Brian Shaffer▲
Derek Shaffer trzyma zdjęcie matki i brata w swoim domu w Canal Winchester w 2016 roku. Jego brat, student medycyny OSU, Brian Shaffer zaginął w 2016 roku.▲
Kevin Miles, po lewej, z Crime Stoppers obserwuje Randy’ego Shaffera, w środku, uścisk przed rozpoczęciem czuwania na Ohio State University Oval w 2006 roku.Brian Shaffer ▲
Brian Shaffer▲

Randy Shaffer zginął w dziwnym wypadku w 2008 roku, zanim zdążył rozwikłać tajemnicę, która pochłonęła jego życie na prawie trzy lata – zniknięcie jego syna.

Uwaga redaktora: Ponieważ przyjaciele i rodzina Briana Shaffera nadal skupiają uwagę na jego zniknięciu w 2006 roku, Columbus Monthly ponownie publikuje byłą redaktor naczelną April Johnston z 2009 roku, która zgłębiła tę sprawę.

Plakat jest nadal przyklejony do okna w holu na szóstym piętrze, gdzie mogą go zobaczyć wszyscy, którzy mają do czynienia z Biurem ds. Ofiar Specjalnych. Na jednym zdjęciu Brian Shaffer jest brodaty. Na innym – czysto ogolony. Detektywi co jakiś czas zmieniają zdjęcia, bo jeśli Brian nadal żyje, to prawdopodobnie on też się zmienił.

Ale to, co się nie zmieniło, nie przez trzy długie lata, to słowa: Zaginiony. Student medycyny OSU. Ostatni raz widziany w Ugly Tuna Saloona 1 kwietnia 2006 roku. Nagroda. Gdyby plakat mógł mówić, jego błagania byłyby coraz bardziej rozpaczliwe, a głos coraz wyższy.

Ta sprawa zawsze była tragiczna, nawet dla detektywów, którzy są przyzwyczajeni do prowadzenia dochodzeń w trudnych warunkach. Matka Briana, Renee, przegrała walkę z rakiem zaledwie trzy tygodnie przed jego zniknięciem. Podwójna strata sprawiła, że jej mąż, Randy, wpadł w panikę. Spędził następne dwa i pół roku na wściekłych, nieustających poszukiwaniach najstarszego syna, szlamując kilometry brzegu rzeki, odbierając telefony od wróżbitów i wykonując błagalne, publiczne apele o pomoc, aż do dziwnego wypadku podczas wichury we wrześniu 2008 roku, który zabrał go również.

Jedyny żyjący członek rodziny, młodszy brat Briana, Derek, od śmierci Randy’ego przeważnie milczy. Przyjaciele mówią, że potrzebuje odpoczynku od bólu i przytłaczającego, coraz bardziej beznadziejnego zadania odnalezienia Briana.

Ale ci, którzy obserwowali walkę Randy’ego z przyjaciółmi, detektywami, wolontariuszami, a nawet współczującymi nieznajomymi – mają odnowiony zapał do tej sprawy. Chcą znaleźć odpowiedzi dla ojca, który nigdy ich nie otrzymał. Chcą zakończenia tej historii, nawet jeśli nie będzie ono szczęśliwe. Tylko że bez Randy’ego nie są do końca pewni, co robić i od czego zacząć.

„To przytłaczające”, mówi Lori Davis, która nigdy nie znała Briana, ale poczuła się przyciągnięta do sprawy i do Randy’ego po tym, jak zobaczyła jego wywiad w telewizji. Trzy lata po zniknięciu Briana i sześć miesięcy po śmierci Randy’ego wciąż nosi na kurtce guzik Gdzie jest Brian Shaffer? i każdego wieczoru przeszukuje Internet w poszukiwaniu wskazówek. „Chcę uszanować życzenia rodziny, ale potem zadaję sobie pytanie, czy Randy chciałby, żebym kontynuowała poszukiwania, a wiem, że tak. Myślę, że teraz wszyscy jesteśmy w pewnym sensie zagubieni.”

