W tym miesiącu grupa badaczy przedstawiła trzeźwe spojrzenie na to, jak akcja afirmatywna działa dla zamożnych białych na najbardziej prestiżowym amerykańskim uniwersytecie.

Reklama

Od 2009 do 2014 roku, papier „Legacy and Athlete Preferences at Harvard” stwierdza, 43 procent wnioskodawców rasy kaukaskiej przyjętych na Uniwersytecie Harvarda było albo sportowcami, dziedzictwami, lub dziećmi darczyńców i wydziału. Tylko około jedna czwarta tych studentów zostałaby przyjęta do szkoły, badanie podsumowuje, bez tych zalet przyjęć.

Praca oparta jest na danych, które pojawiły się podczas kontrowersyjnego procesu sądowego, który oskarżył uniwersytet o dyskryminację azjatyckich wnioskodawców, co dało opinii publicznej bezprecedensowe spojrzenie za kulisy szkolnego procesu rekrutacji. (Argumenty końcowe w tej sprawie zakończyły się w lutym, ale sędzia nie wydał jeszcze decyzji). Główny autor badania, ekonomista z Duke University, Peter Arcidiacono, służył jako ekspert w sprawie powodów, którzy dążą do wyeliminowania kwestii rasowych w procesie rekrutacji na uniwersytety. Ale nowe badania zostały przeprowadzone niezależnie, bez żadnego finansowania ze strony powodów, zgodnie z ujawnionymi informacjami. I podczas gdy ten pozew próbuje zakończyć politykę akcji afirmatywnej, której celem jest pomoc czarnym i Latynosom, to badanie koncentruje się na mechanizmach, które najczęściej dają przewagę osobom rasy kaukaskiej.

Reklama

Preferencje Legacy, które dają przewagę do dzieci absolwentów, od dawna przyciągnęły krytykę za skewing przyjęć do college’u na korzyść białych, zamożnych rodzin. Ale w ostatnich latach, sportowa rekrutacja stała się przedmiotem kontroli za odgrywanie podobnej roli, zwłaszcza w sportach takich jak żeglarstwo, narciarstwo, lacrosse, i załoga, które są szczególnie popularne wśród zamożniejszych białych Amerykanów. Roczne badanie The Harvard Crimson wykazało, że wśród klasy 2019, 43,2 procent legacy i 20 procent sportowców pochodzi z gospodarstw domowych, które zarabiają ponad 500 000 dolarów rocznie, w porównaniu do 15,4 procent całej klasy. Teraz, bogaty nie równa się biały, ale jak pokazuje nowy dokument, sport i więzi dziedzictwa zarówno głęboko kształtują białe ciało studenckie na Harvardzie.

Po pierwsze, biali kandydaci byli o wiele bardziej skłonni do korzystania z rodzinnych powiązań z uniwersytetem, lub po prostu mieli bardzo bogatych rodziców, niż jakakolwiek inna grupa rasowa. Zgodnie z dokumentem, około 27 procent białych kandydatów było albo dziedzicami, dziećmi wykładowców lub pracowników (stanowią one tylko niewielki wycinek kohorty), albo członkami „listy zainteresowań dziekana” – spisu studentów, których wnioski otrzymują dodatkową uwagę, ponieważ ich rodzice przekazali znaczną ilość pieniędzy w przeszłości lub mogą w przyszłości. (Pomyśl o Jaredzie Kushnerze.) Żadna inna grupa demograficzna nie jest blisko.

Reklama
Chart by Jordan Weissmann/Slate. Zaadaptowane z Arcidiacono, Kinsler, i Ransom, „Legacy and Athlete Preferences at Harvard.” Sept. 2019.

Biali byli również znacznie bardziej skłonni do rekrutacji do sportu: Jocks stanowili dodatkowe 16 procent białych studentów, których Harvard przyjął, w porównaniu z mniej więcej 9 procentami wśród czarnych i 4 procentami wśród Latynosów i Azjatów. Ogólnie rzecz biorąc, około 69 procent sportowców przyjętych do Harvardu były kaukaskie.

