Od dłuższego czasu ważę się codziennie, ale wcześnie zdałem sobie sprawę, że liczby, które widzisz, kiedy wchodzisz na wagę, są prawie zawsze nonsensowne. Pomiary wagi są jak badania opinii publicznej – pojedyncze wyniki nic ci nie mówią, ponieważ jest w nich zbyt wiele losowego szumu, błędów i zmienności. To tylko wtedy, gdy masz kilkadziesiąt, że można zacząć wiarygodnie wybrać trend.

Ale ten hałas uczynił mnie ciekawym. Łatwo jest przypisać zyski i straty wagi ukrytym siłom lub półnaukowym koncepcjom, takim jak „tryb głodowy”, ale kiedy to robisz, tracisz poczucie kontroli. Zrozumienie to potęga, a ja chciałem zrozumieć, co moje ciało robiło w ciągu jednego dnia, co powodowało, że moja waga zmieniała się tak bardzo od jednego ranka do następnego.

Więc podczas weekendu bank holiday, przeprowadziłem mały nienaukowy eksperyment na sobie. Zważyłem się w każdej godzinie czuwania, od 18:00 w piątek do 9:00 we wtorek i przyjąłem stałe tempo zmian w ciągu nocy, aby interpolować brakujące godziny snu. Zapisywałem z dokładnością do grama ilości, które zjadłem i wypiłem, a nawet ilość moczu, którą oddałem (oszacowałem te, er, inne rzeczy – mam trochę godności), i zapisywałem wszystkie ćwiczenia, które wykonywałem, ważąc się przed i po spacerach i biegach. Rezultatem był wspaniały arkusz kalkulacyjny pokazujący dokładnie, co działo się z moim ciałem godzina po godzinie przez prawie dziewięćdziesiąt godzin. Więc co znalazłem?

Wniosek numer jeden jest taki, że ważenie się co godzinę jest naprawdę cholernie przygnębiającym ćwiczeniem. Okazuje się, że godzina to bardzo krótki okres czasu, a posiadanie alarmu wyłączającego się co godzinę od 9 rano do 1 w nocy bardzo szybko staje się wcale nie zabawne. Oznaczało to również, że nie mogłem nigdzie pójść ani z nikim się spotkać, ale wtedy weekendy wakacji bankowych są prawie zawsze nienawistnymi doświadczeniami, więc nie brakowało mi wiele.

Co gorsza, akt ważenia się zmienił moje zachowanie bez względu na to, jak bardzo starałem się mu oprzeć. Jeśli wiesz, że zważysz się za dziesięć minut i że wypicie szklanki wody doda do tej wagi nawet funt, masz dużą motywację, by czuć się trochę mniej spragnionym. A jeśli chodzisz do łazienki co godzinę, równie dobrze możesz… rozumiesz. Do sobotniej nocy byłem w niebezpieczeństwie pogrążenia się w rodzaju nieszczęsnego godzinnego cyklu picie-siusianie-waga.

Więc jest to dalekie od ideału, jeśli chodzi o naukę, ale wciąż przyniosło kilka interesujących rezultatów.

Moja waga w ciągu weekendu, od piątku 18:00 do wtorku 9:00. Szczyty występują po posiłkach (dwa dziennie), głębokie dołki między posiłkami są po biegach. Cztery noce snu są interpolowane z wag zarejestrowanych w momencie kładzenia się spać i budzenia się, więc pojawiają się jako linie proste. Fot: Martin Robbins

Pierwszym zaskoczeniem była po prostu sama ilość zaangażowanej masy. W ciągu trzech i trochę dni zjadłem 14,86 kg rzeczy – około 33 funtów. Na to złożyło się 3,58kg jedzenia i 11,28kg napojów (w tym 700 gramów dobrego czerwonego). To o wiele, wiele, wiele więcej niż się spodziewałem

Pomimo przyjęcia tych wszystkich rzeczy, zakończyłem eksperyment o 1,86 kg lżejszy niż na początku. Oznacza to, że moje ciało pozbyło się oszałamiającej ilości 16,72 kg masy podczas długiego weekendu. 7,4 kg z tego przypadło na mocz, a szacunkowo 1,8 kg na, no cóż, gówno, ale to wciąż pozostawia niesamowite 7,52 kg masy, która po prostu rozpłynęła się w powietrzu. Gdzie to się podziało?