***

Szczegóły tej piątkowej nocy w 2006 roku zostały zgłoszone i powtórzone, przesiane i przeanalizowane, zbadane i ponownie zbadane przez rodzinę, policję i internetowych detektywów, którzy uwielbiają dobrą tajemnicę.

To idzie mniej więcej tak: Brian, 27, i jego były współlokator, Clint Florence, przybywają do South Campus Gateway’s Ugly Tuna Saloona jakiś czas po 9, zdecydowani świętować początek przerwy wiosennej z nocą chłopaków. Tuż przed 10 Brian rozmawia krótko ze swoją dziewczyną, Alexis Waggoner, która, tak jak on, jest studentką drugiego roku medycyny na Ohio State. Mówi jej, że ją kocha i rozłącza się. To ostatni raz, kiedy z nim rozmawia. Podczas gdy Waggoner odwiedza dom swoich rodziców w Toledo, Brian i Florence przemierzają baraki od Gateway przez Arena District do Short North, gdzie spotykają przyjaciółkę Florence, Meredith Reed. Do tego czasu, Florence później wyjaśni policji, wypili już kilka drinków i chętnie skorzystali z oferty Reed na podwiezienie ich do Ugly Tuna.

Kamery monitoringu ukryte w sufitach i fasadach Gateway uchwyciły trio jadące ruchomymi schodami do baru na drugim piętrze i wchodzące do środka. Jest 1:15. Tuż przed 14.00 Brian wraca na widok kamery, rozmawiając z dwiema kobietami w wieku studenckim. Wygląda na to, że żegna się i odchodzi. Nigdy więcej go nie widziano.

Wezwania od Florence i Reeda pozostają bez odpowiedzi tej nocy. Telefony od Waggonera i Randy’ego pozostają bez odpowiedzi przez cały weekend. Ale dopiero w poniedziałek rano, kiedy Brian spóźnia się na dawno zaplanowany lot na Florydę, jego rodzina jest pewna, że coś jest nie tak. Dzwonią na policję w Columbus.

***

Sierżant John Hurst jest ojcem. Z przodu jego biurka wisi tabliczka z napisem „Tata” nabazgranym falistą, niebieską kredką, choć jego dzieci od lat nie robią takich rzeczy. Dlatego od razu zrozumiał przerażenie Randy’ego, jego upór, że Brian nigdy nie odszedłby sam, i jego wielokrotne błagania, by policja odnalazła jego syna. On zrobiłby to samo.

Ale detektywi, zwłaszcza ci, którzy pracują nad sprawami zaginionych osób, są zdani na łaskę pozostawionych wskazówek, a w przypadku Briana Shaffera było ich bezcennie niewiele.

Hurst i jego detektywi rozpoczęli śledztwo tam, gdzie ich zdaniem Brian zakończył swoją noc w Ugly Tuna. To jeden z tych kwintesencji college’u, z nastawieniem na wiosenną przerwę, mnóstwem specjalnych drinków i ciągłą rozrywką (pomyśl o nocy „Niegrzecznej uczennicy”). Ale był też na tyle modny, że znajdował się w Gateway, mieście i ekskluzywnej odpowiedzi Ohio State na coraz bardziej niebezpieczną i podupadającą południową część kampusu. Dla detektywów oznaczało to jedną rzecz: kamery monitoringu. Są one niezbędne w śledztwach. Cisi i często niezaprzeczalni świadkowie zbrodni mogą otworzyć sprawę szybciej i pewniej niż ludzie, którzy są podatni na błędne wspomnienia i mylne lojalności.

