Bostońscy Red Sox mianowali Chaima Blooma jako CBO w minionym offseasonie, a kolega, który kiedyś pełnił podobną rolę, dał mu kilka rad dotyczących pracy.
Pod koniec fatalnego sezonu 2019 grupa właścicielska Red Sox zdecydowała, że nadszedł czas na zmiany w Bostonie. Organizacja widziała wiele sukcesów dzięki wydawaniu dużych pieniędzy przez Dave’a Dombrowskiego, ale właściciele byli już zmęczeni jego stylem. Głównie ze względu na fakt, że wypisywali ogromne czeki karne z powodu ogromnych kontraktów, które on rozdawał.
Teraz Dombrowski powinien być chwalony za pracę, którą wykonał, gdy był prezydentem opsów baseballowych w Beantown. Tak, wydał cholernie dużo pieniędzy, ale też dokonał transakcji, które ostatecznie zwróciłyby się w tytule World Series. Jednak pod koniec 2019 roku John Henry, Tom Werner i Sam Kennedy zdecydowali się na nowe podejście do przyszłości drużyny.
Po tygodniach rozmów i poszukiwań, osiedlili się na Chaimie Bloomie z Tampa Bay. The Rays’ front office man has been credited with some of the team’s best work in their developmental system as well as their strict budgeting. W oczach Red Sox, był idealnym dopasowaniem, aby zatrzymać krwawienie.
Z Bloomem teraz u steru, wydatki zostały niemal natychmiast wstrzymane, jak miał za zadanie cięcia budżetu, aby uzyskać Red Sox pod $208M CBT próg. To skutecznie zresetowałoby karny znacznik Bostonu z powrotem do zera i pozwoliłoby im zacząć wydawać ponownie w przyszłości.
To nie było łatwe dla Chaima, odkąd przybył na Fenway Park. Musiał ciąć budżet jednej z najbogatszych firm w historii, co było nie do pojęcia dla fanów. Forbes umieścił drużynę na trzecim miejscu listy z szacunkową kwotą 3.3B$, zaraz za Dodgers (3.4B$) i Yankees (5.5B$). Potem był handel słyszany na całym świecie, który wysłał Mookie Betts i David Price do Dodgers za marną grupę prospektów.
Bloom znalazł się kilka razy pod ostrzałem w mediach za decyzje, które podjął od czasu przybycia, choć wyraźnie wykonuje polecenia swoich szefów. Jeden człowiek, który wie aż za dobrze, jak to jest siedzieć na gorącym miejscu Generalnego Menedżera jest Ben Cherington.
Podczas rozmowy z MassLive.com, Cherington spojrzał wstecz na swój czas z Red Sox z sentymentem jako ogromne narzędzie do nauki dla jego nowej roli jako GM Piratów. Miał także kilka rad dla Blooma na temat radzenia sobie z kontrolą, z którą prawie na pewno zmierzy się nie tylko z fanbase, ale także z bostońskimi mediami sportowymi.
„Nigdy tak naprawdę o tym nie myślałem”, powiedział Cherington. „Ale nie czuję, że moje doświadczenie tam było niesprawiedliwe. Myślę, że wiele się z niego nauczyłem. Mam nadzieję, że wiele się z niego nauczyłem. Mam nadzieję, że nadal uczę się przez cały czas.”
Cherington zawsze będzie przywoływany, gdy omawiane są słabe kontrakty, ale powinien również zostać zapamiętany jako facet, który zbudował niesamowicie utalentowany system gospodarstwa. Najważniejsi zawodnicy Red Sox, Andrew Benintendi, Rafael Devers, Xander Bogaerts i wspomniany Betts, wszyscy zostali wybrani pod jego okiem, wśród kilku innych.
Miał niewykonalne zadanie podążania za Theo Epsteinem, który stał się znany jako „The Curse Breaker”, za to, co zrobił w Bostonie, a później z Cubs. Jak do diabła wypełnić buty faceta, który zbudował drużynę, która zakończyła 86-letnią mistrzowską posuchę? Ben odniósł sukces w swoim własnym prawie chociaż, wygrywając World Series w 2013 roku, i znowu, draftując wiele z zespołu, który doprowadziłby do mistrzostwa 2018.
Bloom teraz znajduje się w podobnej pozycji, jak Cherington zrobił wszystkie te lata temu. Musi przyjść i kontynuować wygrywanie, będąc jednocześnie strategicznym ze swoimi ruchami. Obydwaj dzielą również silne oko na talenty, które mogą być uprawiane później w dół drogi. W końcu to właśnie ci gracze, których Ben przywiózł do Bostonu, byli później wykorzystywani w pakietach handlowych przez Dombrowskiego.
To nie jest łatwa praca, aby zasadniczo być tym, który decyduje, którzy gracze zostają, a którzy odchodzą. Wystarczy przypomnieć sobie, kiedy Epstein przehandlował Nomara Garciaparrę w 2004 roku, fani nie byli zbyt zachwyceni. Na szczęście ten handel opłacił dywidendy i był katalizatorem do tego fatalnego października.
„Przypomnieć sobie i poprosić innych, aby przypomnieli mu i sobie nawzajem każdego dnia tylko o tym, kim są, jak naprawdę chcą wykonywać tę pracę i jak to wygląda każdego dnia”, powiedział Cherington. „I pomóc sobie nawzajem zarządzać nieuniknioną kontrolą, która przychodzi z tą pracą wszędzie, ale na pewno w miejscu takim jak to. Kontrola jest dobrą rzeczą, ponieważ napędza zainteresowanie i trzyma zespół do najwyższego poziomu odpowiedzialności.
Ktokolwiek siedzi na tym gorącym fotelu, zawsze będzie miał fanów i media gapiące się im w oczy. Nieważne, ile drużyna wygra i ile banerów zostanie podniesionych na Fenway, jeśli Bloom kichnie za głośno, zostanie prześwietlony. Bez względu na to, czy wydaje za mało, za dużo, czy tylko odpowiednią ilość w oczach swojego szefa, ktoś będzie miał coś do powiedzenia na ten temat. Znalezienie tej właściwej równowagi będzie kluczem do sukcesu Chaima z Red Sox.
Jestem bardziej niż optymistyczny, że kurs może zostać skorygowany pod jego czujnym okiem, ponieważ jego track record jest sprawdzony. Bloom jest niezwykle inteligentny i utalentowany w jego zdolności do projektu i rozwoju systemu gospodarstwa, które Boston desperacko potrzebuje teraz. Jeśli on może pobrudzić sobie ręce na niższych poziomach organizacji, naprawdę czuję, że zobaczymy odrodzenie naszych młodych graczy.
Obaj Ben Cherington i Chaim Bloom są bardzo dobrzy w tym co robią i zasługują na szacunek za rzeczy, które osiągnęli. Bloom teraz próbuje naprawić zepsuty system Red Sox i sprawić, by Boston wrócił do kolumny zwycięstw. Tymczasem Cherington będzie prowadził Piratów w nadziei na przywiezienie kolejnych sreber do miasta Pittsburgh. Każdy ma wysokie zadanie przed nimi, ale nie widzę żadnego z nich kruszenia się pod presją.