Living big, eating big, and traveling smart in Pakistan’s Punjab capital

Lahore lives big. To stolica pakistańskiej, ludnej prowincji Pendżab, podzielonej między Indie i Pakistan, gdy te uzyskały niepodległość od Wielkiej Brytanii w 1947 roku. Stare pendżabskie porzekadło mówi: 'Każdy, kto nie widział Lahore, po prostu nie żył’. To kulturalna stolica kraju i miejsce, w którym narodziła się islamska tożsamość Pakistanu. To także miasto, w którym ludzie spontanicznie porywają się do tańca i śpiewu w czasie niepogody: reporter telewizyjny porzucił kiedyś swoją audycję i przyłączył się do tańca w deszczu. Mieszkańcy Lahore – nazywani „zinda dilan-e-Lahore” lub „ludźmi, których serca są żywe” – przekształcili sztukę odpuszczania w formę sztuki. Jeśli twoim marzeniem jest poprowadzić flash mob lub nosić swoje najbardziej krzykliwe ubrania bez osądu, to jest to miasto, które powinieneś odwiedzić. Może być bardziej konserwatywne niż Karaczi i Islamabad, ale jest też dziwnie nieskrępowane: mężczyźni ustawiają się w kolejce, aby ustanowić rekordy w ciągnięciu ciężarówki z wąsami lub sprawdzić, ile rotis mogą ugotować.

Lahore to miasto ogrodów. Lahorczycy kochają swoje parki. Zamach bombowy w Gulshan-e-Iqbal Park w marcu 2016 roku, w którym zginęło ponad 70 osób, uderzył w samo serce tej miłości. Parki to nieliczne egalitarne przestrzenie, które pozostały biednym i klasie średniej. W miarę jak gentryfikacja, urbanizacja i budowa zamkniętych osiedli tworzy enklawy dla bogatych, pracownicy fizyczni Lahore nie mają gdzie się podziać, poza parkami: ostatnimi otwartymi, wesołymi przestrzeniami, jakie pozostały w mieście. Rozległe Ogrody Shalimar z epoki Mogołów i ich nieczynne fontanny, Bagh-e-Jinnah i jego ogród botaniczny, Park Wyścigów Konnych (w którym co roku odbywa się „pokaz koni i bydła”) oraz tereny miejskiego zoo są pełne w weekendy, dlatego parki stały się tak symbolicznie silnym celem dla terrorystów.

Lahoris w Ogrodach Shalimar, kompleksie ogrodów Mogołów, którego budowa rozpoczęła się w 1637 roku. Photo by: Guilhem Vellut

Kwestia bezpieczeństwa. Pomimo zamachu bombowego w zeszłym miesiącu, Lahore od dawna uważane jest za „bezpieczniejsze” niż inne pakistańskie miasta, choć częściowo wynika to z tendencji rządu do zamiatania bojówek pod dywan, aby zachęcić do turystyki i inwestycji w mieście. Zasady dotyczące podróżowania gdziekolwiek mają zastosowanie również w Pakistanie: można podróżować, pamiętając o ryzyku i nie zapuszczając się samotnie w nieznane terytorium. Najlepszą radą dla turysty jest: nie „wyciągaj Raymonda Davisa”.

Nie jadłeś, dopóki nie byłeś w Lahore. Jeśli gastronomowie Imperium Mughal byli przyzwyczajeni do wykwintnych posiłków, współcześni mieszkańcy Lahore są nie mniej wymagający. Lahore od dawna jest uważane za jedzeniową stolicę Pakistanu. W kulturze pendżabskiej wszystko kręci się wokół jedzenia; jest to społeczeństwo zasadniczo agrarne, a tradycje kuchni Maurów oraz etnicznych Pendżabczyków mających korzenie w Kaszmirze odcisnęły swoje piętno na jedzeniu w tym mieście. Lahore to miejsce, w którym nauczyłem się poprawnie mówić w języku urdu – choć z pendżabskim akcentem – oraz jak naprawdę doceniać jedzenie. Spędziłem rok dorastając w starej, zatłoczonej, targowej dzielnicy Icchra, gdzie okoliczna mleczarnia należała do plotkarza, który sprzedawał również doskonałe firni, mleczny deser, podawany w glinianych naczyniach połączonych sznurkiem, prawie tak, jakbyś połączył dwie miski w całość. To właśnie w Lahore poznałam pozornie dziwne połączenia kulinarne, takie jak gotowane jajka z ciecierzycą, czy naan z pakoras, smażonymi warzywami w cieście z mąki gramowej. Od deseru do podrobów, Lahore jest odpowiedzią na wszystkie twoje kulinarne aspiracje, od wspaniałego dania siri paye, glutowatej potrawy z marchewki, do ciasteczek nan khatai w Khalifa Bakery na starym mieście. Ghee było cool w Lahore na długo przed tym, jak małe, słodkie słoiczki z masłem klarowanym trafiły do twojego lokalnego Whole Foods. To zniewaga, jeśli twoje jedzenie nie zostanie przywiezione z chochlą ghee na wierzchu. Przygotuj się na bardzo duże porcje wszystkiego: płaskie chleby, które opadają z dużych talerzy obiadowych, porcje wystarczająco duże, aby nakarmić małą rodzinę, niekończące się dostawy naan.