Ale kamery w Ugly Tuna spowodowały tylko więcej zamieszania, bo chociaż złapały Briana wchodzącego do baru tej nocy, nigdy nie złapały go faktycznie wychodzącego. Detektywi byli zakłopotani: Gdyby Brian wyszedł tak, jak przyszedł – ruchomymi schodami – na pewno zostałby nagrany przez jedną z kamer. Ale wkrótce dowiedzieli się, że istniały inne drogi ucieczki. Mógł się przebrać lub założyć kapelusz i trzymać głowę w dół, nie zasłaniając twarzy. Mógł wyjść wyjściem, które prowadziło bezpośrednio na plac budowy. Byłoby to trudne do pokonania, zwłaszcza jeśli Brian był odurzony, ale nie niemożliwe. Albo, co najgorsze, być może kamery po prostu go nie zauważyły. Jedna z nich nieustannie przesuwała teren, druga działała ręcznie. Co by było, gdyby Brian wymknął się w anonimowej przestrzeni między nimi?

W ciągu tych kilku pierwszych dni, na podstawie tej teorii, aż 50 policjantów naraz szukało Briana, przeszukując ulice, grzebiąc w śmietnikach i pukając do drzwi. Poruszali się w uporządkowany, koncentryczny sposób, zaczynając od Brzydkiego Tuńczyka lub mieszkania Briana na terenie kampusu i wychodząc na zewnątrz, zaznaczając odległość w przecznicach, a następnie w milach. Przesłuchiwali przyjaciół i rodzinę Briana, zadając im wszystkie trudne pytania, które zadaje się, gdy ktoś znika, pytania o narkotyki, wrogów i trudne czasy. Sprawdzili szpitale i schroniska dla bezdomnych. Poszli za wskazówkami i przeczuciami na wysypiska śmieci i brzegi rzek. Namówili nawet miasto, by sprawdziło pobliskie linie kanalizacyjne. Ale nikt nic nie znalazł, nawet jednostki K-9.

Policjanci zaczęli się zastanawiać, czy zniknięcie Briana było przestępstwem, czy ukartowane. Może był bardziej zrozpaczony śmiercią matki, niż dawał po sobie poznać. Od pogrzebu minęło zaledwie 25 dni. Może zniknięcie Briana było z góry zaplanowane, był to dla niego sposób na ucieczkę od bólu po stracie rodzica na jakiś czas. Jeśli tak było, byli pewni, że wróci.

Ale Hurst miał inną teorię, i nie była ona dobra. Gryzło go to od pierwszego dnia w Ugly Tuna. Brian przegapił swój poniedziałkowy poranny lot – lot, który zabrałby go na słoneczną część Florydy i na ewentualne oświadczyny swojej dziewczynie. Wydawało się mało prawdopodobne, żeby opuścił taką podróż. Kiedy ludzie znikają, zazwyczaj robią to na skraju desperacji, a nie wakacji.

***

W tych pierwszych kilku miesiącach poszukiwań Randy pozwolił, by drobinki nadziei zabarwiły jego ból. Przyjaciele mówią, że wydawał się dziwnie podbudowany, kiedy włamano się do mieszkania Briana, myśląc, że może być jakiś związek. Nie było. Pomyślał, że po tym, jak główny wokalista Pearl Jam, Eddie Vedder, wziął czas na koncercie w Cincinnati, aby porozmawiać o sprawie, nadejdzie dobra wskazówka. Nikt tego nie zrobił. A on i Waggoner modlili się, żeby Brian włączył komórkę, kiedy po miesiącach dzwonienia na pocztę głosową, zaczęła dzwonić. Nie zrobił tego. To była usterka komputera Cingular.

I wkrótce oznaki tragedii stały się bardziej wyraźne, rozbijając optymizm Randy’ego. Rok po rozpoczęciu poszukiwań nikt nie użył komórki Briana do wykonania telefonu ani jego karty kredytowej do dokonania zakupu. Żadna z setek wskazówek, jakie otrzymała policja i Crime Stoppers, nie doprowadziła do Briana ani do ciała. Jego cechy powinny go wyróżniać spośród wszystkich innych ciemnowłosych, wysportowanych dwudziestokilkulatków – ciemna plamka na lewej tęczówce, tatuaż Pearl Jam na prawym bicepsie – ale każda tak zwana obserwacja okazywała się błędna.