Reklama
Chart by Jordan Weissmann/Slate. Zaadaptowane z Arcidiacono, Kinsler, i Ransom, „Legacy and Athlete Preferences at Harvard.” Sept. 2019.

Ponownie, około 43 procent białych zostało przyjętych na Harvard albo dzięki częściowemu sportowi, powiązaniom rodzinnym, albo potencjałowi darczyńcy ich rodziców; dla innych ras udział ten wynosi mniej niż 16 procent.

Reklama

(Uwaga dotycząca danych: w prawdziwym życiu, niektórzy z harvardzkich dżokejów są prawdopodobnie również legacy. Ale nie, nie są one podwójnie liczone w tych wykresach. Z różnych powodów w artykule do celów analizy zakwalifikowano studentów jako legatów tylko wtedy, gdy nie byli rekrutowani jako sportowcy).

Nic dziwnego, że sportowcy i legaci mieli ogromną przewagę przy ubieganiu się o przyjęcie na Harvard dla białych, ich wskaźniki przyjęć wynosiły odpowiednio 87% i 34%, w porównaniu do 4,89% dla zwykłych wnioskodawców. Jocks nie byli szczególnie wyróżniający się akademicko jako grupa. W przypadku legacy, dzieci z listy dziekańskiej i dzieci wykładowców sytuacja jest jednak nieco bardziej zróżnicowana. Ich kwalifikacje były zazwyczaj wyższe niż przeciętnego kandydata na Harvarda, ale słabsze niż przeciętnego studenta, który został przyjęty.

Tak czy inaczej, większość z nich prawdopodobnie nie zostałaby przyjęta bez tych powiązań. Z odrobiną wymyślnego modelowania, Arcidiacono i jego zespół doszli do wniosku, że jeśli zabierzesz korzyści z przyjęcia, tylko 26 procent białych sportowców, legacy, dean’s listers i dzieci wydziału Harvard przyjęty między 2009 a 2014 nadal zrobić cięcie na podstawie, powiedzmy, ich stopnie. Co najwyżej, biała grupa legacy/dean’s list/faculty kid miałaby wskaźnik akceptacji wynoszący około 14 procent.

Ostatnia rzecz, na którą warto zwrócić uwagę: zakończenie przyjmowania na studia nie sprawiłoby, że klasa licencjacka Harvardu stałaby się mniej biała – poprzez swoje modelowanie Arcidiacono i spółka szacują, że takie posunięcie zmniejszyłoby udział osób rasy białej na uniwersytecie tylko o kilka punktów procentowych, ponieważ wiele dzieci absolwentów zostałoby zastąpionych przez bardziej wykwalifikowane akademicko białe dzieci. Ale zmiana ta prawie na pewno uczyniłaby Harvard bardziej zróżnicowanym ekonomicznie.

Reklama

I wszystko, co Harvard i jego rówieśnicy z Ivy League mogą zrobić, aby stać się mniej bastionem przywilejów, byłoby warte zachodu. W tej chwili szkoła wydaje się biec naprzód w przeciwnym kierunku: W osobnej pracy, która dotyczy dłuższego okresu czasu, Arcidiacono i spółka pokazują, że bycie sportowcem lub posiadanie statusu dziedzictwa stało się bardziej wartościowe w procesie rekrutacji na Harvard w czasie, głównie dlatego, że udział tych studentów w ciele studenckim pozostał na stałym poziomie, nawet jeśli ogólna liczba kandydatów do szkoły gwałtownie wzrosła. „W ciągu 18 lat”, zauważają badacze, „legacy i sportowcy przesunęli się z bycia cztery razy bardziej prawdopodobne, aby zostać przyjętym jako ich odpowiedniki nie-legacy, nie-sportowcy do dziewięciu razy bardziej prawdopodobne, aby zostać przyjętym”. Być może nadszedł czas, aby Harvard nieco ograniczył te korzyści. Byłoby miło, gdyby nasza tak zwana merytokracja była choć trochę bardziej merytokratyczna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.