The aren’t really trying to annoy you

Beth Bruno

Follow

Jun 6, 2019 – 6 min read

Photo by Vidar Nordli-.Mathisen on Unsplash

Całe życie mówiono mi, że mówię za głośno. Jest to coś, co wywołało we mnie ogromne zakłopotanie, wstyd i upokorzenie. To sprawiło, że czasami myślę, że powinienem po prostu przestać mówić. Bycie zbyt głośną i robienie z siebie głupka jest rzeczą, której boję się najbardziej w sytuacjach społecznych.

Dlatego mam tyle empatii dla innych, którzy zmagają się z tym samym.

Mój mąż i ja jedliśmy dziś wieczorem na mieście i usłyszałam, jak mała osoba kilka stolików dalej mówi: „Wiesz, dlaczego jest mi tak źle z powodu tych ludzi, tato? Bo oni nie mają gdzie się położyć.”

Nie mam pojęcia kim są „ci ludzie”, ale moje serce się rozpłynęło słysząc takie szczere współczucie od małego dziecka. Wtedy jej matka powiedziała „Shhhh. Nie musisz mówić tak głośno!”. Powiedziała to nie ciszej niż jej córka mówiła. Moje serce pękło dla jej dziecka.

Jest wiele powodów, że ludzie mówią zbyt głośno. Czasami ludzie dorastają w rodzinach, w których muszą być głośni, aby ich usłyszano. Może jest to sposób na wyrównanie niskiej samooceny lub lęku. Praca w głośnym otoczeniu z dużą ilością maszyn również może być powodem, dla którego ktoś mówi zbyt głośno w innych miejscach. I myślę , że niektórzy ludzie po prostu rodzą się z głosem , który projektuje więcej niż inni.

Byłem częściowo głuchy aż byłem trzy lata stary kiedy miałem moje migdałki i moje migdałki usunięte. Zawsze będę pamiętał, jak obudziłem się w szpitalu po operacji i usłyszałem kakofoniczne dźwięki metalowych wózków walających się na korytarzu i bardzo głośne głosy. Mój słuch został przywrócony, a ja nagle zostałem wprowadzony do hałaśliwego świata. Noszę to wspomnienie przez całe moje życie.

Kilka lat temu moja mama powiedziała mi, że byłem głuchy przed operacją. To było coś, o czym żyłam 50-kilka lat bez żadnej wiedzy. Teraz rozumiem dlaczego obudzenie się z tym hałasem stworzyło wspomnienie, które wryło się w moją świadomość.

Odkąd dowiedziałem się o mojej głuchocie, często zastanawiałem się czy to ona stworzyła nawyk mówienia głośniej niż normalnie. Wydaje się to rozsądnym wytłumaczeniem, ale nie jestem pewien. Wiem, że zawsze podchodziłem do życia z entuzjazmem i radością życia. Kiedy byłam dzieckiem, śpiewałam tak głośno, jak tylko mogłam, kiedy się huśtałam. I zawsze śmiałam się głośno i solidnie. Nawet głośno kicham.

Ironia tego wszystkiego polega na tym, że jestem osobą, która pragnie ciszy. Kiedy wstaję przed świtem i wysuwam się na ganek z moją kawą, chcę doświadczyć spokoju i braku hałasu spowodowanego przez człowieka. Jeśli moi sąsiedzi wstają wcześnie, rozmawiając lub trzaskając drzwiami, irytuje mnie to. Czasami jest tam hałas ruchu ulicznego i szczekanie psów. Chcę, aby panowała całkowita cisza. Kiedy idziemy na wycieczkę, często proszę męża, żeby się zatrzymał, żebym mogła stanąć w lesie i nasiąknąć ciszą. Potrzebuję ciszy w moim życiu.

Dlatego rozumiem, że moje głośne mówienie może drażnić innych. I po 57 latach zwracania mi na to uwagi, jakby to była odrażająca wada charakteru, nauczyłem się łapać się na tym, zanim za bardzo wciągnę się w rozmowę, i obniżać głos. Nie zawsze mi się to jednak udaje.

Z powodów, których nie rozumiem, czasami, kiedy otwieram usta, to co wychodzi jest głośniejsze niż powinno być lub niż chcę, aby było. Zbadałem to i odkryłem, że jest to powszechny problem. Ale to, co chcę, aby ludzie zrozumieli, to to, że nie robię tego celowo.

Gdy jestem podekscytowany, entuzjastyczny lub namiętny w tym, o czym mówię, możecie być całkiem pewni, że będę głośniejszy. Jeśli jestem w grupie i wielu ludzi mówi, prawdopodobnie też będę głośny. Jeśli w pomieszczeniu jest dużo hałasu, mam tendencję do bycia głośniejszym, ponieważ ciężko jest mi usłyszeć samego siebie. Podczas gdy nie testuję, w tym momencie w moim życiu, z deficytem słuchu, to jest tak, jakby cały peryferyjny hałas wypełniał moją głowę i nie ma miejsca na dźwięk mojego własnego głosu.