Mimo to Randy nie chciał się poddać. Uznał, że najlepszym sposobem na odnalezienie Briana jest przypomnienie światu, że wciąż jest zaginiony, więc nieustannie zabiegał o względy mediów, otwarcie rozmawiając z reporterami i płacząc przed kamerami telewizyjnymi. Obkleił miasto plakatami „Zaginiony”, organizował czuwania i poszukiwania. Zaprzyjaźnił się z rodzicami innych zaginionych dzieci i z ich pomocą oraz z pomocą prezesa Crime Stoppers Kevina Milesa, przekonał ustawodawcę Ohio do uchwalenia ustawy o zaginionych dorosłych, która ustanowiła ogólnokrajowy protokół dla detektywów w sprawach takich jak sprawa Briana. Przed ustawą, każda sprawa była rozpatrywana według uznania detektywów i, niektóre rodziny czuły, chaotycznie.

Zrozpaczony w poszukiwaniu jakiegokolwiek związku z synem, Randy nawet słuchał rad jasnowidzów. Jeden z nich upierał się, że ciało Briana jest zanurzone w wodzie, przytrzymywane przez wiry, które tworzą się u podstawy betonowych słupów mostu. W chwili zaginięcia Brian mieszkał na 200 bloku King Avenue, mniej niż milę od rzeki Olentangy, Randy i jego brat kupili wodery wędkarskie, zadzwonili do Kevina Milesa i wyruszyli na brzeg rzeki, aby się powłóczyć.

Przez wiele godzin Randy pluskał się od słupka do słupka mostu, klęcząc i zaglądając w mętną wodę w poszukiwaniu jakiegokolwiek śladu syna, podczas gdy Miles patrzył bezradnie, przeczuwając, że te szczególne poszukiwania są daremne. Przy jednym ze słupków nogi Randy’ego wysunęły się spod niego i wir, który miał zatrzymać Briana, zepchnął Randy’ego w stronę koryta rzeki. Jego brat chwycił go w momencie, gdy był pod wodą.

Miles stał oszołomiony tą sceną i gotowością Randy’ego do poświęcenia tak wiele dla najsłabszej możliwości zwycięstwa. Zawołał z cichym życzeniem. „Ten ojciec nie powinien przez to wszystko przechodzić” – pomyślał. „Proszę, pozwól mu tylko odnaleźć syna.”

***

Podczas gdy Randy pogrążony był w żałobie, policja w Columbus kontynuowała śledztwo. Było ono frustrująco powolne. Ponieważ detektywi nie mieli jednego dobrego tropu, za którym mogliby podążać, musieli gonić za mnóstwem wątpliwych. Przeszukiwali puste pola i samotne skrawki lasów, śledzili możliwe obserwacje w Teksasie i Szwecji. Robili testy na wykrywaczu kłamstw (nawet chętnemu Randy’emu) i przesłuchiwali przyjaciół, którzy widzieli go po raz ostatni. Oglądali taśmy z monitoringu aż do momentu, w którym sceny te wdzierały się do ich snów, w nadziei, że wychwycą coś, co im umknęło poprzednim razem. Nawet przez chwilę rozważali możliwość istnienia seryjnego mordercy – pomysł, który pochłonął internetowych blogerów i detektywów. Niektórzy byli przekonani, że Brian zginął z rąk Smiley Face Killera, który podobno żeruje na odurzonych mężczyznach w wieku studenckim na Środkowym Zachodzie, morduje ich i wrzuca ich ciała do lokalnych rzek. Dwóch emerytowanych detektywów z Nowego Jorku spędziło ponad 10 lat badając miejsca 40 tak zwanych utonięć. Przy każdym z nich – z wyjątkiem Briana – znaleźli uśmiechniętą buźkę namalowaną sprayem wzdłuż brzegu rzeki.