Nie możesz się pomylić z klasykami jedzenia. Niedawna seria inspekcji sanitarnych ujawniła fatalne warunki higieniczne panujące w przereklamowanych, ekskluzywnych restauracjach w mieście, jak również w średniej klasy jadłodajniach, przez co wielu Lahorczyków ma złamane serce i jest zmuszonych przemyśleć swoje zamówienia na wynos. Ale nie bójcie się: nie chodzi tylko o ośle mięso i brudne kuchnie. Trzymaj się z dala od tak bardzo rozgłaszanych „Gawalmandi food street” i postaw na klasykę, zaczynając od lahorskiej wersji kukurydzy sprzedawanej na wózkach na każdej ulicy, podawanej w postaci gotowanej, natartej cytrynami i zanurzonej w uzależniającej mieszance przypraw. Jeśli jesteś w starej dzielnicy Gawalmandi, udaj się do skromnego Haji Amritsari na duszone ziarna i kebaby w kombinacji hareesa, i spróbuj nie nawiązać kontaktu wzrokowego z (szalenie niepoprawnym politycznie) portretem w drzwiach Ilm-ud-Dina, lokalnego „bohatera” straconego w 1929 r. za zabicie kogoś, kto rzekomo bluźnił islamowi.

Siri paye, okazałe, glutowate danie z kłaków. Photo by: Miansari66

Ditch the ride. Zapomnij o wynajęciu samochodu lub wskoczeniu do rikszy. Najlepszym sposobem na zobaczenie Lahore jest dosłowne wrzucenie się do MetroBusa – wraz z dziesiątkami ludzi wciśniętych w każdą krawędź, przyciśniętych do drzwi i przykucniętych nad każdym centymetrem wolnej przestrzeni na podłodze – i oglądanie widoków miasta. Spróbuj wywalczyć miejsce przy oknie lub obok kierowcy w części dla kobiet. Odjedziesz z intymną wiedzą na temat rozmów WhatsApp prowadzonych przez współpasażerów, wypełnionych emoji, i z widokiem na miasto z podniesionych torów autobusowych, jakiego jeszcze nie było. Podczas mojej ostatniej podróży, dziewczyna zmagająca się z trasą autobusu przekazała swój telefon komórkowy kierowcy, aby ten mógł porozmawiać z ludźmi w miejscu docelowym i dowiedzieć się, gdzie jest jej przystanek. Jest to również najtańszy sposób, aby zobaczyć miasto z głównego terminalu autobusowego Shahdara w dół do kanału i do Gajjumata: za 20 rupii można zobaczyć duże przestrzenie miasta bez utknięcia w jednym z niekończących się korków w Lahore.

Uczyń Lassi swoim napojem. Nic dziwnego, że w Lahore nie ma wielkiej kultury picia alkoholu; w mieście nie ma nawet jednego sklepu monopolowego. Życie nocne w Lahore, podobnie jak w większości pozostałych części Pakistanu, toczy się wokół jedzenia na mieście. (Pokolenia nastolatków bez celu jeździły po mieście lub kręciły się na miejskim Liberty Market w poszukiwaniu poondi- slangowego terminu, który oznacza sprawdzenie kogoś, ale zazwyczaj wiąże się z różnym poziomem molestowania). Daj więc odpocząć swojej wątrobie i rozkoszuj się bardzo wysokimi (standardowa miara w Lahore, naturalnie) szklankami lassi ze stali nierdzewnej, które towarzyszą każdemu szanującemu się tłustemu śniadaniu lub przydrożnej knajpce. Lassi występuje w dwóch wersjach: pienista, słodzona, bogata w jogurt mikstura lub słony rodzaj, który jest bardziej popularny jako napój po obiedzie. Wersja sacharynowa osiada w żołądku jak cegła, choć jest też ogromnie wzmacniająca.

Lahore Old City. Photo by: Guilhem Vellut

Unikajcie chodzenia po mieście jak po bramie. Pierwotne miasto Lahore było nazywane 'Walled City’ i było zamknięte 13 bramami. Teraz jest zamknięte barykadami i wojskiem, ponieważ pogarszający się stan bezpieczeństwa w Pakistanie zamienił większość granic miasta w strefy zmilitaryzowane. Kwintesencją zwiedzania Lahore jest chodzenie po Starym Mieście od bramy do bramy, ale jest to męczące i utkniesz patrząc na Google Maps przez cały czas. Po prostu trzymaj się jednej dzielnicy i odkryj to właściwie; czy to stare, pełne fresków klejnoty architektoniczne domów, które rozpadają się na kawałki lub zostały przekształcone w szkoły i place, czy też rynek biżuterii kostiumowej wewnątrz Anarkali, gdzie można kupić błyszczące tiary i faux chokers przez armful.

