Ostatni odcinek czwartego sezonu Sherlocka wyemitowano w niedzielę wieczorem, a powiedzieć, że pozostawił fanów i krytyków z mieszanymi reakcjami, to delikatnie mówiąc. Ogólny konsensus wśród fanów w mediach społecznościowych to czyste oburzenie, podczas gdy krytycy mieli bardziej wyważone, ale równie negatywne ujęcia.

Przeglądając recenzje i mój Tumblr dziś rano, mogę powiedzieć, że jestem w niewielkiej mniejszości, która nie tylko dokładnie cieszyła się całym odcinkiem, ale znalazła rozwiązanie czterech sezonów wartych historii emocjonalnie satysfakcjonujące.

Jeśli jest to finał serii, a stop-klatka na końcu z pewnością sprawia, że tak się czuje, był to tak szczęśliwy koniec, jak fani mogli się spodziewać. Ze wszystkim, co poszło dobrze, są cztery wielkie powody, dla których fani kopią sobie pięty w niewłaściwych kwestiach.

John i Sherlock dostają 'happily ever after’

Zagorzali fani rozrywają się nad „The Final Problem” na kilka różnych sposobów, ale ich główna skarga ma do czynienia z postrzeganym brakiem rozdzielczości między Sherlockiem a związkiem Johna.

„The Final Problem” nie zakończył się wielką deklaracją romantycznej miłości, w którą ludzie zdawali się być tak bardzo zaangażowani i szczerze mówiąc, czuli się zbytnio uprawnieni, ale zakończył się mniej niż subtelnym ukłonem w stronę szczęśliwego współzamieszkiwania.

Ostatni montaż pokazuje Sherlocka i Johna odbudowujących 221B Baker Street z błogosławieństwem Mary, przybijając wszystkie szczegóły, które istniały wcześniej, od namalowanej sprayem uśmiechniętej twarzy na ścianie do dziur po kulach z „Wielkiej Gry”. Widzimy Lestrade’a wałęsającego się, wyglądającego na zdezorientowanego jak zawsze nad jakąś sprawą, panią Hudson odnoszącą się do swoich chłopców i Molly Hooper uśmiechającą się, gdy składa im wizytę.

Na koniec mamy Johna i Sherlocka, podających małą Rosie tam i z powrotem po pokoju, z ogromnymi uśmiechami na twarzach, idealny obraz domowego szczęścia.

Cokolwiek by to nie było, jest jasne, że są rodziną.

Zakończenie może być bardziej niejednoznaczne, niż niektórzy chcieli, ale w żadnym wypadku nie jest to hetronormatywny bałagan, na który powołują się fani.

Sherlock kocha Molly

To kolejne rozwiązanie fabularne, które powstawało latami.

Zachęcony grą Eurusa, Sherlock musi przekonać Molly Hooper do wyhamowania miłości. Nawet jeśli robi to, by uratować jej życie, Sherlock bawiący się jej emocjami w ten sposób czuje się zapierająco okrutny.

Ale scena przybiera satysfakcjonujący obrót, gdy Molly odsuwa się i sprawia, że Sherlock najpierw mówi „kocham cię”. Powiedz to tak, jakbyś to miał na myśli – żąda. And he does.

Again, fans are upset it lacked a romantic element, but the clear implication is that Sherlock does indeed love her, though not in the way she (and fans) might want.

Moriarty’s flashback entrance

Screen cap via BBC

Nothing can beat Andrew Scott showing up in a helicopter with Queen blasting in the background.

Dla wszystkich swoich zagmatwanych skoków, „The Final Problem” miał przebłyski błyskotliwości, wśród nich wejście Moriarty’ego do więzienia Sherrinford, nawet jeśli było to tylko w retrospekcji.

Inne wyróżniające się momenty to scena z granatem na Baker Street, oraz rozdzierający serce standoff, w którym Sherlock musi wybrać między odebraniem życia swojemu najlepszemu przyjacielowi, a jego bratu.

To wszystko mogło być trochę bałaganiarskie, ale było to rozdzierające serce, emocjonalne bałaganiarstwo. Ze względu na wszystkie wizualne sztuczki, Sherlock jest najlepszy, gdy bada skomplikowaną dynamikę swoich głównych bohaterów, a „The Final Problem” dał nam mnóstwo tego. Mark Gatiss jest szczególnie świetny jako Mycroft, gdy próbuje zwabić Sherlocka, by ten zastrzelił go z powodu jego najlepszego przyjaciela.

W końcu poznajemy prawdę o Redbeardzie

Dla wszystkich, którzy znaleźli wady w tym odcinku, „The Final Problem” przypieczętował, cóż, ostateczny problem.

Tematem przez cały bieg Sherlocka zawsze była walka o równowagę między emocjami a rozumem, z Sherlockiem ciągle wybierającym pozostanie po stronie tego późniejszego, ku frustracji ludzi, którzy go kochają, a których on ciągle odpycha.

W pierwszym odcinku pierwszego sezonu, Lestrade mówi: „Sherlock Holmes jest wielkim człowiekiem i myślę, że pewnego dnia – jeśli będziemy mieli dużo szczęścia – może być nawet dobrym człowiekiem.”

Przez cztery sezony widzowie obserwowali powolny postęp w kierunku Sherlocka stającego się dobrym człowiekiem, ale tajemnica w sercu tego, dlaczego jest taki, jaki jest, była frustrująco niejasna.

W niedzielę otrzymaliśmy rozdzierającą krew w żyłach odpowiedź na to pytanie, która fundamentalnie zmienia wszystko, co wiemy o Sherlocku w sposób autentyczny i prawdziwy.

Przez te wszystkie lata Sherlock nie zachowywał się jak palant z powodu przerośniętego ego lub intelektu, lecz chował w sobie głęboką traumę z dzieciństwa.

Okazuje się, że Eurus, psychopatyczna siostra Sherlocka, zamordowała jego najlepszego przyjaciela, gdy byli dziećmi. i, jak mówi Mycroft, każdy kolejny czyn był próbą przetworzenia tej wiedzy. Redbeard nie był ukochanym psem Sherlocka, ale jego najlepszym przyjacielem, z którym bawił się w piratów, a którego Eurus utopiła.

Vox’s Aja Romano podsumowuje to ładnie:

W przeszłości Sherlock był łatwy do skrytykowania jako wysoko funkcjonujący socjopata, który nie widział nic złego w odurzaniu swoich najlepszych przyjaciół i poddawaniu się piekłu uzależnienia, aby mieć rację we wszystkim, człowiek, którego sumienie było wszechobecną, ale często ignorowaną niedogodnością. Po „The Final Problem” wszystkie te działania nabierają wreszcie sensu: nigdy nie były to próby Sherlocka, by zatrzeć swoje emocjonalne jądro; były to próby poradzenia sobie z jego zmaganiami i niemożnością dostępu do niego.

Więc, podczas gdy fani kurczowo trzymają się oczekiwań związanych z narracją, której twórcy nigdy nie mieli zamiaru dostarczyć, oślepiają się na znaczące emocjonalne korzyści, które istnieją.

Najważniejsze jest to, że zostaliśmy nagrodzeni za wiarę w Sherlocka i Johna od samego początku. Pomimo ogromnych zmagań i osobistej tragedii, udało im się wrócić do świata.

„The Final Problem” może nie spełnia wszystkich kryteriów, ale, jak powiedział John, jest tym, czym jest. I to jest całkiem świetna telewizja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.