„Może po prostu jeszcze jej nie znaleźli” – zasugerował jeden z blogerów. Ale Hurst uważa cały ten pomysł za mało prawdopodobny. Po pierwsze, nie mają żadnych dowodów na to, że ciało Briana jest w rzece. Nie są nawet pewni, że on nie żyje. Po drugie, FBI przeprowadziło własne śledztwo w sprawie utonięć i wątpi w istnienie Zabójcy o Uśmiechniętej Twarzy.

Mimo to każdy scenariusz, który detektywi mogą zbadać i wyeliminować, jest możliwym krokiem w kierunku odpowiedzi, których potrzebują. Dlatego konsekwentnie odmawiają odrzucania nawet najbardziej skandalicznych wskazówek. „Musimy zachować zdrowy rozsądek” – mówi Hurst. „Ale nie chcemy powiedzieć: 'To nie ma nic wspólnego z tym’. Na początku możemy na to spojrzeć i powiedzieć: 'No co ty, chyba sobie żartujesz? Ale te, które możemy śledzić, robimy.”

Jedna z tych wskazówek pochodziła od młodej kobiety, która jadąc przez Michigan, zatrzymała się na posiłek w barze i została obsłużona przez mężczyznę, który wyglądał podejrzanie jak Brian Shaffer. Na jego plakietce widniał nawet napis „Brian S.” Bała się zadać to pytanie, więc zamiast tego zadzwoniła na policję. Kiedy próbowali to śledzić, właściciele restauracji byli nieśmiali, twierdząc, że nikt o imieniu Brian tam nie pracował.

„Musimy pojechać tam dziś wieczorem”, nalegała Lori Davis, kiedy Randy powiedział jej nowinę. Stała się, ku zdumieniu swojej rodziny, zarówno opiekunką strony internetowej Briana, jak i powiernicą Randy’ego.

„Nie wiem, czy mogę”, powiedział jej. Bał się odkryć prawdę, bał się, że gdyby to był jego syn, znienawidziłby go za wszystko, przez co naraził rodzinę. Ale zanim Davis zdołał przekonać Randy’ego, że jest inaczej, dotarła do nich wiadomość. Policja w Michigan potwierdziła: Kelner nie był Brianem.

Randy wydawał się zarówno zdeflorowany, jak i odetchnął z ulgą.

***

W wywiadzie radiowym 18 miesięcy po zaginięciu Briana, Randy powiedział gospodarzowi, że nigdy nie rozumiał, dlaczego Brian wyszedł z domu w noc zaginięcia. Ojciec i syn zjedli wcześniej tego wieczoru stek, a Brian wyglądał na wyczerpanego po całonocnym ściąganiu na egzaminach do szkoły medycznej, i mimo, że zachowywał się niezwykle opanowanie, wciąż jeszcze borykał się ze śmiercią matki. Renee była, jak mówią przyjaciele Briana, jego powierniczką i bohaterką. Była także centrum wszechświata Shafferów, a jej utrata na przemian rozplątywała napięte więzy rodzinne i zbliżała mężczyzn do siebie.

Kiedy umarła, Randy był zbyt zrozpaczony, by sortować jej rzeczy. Zostawił je nieporuszone, nietknięte. To samo zrobił, gdy miesiąc później zniknął Brian. Jesienią 2008 roku, przypomnienia, wspomnienia i pytania, które przyniosły te przedmioty, wydawały się być dławiące i dręczące Randy’ego. Napisał gorączkowe listy do Clinta Florence’a i Meredith Reed, którzy, jak przypuszczał, jako ostatni widzieli Briana, i poprosił ich o ujawnienie się, jeśli coś wiedzą, nawet jeśli obiecali Brianowi, że tego nie zrobią. Zaczął dzwonić do Davisa kilka razy dziennie – jednego popołudnia naliczyła 30 – tylko po to, by powtórzyć scenariusze.

