuje się, że ten mały kawałek historii, który przejdzie drogę z Watykanu do Jerozolimy, a następnie do Betlejem, przyciągnie więcej pielgrzymów w tym sezonie świątecznym.

„Spodziewamy się 1,4 mln turystów” – powiedział Anton Salman, burmistrz Betlejem. Liczba ta obejmuje jednak tylko grupy pielgrzymkowe, a nie osoby indywidualne, więc oczekuje się, że liczba ta będzie znacznie wyższa.

Jest to 20-procentowy wzrost w stosunku do ubiegłego roku, zauważył Salman: „Liczba turystów przybywających do miasta rośnie. Od 2017 roku liczba ta idzie w górę.”

Ale eksperci twierdzą, że izraelskie grzyby osadnicze na Zachodnim Brzegu i jego mur separacyjny, który dzieli Betlejem od Jerozolimy – jego historycznego miasta siostrzanego – ograniczyły dostęp do miasta i zdewastowały lokalną gospodarkę.

Mężczyzna przechodzi obok murali z graffiti narysowanych wzdłuż odcinka kontrowersyjnej izraelskiej bariery separacyjnej w mieście Betlejem na okupowanym Zachodnim Brzegu 7 grudnia 2019 r.
Emmanuel Dunand/AFP via Getty Images

„Żyjemy w turystycznym więzieniu. Tak, dostajemy dużo turystyki, ale dla Palestyńczyków jest to całkiem spore więzienie” – powiedział Suhail Khalilieh, szef działu monitorowania osadnictwa w Applied Research Institute – Jerusalem (ARIJ), organizacji non-profit z siedzibą w Betlejem.

Także w tym roku władze izraelskie zakazały chrześcijanom ze Strefy Gazy wjazdu do Betlejem i innych miast na Zachodnim Brzegu podczas świąt Bożego Narodzenia. Izrael twierdzi, że decyzja ta jest spowodowana względami „bezpieczeństwa”, podczas gdy niektóre izraelskie grupy prawnicze, takie jak Gisha, uważają, że ma ona na celu utrwalenie podziału między Strefą Gazy a Zachodnim Brzegiem.

W zeszłym roku 700 z około 1000 palestyńskich chrześcijan otrzymało pozwolenia na podróż do Betlejem, Nazaretu i Jerozolimy, aby świętować Boże Narodzenie.

„Jesteśmy duszeni”

Dzisiaj istnieją 23 osiedla, które zajmują 8,1 mil kwadratowych (21 kilometrów kwadratowych) obszaru Betlejem. Około 165 000 izraelskich osadników – co stanowi około jedną trzecią całej populacji osadników na Zachodnim Brzegu, według Khalilieh – mieszka tutaj na szczytach wzgórz, w domach oznaczonych czerwonymi dachami z dachówki.

Dziewięćdziesiąt dwa procent z 210 000 Palestyńczyków w Betlejem jest zamkniętych na 13 procentach całej ziemi, wyjaśnił. „Nie ma miejsca, aby rozwinąć lub budować dalej”, powiedział. „Rozwój miasta jest niezwykle ograniczony. Betlejem jest zdewastowanym gubernatorstwem.

„Betlejem jest znane z tego, że ma jeden z najwyższych wskaźników bezrobocia w obrębie Zachodniego Brzegu. Cena ziemi i koszty życia wzrosły nie do wyobrażenia, głównie z powodu turystyki” – kontynuuje Khalilieh. „Jest to wystarczająco dobre dla turystów, ale dla mieszkańców Betlejem jest to bardzo drogie, biorąc pod uwagę ich dochody. Jesteśmy duszeni pod względem tego, gdzie i jak żyjemy, więc myśl o imigracji nie jest odległa od umysłów wielu ludzi.”

Izraelskie osiedle Efrat w pobliżu palestyńskiego miasta Betlejem 19 listopada 2019 r.
Menahem Kahana/AFP via Getty Images

Kościół Narodzenia Pańskiego, który jest w remoncie od 2013 roku, jest główną atrakcją dla pielgrzymów i gości, którzy przybywają do Betlejem. Ale nie zawsze przynosiło to upragnione przez Palestyńczyków korzyści ekonomiczne. Jeśli cokolwiek, niektórzy twierdzą, że to dodaje się do istniejącego kryzysu środowiskowego.

„Betlejem jest duszące”, powiedział George Rishmawi, ekspert turystyczny i dyrektor wykonawczy Abraham’s Path, organizacji non-profit, która rozwija turystykę opartą na społeczności. „Jest pełne autobusów i samochodów, nie mamy wystarczająco dużo miejsca. Większość naszej ziemi została skradziona pod izraelskie osiedla.

„Nie mamy gdzie oddychać, nie mamy otwartych terenów dla mieszkańców” – dodał. „Turyści przychodzą normalnie, aby odwiedzić Kościół Narodzenia Pańskiego, skorzystać z toalet, niektórzy z nich jedzą obiad, niektórzy odwiedzają Pole Pasterzy i odchodzą.”