Przerwij dietę na bhatooray. Kiedy docieram do Lahore, zamieniam się w moją dziesięcioletnią jaźń, z listą potraw do zjedzenia: kebaby u Bhaiyya’s w Model Town; haleem (oto stary kawałek R&K, który o tym napisałem) z mojej starej dzielnicy Icchra. Ale tylko jedna pozycja zamienia mnie w bełkoczącą obsesję. Jest to danie, dla którego łamię i będę łamać wszelkie zasady diety: bhatooray, warstwowe puri (głęboko smażony płaski chleb) podawane z pikantnym curry z ciecierzycy. Jest to comfort food w najlepszym wydaniu. Najlepsze bhatooray są prawdopodobnie nadal w Ichhra, ale przez ostatnie kilka lat unikałam wędrówki i zamiast tego zamieszkałam na stoisku z bhatooray na corocznym Festiwalu Literackim w Lahore. Jestem również wielkim fanem samosa chat w Liberty, zasadniczo samosa podawana z ciecierzycą. Moim drugim kryptonitem jest Andaaz, ekskluzywna restauracja mieszcząca się w starym, pięknie urządzonym domu z widokiem na Meczet Badshahi. (Cuckoo’s Den, również w tej samej okolicy, jest o wiele bardziej znana, ale Andaaz wygrywa dzięki swojemu znakomitemu jedzeniu). Jest to prawdopodobnie jedyne miejsce w Pakistanie, które mnie rozczarowało: wszystko, od ich daal do grilla, jest wystarczające, aby wywołać łzy radości.

Nie tak płaski chleb: bhatooray. Photo by: Jonathan Brown

Nie, nie nazywaj tego LaWhore. Używanie tej ksywki oznacza, że jesteś albo przerośniętym uczniem, albo zgorzkniałym mieszkańcem Karaczi. W związku z tym, unikaj głuchej chęci, wyrażanej przez wielu mieszkańców i turystów z zewnątrz, aby zobaczyć dzielnicę czerwonych latarni w Lahore (zwaną Diamond Market). Dzielnica ta została pierwotnie utworzona jako dzielnica haremu cesarzy Mogołów, a całe pokolenia kurtyzan pracowały w niej do czasu, aż została zakazana w latach 50-tych. W rezultacie handel seksualny rozprzestrzenił się po całym mieście, ale ten obszar nadal działa. Choć tancerki i osoby świadczące usługi seksualne rozpoczynają pracę dopiero po godzinach, to właśnie w ciągu dnia warto zobaczyć tę dzielnicę: Symbole szyickie, mężczyźni przechwalający się swoimi koneksjami politycznymi, chłopcy zerkający na nieliczne kobiety na ulicach, a także zasłonięte okna domów, w których seks pracownicy pracują na swoje zmiany.

Fake it till you make it. Jeśli nigdzie ci się nie udało, tutaj na pewno ci się uda. Społeczeństwo Lahore uwielbia „egzotycznych” outsiderów, ale tak naprawdę kocha każdego, kto ma nowe pieniądze. Zdobądź wstęp do pozłacanych kręgów dzięki kilku wstępom do pań, które jedzą lunch, fałszywej Birkin i opowieści o tym, jak twój dziadek służył w brytyjskim rządzie kolonialnym. Dodatkowe punkty, jeśli przefarbujesz włosy na blond i będziesz udawać, że sprzedajesz wszystko, od linii mebli Versace po futrzane płaszcze, lub planujesz zainwestować miliony w niezliczone osiedla pojawiające się w całym Pakistanie. Tylko nieliczni błękitnokrwiści będą węszyć na temat twoich rodowodów i głupoty nowobogackich, reszta chce być zapraszana na twoje przyjęcia.