„Potrzebował spokoju,” mówi. „Był zagubioną duszą na tej ziemi.”

Wieczorem 14 września wichura przetoczyła się przez Central Ohio i podwórko Randy’ego. Jego przyjaciele uważają, że próbował uprzątnąć gruz, kiedy gwałtowny podmuch złamał gałąź z pobliskiego drzewa i rzucił ją w kierunku Randy’ego. Uderzenie zabiło go. Sąsiad znalazł jego ciało następnego dnia rano. Rodzina poprosiła Kevina Milesa z Crime Stoppers o wygłoszenie mowy pogrzebowej.

„Prześladuje mnie to”, mówi Miles, „że wciąż nie wiemy, gdzie jest Brian.”

***

Hurst wierzy w niebo. W przypadku Briana Shaffera jest to kwestia krytyczna. Ponieważ, jeśli istnieje niebo, może być pewien, że Randy jest z Renee i że ma odpowiedzi, których szukał na temat Briana. Ale to nie powstrzymuje Hursta przed życzeniem, by to on był tym, który ich udzielił.

W ciągu kilku tygodni od śmierci Randy’ego detektywi odkryli dwie wskazówki w sprawie Briana. Jednym z nich był wpis na stronie internetowej Randy’ego, który brzmiał: „I miss u dad love brian”. Autor podał Wyspy Dziewicze jako swój dom. Drugą była wskazówka osoby trzeciej, twierdzącej, że ciało Briana można znaleźć na polu, w pobliżu autostrady i tuż za miastem.

Bez żadnych dowodów na odrzucenie którejkolwiek z możliwości, detektywi zbadali obie. „Szukaliśmy jednocześnie osoby zmarłej i kogoś, kto nadal jest wśród żywych” – mówi Hurst. Ale w końcu nie znaleźli ani jednego, ani drugiego. Post okazał się oszustwem, napisanym na publicznym komputerze w Columbus, a przeszukanie terenu przez K-9 nic nie wykazało.

Hurst był rozczarowany, ale nie zaskoczony. Nic w tej sprawie już go nie zaskoczyło. Brian Shaffer nie jest pierwszą osobą, która zniknęła, nie pozostawiając za sobą żadnej wskazówki co do miejsca pobytu, ale pod wieloma względami jest najbardziej frustrujący. Nawet z nagrodą w wysokości 25 000 dolarów – i nawet kiedy ta nagroda wzrosła do 100 000 dolarów – nie było żadnych odpowiedzi. Nikt nie zgłosił się, by powiedzieć, co wie. To nie znaczy, że taka osoba nie istnieje. Hurst, mimo tego wszystkiego, czego nie może powiedzieć o sprawie, może powiedzieć to na pewno: „Ktoś tam coś wie.”

Lori Davis i Kevin Miles mają swoje podejrzenia. Są prawie pewni, że Brian nie żyje, zabity przez jakieś nieporozumienie, i że jego ciało nadal znajduje się gdzieś w tym mieście. Gdyby żył, rozumują, nigdy nie pozwoliłby swojemu bratu samotnie nawigować po świecie bez rodziców.

W pewien sposób muszą w to wierzyć. Dla Randy’ego i dla siebie. Ojciec Milesa został zamordowany w Waszyngtonie, pięć lat temu. Rodzina nadal nie wie, kto popełnił tę zbrodnię. Nigdy nie mieli nikogo, kogo mogliby obwinić. Miles musi wierzyć, że znajdą Briana, tak jak musi wierzyć, że znajdą zabójcę jego ojca, żeby nadal mógł liczyć na sprawiedliwość.

Davis spędziła większą część ostatnich dwóch lat zanurzona w tej sprawie, Jej mąż tego nie rozumie. Jej 13-letni syn niechętnie się z tym pogodził. Robił zdjęcia, gdy zatrzymywała się w Ugly Tuna Saloona, by prowadzić własne śledztwo. Towarzyszył jej na czuwaniach i przesłuchaniach, Davis musi uwierzyć, że czas jej rodziny nie został zmarnowany, że Brian, którego nigdy nie znała, nie jest typem osoby, która pozwoliłaby ojcu umrzeć, a bratu żyć, bez odpowiedzi.