Zgodnie z tradycją chrześcijańską, Pole Pasterzy oznacza miejsce, w którym aniołowie po raz pierwszy ogłosili narodziny Chrystusa. Dziś jest to kaplica w Beit Sahour, chrześcijańskiej wiosce palestyńskiej na południowy wschód od Betlejem.

Palestyńczycy i działacze pokojowi biorą udział w corocznym marszu pokojowym w Beit Sahour, palestyńskim mieście niedaleko Betlejem, 21 grudnia 2007 roku.
Musa Al-Shaer/AFP via Getty Images

Fadi Kattan, palestyński kucharz, który jest właścicielem i operatorem butikowego Hosh Al-Syrian Guesthouse i jego kawiarni, uważa, że turystyka powinna wykraczać poza sezon bożonarodzeniowy i że należy wprowadzić zmiany, aby zachęcić turystów do pozostania w Betlejem przez resztę roku.

„Ludzie spędzają cztery godziny w Betlejem”, powiedział Kattan. „Jaki to ma wpływ na gospodarkę? Nic. Właściwie jest jeden wpływ: śmieci, ponieważ ludzie spędzają tu cztery godziny, a wpływ na środowisko i gospodarkę jest taki, że zostawiają swoje śmieci.”

Na renowację kościoła władze Autonomii Palestyńskiej wydały do tej pory ponad 17 milionów dolarów, z czego połowę zebrały same, a reszta pochodziła od indywidualnych darczyńców, państw i organizacji religijnych.

Zbudowany w IV wieku kościół Narodzenia Pańskiego przeszedł kilka remontów spowodowanych zarówno klęskami żywiołowymi, jak i katastrofami spowodowanymi przez człowieka. Prawie 85 procent renowacji zostało zakończone, w tym naprawy uszkodzonych przez wodę okien i przeciekającego dachu.

„Betlejemczycy nie pobierają żadnych opłat za wejście do kościoła” – powiedział Rishmawi. „Mamy infrastrukturę, która się deprecjonuje, a mimo to musimy zbierać fundusze i płacić za nią oraz rozwijać infrastrukturę, podczas gdy większość sklepów i ludzi nie odczuwa turystyki, bo jest to tylko odwiedzanie kościoła.”

„Czy obchodzi ich to, co dzieje się wokół nich?”

Przez to, że kościół jest główną – jeśli nie jedyną – atrakcją dla większości odwiedzających w okresie świątecznym, Betlejemczycy czują się „niewidzialni podczas Bożego Narodzenia”, powiedział ks. Munther Isaac, luterański pastor Betlejem i wybitny palestyński teolog.

„Mówię tak, ponieważ ich głównym zainteresowaniem jest odwiedzenie miejsca, kamieni, ale nie bardzo samych ludzi, społeczności”, powiedział Isaac. „I zawsze mówię, że gdyby Betlejem nie było po stronie palestyńskiej, te miliony chrześcijańskich pielgrzymów nawet nie dbałyby o to, aby wiedzieć o Palestyńczykach i co to znaczy żyć pod izraelską okupacją.”

Kobieta przechodzi obok zabytkowego autobusu Volkswagen udekorowanego na Boże Narodzenie w pobliżu kompleksu Church of the Nativity w Betlejem 7 grudnia 2019 r.
Emmanuel Dunand/AFP via Getty Images

Wyzwaniem, powiedział Isaac, jest spojrzenie na konflikt palestyńsko-izraelski oczami Jezusa. Isaac uważa, że wielu zachodnich chrześcijan angażuje się w fałszywą duchowość, kiedy nie pytają, co zrobiłby Jezus, mając do czynienia z takim konfliktem.

„Kiedy przekraczają punkt kontrolny, przejeżdżają obok muru separacyjnego i obok dwóch obozów dla uchodźców, zawsze się zastanawiam: Czy obchodzi ich to, co dzieje się wokół nich?” zapytał Isaac. „Czy też Betlejem jest dla nich romantycznym widokiem starego kościoła, który odwiedzają i odhaczają na swojej liście religijnych obowiązków? Czy to właśnie oznacza podążanie śladami Jezusa?”

Dalia Hatuqa jest dziennikarką mieszkającą na Zachodnim Brzegu i w USA. Pisze na Twitterze @DaliaHatuqa, a jej prace można znaleźć na stronie www.daliahatuqa.com.

Miliony ludzi zwracają się do Vox, aby zrozumieć, co dzieje się w wiadomościach. Nasza misja nigdy nie była tak istotna, jak w tej chwili: wzmocnić pozycję poprzez zrozumienie. Darowizny finansowe od naszych czytelników są krytyczną częścią wspierania naszej pracy wymagającej dużych nakładów i pomagają nam utrzymać nasze dziennikarstwo bezpłatnym dla wszystkich. Pomóż nam utrzymać naszą pracę za darmo dla wszystkich, dokonując wkładu finansowego już od 3 dolarów.

Świat

Potężny statek utknął w Kanale Sueskim, zakłócając handel i inspirując zabawne memy

Korea Północna

Korea Północna znów przetestowała rakiety. To nie jest tak straszne, jak się wydaje

Wyjaśniacze

Nie spodziewaj się, że USA i Chiny zaprzyjaźnią się w najbliższym czasie

Zobacz wszystkie historie w World

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.