Rozpoznaję, że głośni ludzie mogą być obrzydliwi. Jeśli jestem w restauracji i mogę usłyszeć całą rozmowę partii po drugiej stronie pokoju, uważam to za nieprzyjemne. Miałem sąsiadkę, która swoim głosem mogła przebić stalowe drzwi. Zawsze wchodziłem do środka, kiedy zaczynała. Głośne rozmowy przez telefon komórkowy lub koledzy z biura, którzy mówią głośno do swoich telefonów mogą być naprawdę denerwujące. Rozumiem to. Głośni ludzie też mnie irytują.

Dlatego tak bolesne jest rozpoznanie, że mogę być głośna, czasami nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Nie chcę być w ten sposób. Ale tak właśnie jest. To sprawia, że czuję się „mniej-więcej” tak wiele razy. Szczególnie kiedy ludzie zwracają mi na to uwagę w sposób, który sprawia, że czuję się jak dziecko.

Ostatnio mój szef oprowadzał kilku ludzi po naszym ośrodku dziennym dla dorosłych i chciała mnie przedstawić. Jako terapeuta ogrodniczy jestem w pewnym sensie nowością i lubi, aby ludzie rozumieli wartość terapeutyczną tego, co robię z naszymi uczestnikami w naszych ogrodach i szklarniach.

Jestem pasjonatem swojej pracy i kiedy zacząłem o niej mówić, moja szefowa położyła mi rękę na ramieniu i powiedziała „Ciii. Nie mów tak głośno!” Potem odwróciła się do ludzi, z którymi rozmawiałam i powiedziała „Ona ma tendencję do bycia zbyt głośną”. To był jeden z najbardziej upokarzających momentów w moim życiu i życzyłem sobie, żeby podłoga po prostu się otworzyła i mnie połknęła.

Naprawdę ciężko pracuję, żeby upewnić się, że moja głośność mówienia jest odpowiednia. Jestem na to tak wrażliwy, że czasami powoduje to niepokój społeczny. Wiem, że muszę być zawsze na straży, aby nie zawstydzać siebie i innych. A kiedy zapomnę, może minąć kilka dni, zanim dojdę do siebie po paraliżującym wstydzie.

Tej nocy, kiedy usłyszałam, jak ta matka upomina swoją słodką dziewczynkę, żeby nie była tak głośna, chciałam wstać, podejść i powiedzieć: „Hej mamo – ona jest w porządku. Pozwól jej mówić. Świat potrzebuje tego rodzaju współczucia.”

Gdybym była dzisiaj matką młodego „ja”, powiedziałabym coś w stylu „Twoje słowa są tak miłe i współczujące. Uwielbiam je słyszeć! Czy możesz je teraz powiedzieć cicho, żebym mogła naprawdę zastanowić się nad tym, co mówisz?”. W ten sposób dziecko czuje się zatwierdzone i nie musi odczuwać wstydu za to, kim jest.

Pracowałam ciężko, aby pokochać siebie, wady i wszystkie, ale to jedno jest trudne. To jest coś, co sprawia, że czuję się tak głupio tak często. Gdybym mógł zmienić tylko jedną rzecz o sobie, nie ma wątpliwości, że byłoby to, że nigdy, przenigdy nie byłbym zbyt głośny ponownie.

Potrzebujemy świata, który pozwala ludziom być niedoskonałymi; który patrzy poza idee społecznie akceptowalne, aby zobaczyć ludzi oczami współczucia. Wszyscy jesteśmy tacy wadliwi. Niektórzy z nas mają wady, które są bardziej oczywiste i zawstydzające, ale nawet my zasługujemy na akceptację i traktowanie z życzliwością.

Może nauczymy się mówić do ludzi, którzy są głośni „Kocham to, jaki jesteś entuzjastyczny. Twój duch naprawdę prześwituje w twoim głosie!”. Następnie, jeśli potrzebują przypomnienia, aby być trochę ciszej, znajdźmy delikatny sposób, aby powiedzieć to tak, aby nie zawstydzić ich za coś, z czym prawdopodobnie się zmagają.

Fred Rogers, o sławie Mr. Rogers’ Neighborhood, powiedział „To, co było ważne w moim rozumieniu siebie i innych, to fakt, że każdy z nas jest o wiele bardziej niż jakakolwiek pojedyncza rzecz. Osoba z niepełnosprawnością jest dużo, dużo więcej niż upośledzeniem.”

Mam nadzieję, że ludzie zaczną widzieć jak bolesne jest to dla mnie i innych, którzy cierpią z powodu tej samej żenującej „niepełnosprawności”. Obyśmy wszyscy nauczyli się być bardziej życzliwi dla siebie nawzajem w obliczu naszych niedoskonałości. I obyśmy wszyscy rozpoznali , że jesteśmy każdy więcej niż jakakolwiek pojedyncza rzecz.

Ci z nas , którzy są głośni są dużo, dużo więcej niż nasza głośność. Niech nauczę się obejmować tę prawdę na mojej drodze do samoakceptacji.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.