Przez wzgląd na Randy’ego i w imieniu Briana, Davis planuje kontynuować poszukiwania. To jest to, co chciałaby, aby ktoś zrobił dla niej, to, co chciałaby, aby ktoś zrobił dla jej syna. I choć nie znalazła jeszcze odpowiedzi, ma wrażenie, że poczyniła postępy. Starzy znajomi rodziny Shafferów kontaktują się z nią z radami i pomysłami. Kobieta z Cleveland chce utworzyć ochotniczą grupę zadaniową, by dzielić się teoriami na temat sprawy. Nieznajomi z tak daleka jak Ekwador i Panama, którzy widzieli historię Briana w programie A&E Psychic Kids, wpisali się do księgi gości na stronie internetowej i zaoferowali swoje modlitwy.

„Internet nie pozwoli tej sprawie umrzeć”, mówi Davis. „Ludzie o wiele bardziej odlegli niż nawet ja chcą odpowiedzi. Ta sprawa ich prześladuje. Myślę, że to dlatego, że każdy z nas mógłby znaleźć się w takiej sytuacji. Muszę walczyć z tym, aby nie popaść w taką paranoję, że nie będę mógł żyć swoim życiem.”

W tym momencie syn Davisa, Kaleb, wzdycha. To jego urodziny, a on jest w Bob Evans, słuchając jak jego matka mówi o Brianie Shafferze, znowu. „Idę do łazienki,” mówi jej.

Jej głowa zatrzaskuje się.

„Jeśli ktoś próbuje cię zabrać, krzyczysz,” mówi.

Kaleb przewraca oczami. „Wiem,” mówi. Najwyraźniej słyszał to już wcześniej. „Milion razy,” zgadzają się. Potem ich oczy się zamykają i obaj zaczynają chichotać.

***

Tak wiele się zmieniło w ciągu trzech lat. Dziewczyna Briana, Waggoner, ukończyła studia medyczne i zaręczyła się. Jego brat, Derek, planuje poślubić swoją wieloletnią dziewczynę. Dom, w którym dorastali chłopcy Shafferów, jest pusty. Ich matka i ojciec zniknęli. Clint Florence, ostatnia osoba, która prawdopodobnie widziała Briana żywego, przeprowadził się do Tennessee. Mieszkanie przy King Avenue, w którym Brian mieszkał ostatnio, było wynajmowane, opuszczane i wynajmowane ponownie. Zimy zamarzły, a wiosny rozmroziły Olentangy, gdzie Randy kiedyś wierzył, że można znaleźć ciało jego syna. Plakaty „Zaginiony”, którymi kiedyś oblepiony był kampus i nie tylko, zwietrzały, zużyły się i wyblakły.

Ale jakimś cudem wskazówki wciąż napływają. Czasami miesiące mijają między kolejnymi telefonami. Czasami tylko kilka godzin. Ostatnio policja otrzymała trzy w ciągu jednego tygodnia. Przeprowadzili dochodzenie. Nic nie znaleźli. Ale nie zamierzają przestać. Nie teraz.

„Myślę, że nadszedł czas,” mówi Hurst, „szczególnie dla Dereka, aby poznać odpowiedzi.”

Ta historia pierwotnie ukazała się w kwietniowym wydaniu Columbus Monthly.

***

Lubisz to, co czytasz? Zaprenumeruj magazyn Columbus Monthly, jak również nasz cotygodniowy biuletyn, aby być na bieżąco z najbardziej ekscytującymi i interesującymi wydarzeniami i miejscami, które warto odwiedzić, jak również z najgłośniejszymi newsmakerami kształtującymi życie w Columbus.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.