Część z tego zniknęła, kiedy poszedłem biegać. Wyszedłem na dwa 5-kilometrowe biegi w niedzielę i poniedziałek, i między nimi straciłem dobrze ponad kilogram w pocie czoła. Część z ponad 11 kilogramów płynów, które przyjąłem w ciągu weekendu, została zużyta na zastąpienie wody, która wyciekła z mojej skóry. Jednak nawet biorąc to pod uwagę, z każdą godziną wydawało się, że moja waga była nieco niższa niż powinna być. Średnio, co godzinę traciłem 69 gramów, których nie dało się wytłumaczyć niczym, co zmierzyłem. Przez cały weekend, to dodało się do prawie sześciu kilogramów niewyjaśnionej utraty wagi, 1,65 kg co 24 godziny.

W rzeczywistości, ja naprawdę wyparowywałem w powietrze. Ludzie wdychają tlen, a wydychają dwutlenek węgla – tlen plus atom węgla. Wszystkie te atomy węgla muszą skądś pochodzić, a sumują się dość szybko – w ciągu dnia, po dobrym treningu, osoba mojego wzrostu wydycha może pół kilograma węgla. Nasz oddech przenosi również parę wodną, która odpowiada mniej więcej tej samej ilości; a także wyciekamy wodę z naszej skóry – kolejne pół kilograma lub tak wyparowuje każdego dnia.

Dodaj je razem, a to wyjaśnia tajemniczą utratę wagi dość doskonale. Ujawnia również inną zaskakującą prawdę; że jeśli chodzi o pozbywanie się masy z ciała, odbyt naprawdę daje o sobie znać. Mój penis, płuca i skóra zdołały prześcignąć moją tylną część ciała, jeśli chodzi o wynoszenie śmieci. W rzeczywistości tylko w zeszłym roku badanie wykazało, że wiele z tłuszczu, który przesuwa się, gdy tracisz na wadze odchodzi przez płuca.

Nie jest to masywnie zaskakujące oczywiście, ale co myślę, że pokazuje to tylko jak niewiarygodne każdy pojedynczy pomiar wagi jest. W danym dniu moja waga wahała się o około cztery funty, z tuzin funtów przechodzących w i z gigantycznej rury mięsa, który jest mnie w tylko niejasno przewidywalnych czasach. Jeśli wziąć pod uwagę, że rozsądny cel utraty wagi jest może 0,25lbs dziennie, można zobaczyć, jak w większości dni to po prostu zostanie połknięty w hałasie. Podczas gdy ja byłem ogólnie lżejszy rano i cięższy po posiłkach, jak można się było spodziewać, moja dokładna waga w każdym momencie była naprawdę tylko strzałem w dziesiątkę. Tylko patrząc na długoterminowy widok, przez wiele dni, byłoby możliwe, aby zobaczyć prawdziwy trend.

Jak więc dowiedzieć się, ile ważysz? Cokolwiek robisz, nie wpadaj w pułapkę cotygodniowego ważenia się – to po prostu za mało danych, aby wiedzieć, co się naprawdę dzieje. Waż się codziennie rano, ale ignoruj liczbę, która pojawia się na wadze. Zamiast tego weź średnią z ostatnich siedmiu dni (najlepiej dziesięciu lub czternastu), a po kilku tygodniach sprawdź, jak ta średnia zmienia się w czasie. To właśnie tam leży prawdziwa prawda.

16 czerwca 1924 roku: Urzędnik wyścigów konnych testujący wagę w jockey-weighing room w ramach przygotowań do Royal Ascot. Photograph: Topical Press Agency/Getty Images
{{#ticker}}

{{topLeft}}

{{bottomLeft}}

{{topRight}}

{{bottomRight}}

.

{{#goalExceededMarkerPercentage}}

{{/goalExceededMarkerPercentage}}

{{/ticker}}

{{heading}}

{{#paragraphs}}

{{.}}

{{/paragraphs}}{{highlightedText}}

{#cta}}{{text}}{{/cta}}}
Przypomnij mi w Maj

Będziemy w kontakcie, aby przypomnieć Ci o składce. Wypatruj wiadomości w swojej skrzynce odbiorczej w maju 2021 roku. Jeśli masz jakiekolwiek pytania dotyczące wpłat, skontaktuj się z nami.

  • Share on Facebook
  • Share on Twitter
  • Share via Email
  • Share on LinkedIn
  • Share on Pinterest
  • Share on WhatsApp
  • Share on Messenger

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.