Photo by: Guilhem Vellut

Gaddafi wciąż tu rządzi. Imię zmarłego libijskiego dyktatora jest w Lahore bardzo ważne: jest tu nawet stadion do krykieta nazwany jego imieniem. Jego popularność trwała przez dziesięciolecia dzięki pomocy finansowej dla Pakistanu, a on sam stał się symbolem resztek panarabizmu. Pakistańska miłość do Muammara Kaddafiego ma swoje korzenie w Lahore, gospodarzu dorocznej konferencji Organizacji Krajów Islamskich w 1974 roku. Lista uczestników, którzy przyjechali do Lahore na to wydarzenie, była bliskowschodnią wersją #squadgoals, wśród nich Hafez al-Assad, Yasser Arafat i Anwar Sadat. Wydarzenie to podsyciło exodus pakistańskich emigrantów do Libii, a w całym Lahore pojawiły się szkoły języka arabskiego. Portret Kaddafiego, zamówiony po tym wydarzeniu, wisi w muzeum w Lahore i wygląda odpowiednio groźnie – prawie tak, jakby artysta otrzymał instrukcję: „przyszły dyktator, zrzuci winę za niepokoje na protestujących naćpanych kofeiną”. Z wyjątkiem kilku kolumn op-ed i plotek na Twitterze po śmierci Kaddafiego, zmiana nazwy słynnego stadionu krykieta nigdy nie była poważnie rozważana.

Lody smakują lepiej zimą. Lahore ma kilka poważnych gier lodowych: Chaman są oryginalnymi rzemieślniczymi producentami lodów, którzy otworzyli się na Beadon Road w latach 70-tych. Ich oryginalne lody o smaku owocowym wciąż przyciągają hordy klientów. Do lat 90-tych w Anarkali Bazaar były sklepy, w których można było dostać lody mango robione ręcznymi maszynami, ale teraz te maszyny są zasilane elektrycznością. W Paradise na Liberty Market są uzależniające, zwykłe waniliowe rożki, które z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu smakują o wiele lepiej zimą. Kiedyś spędziłem tam godzinę, jedząc jednego rożka za drugim.

14. Meczety to strefy wyciszenia. Podczas gdy meczety z epoki Mughal, takie jak Badshahi, były w dużej mierze opuszczone dla nielicznych turystów i odwiedzających dyplomatów przez dziesięciolecia, zostały ponownie odkryte przez hipsterskie pary Lahore, które pout przed XVI-wieczną architekturą, podczas gdy suknia ślubna panny młodej o wartości 6000 USD zamiata zakurzoną podłogę. Zamiast robić swoje 200. zdjęcie na Instagramie, kup książkę, usiądź w zacienionych portykach i zachwyć się misternymi kafelkami. I jak ze wszystkim w Pakistanie, łapówka (lub dobrze umiejscowiony związek) może zmienić zwykłe doświadczenie turystyczne w naprawdę zapierające dech w piersiach. Poproś przewodnika o wejście na jeden z minaretów w meczecie Wazir Akbar Khan, aby zobaczyć pozostałości starego Lahore, lub na palcach jednej ręki obejrzyj niedawno ponownie otwarty Shahi Hammam – królewskie łaźnie. Ponieważ meczety są zarówno miejscami turystycznymi, jak i funkcjonującymi miejscami kultu, zarząd meczetu nie sprzeciwia się nikomu, kto spędza czas w środku, nawet jeśli znak na meczecie Wazir Akbar Khan głosi: „spanie i golenie (!) jest zabronione.”

Meczet Wazir Akbar Khan, zbudowany w ciągu siedmiu lat począwszy od około 1634-35, słynie z misternych kafelków. Photo by: Saba Imtiaz

Wyłączą prąd. Odległa prowincja Pendżab od dłuższego czasu pogrążona jest w kryzysie energetycznym. W rezultacie przerwy w dostawie prądu następują co drugą lub co kilka godzin, a w środku zimy często nie ma gazu. Nie ma w tym nic zdrożnego: Tak czy inaczej jest marnie.

Podążaj za kanałem. Trudno przegapić kanał. Jest to jeden z bardziej ikonicznych widoków w Lahore i często przypomina bardziej brązowy szlam niż przewód wodny. Kanał to mikrokosmos Lahore; kawałek historii, odbicie nierówności i jedyne wytchnienie, jakie wielu ma od upału. Latem kanał przypomina duży basen, w którym chłopcy rozbierają się i wskakują do błotnistej wody. W weekendy rodziny urządzają pikniki na pochyłych skrawkach trawy, a władze miasta od czasu do czasu ustawiają oświetlone pływaki, aby uczcić takie okazje jak nadejście wiosny.

Będą lwy. Nie zdziw się, jeśli w Lahore staniesz twarzą w twarz z lwem lub tygrysem. Lwy i tygrysy służą jako symbol wyborczy rządzącej partii politycznej – Pakistańskiej Ligi Muzułmańskiej obecnego premiera Nawaza Sharifa – tak więc wielkie koty obfitują na plakatach i banerach, a także w prywatnych ogrodach zoologicznych w domach nowobogackich. Przyjdź sezon wyborczy, można znaleźć się na wiecu politycznym z wypchanych lwów wszystkich rozmiarach, mężczyzn ubranych w futrzane garnitury, a rzeczywiste lwy i tygrysy w klatkach, ponieważ Lahore jest nic, jeśli nie większe niż życie.

Górne zdjęcie: Meczet Wazir. Photo by: Flickr/Creative Commons

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.