Jeśli miałbyś szukać „hot hatch” w słowniku, znalazłbyś – cóż, nic. Ale gdyby tam było, zdjęcie Volkswagena Golfa GTI byłoby na pierwszym planie.

Niedługo po wprowadzeniu na rynek w 1974 roku Volkswagena Golfa z przednim napędem, który miał zastąpić wysłużonego Beetle’a, kilku entuzjastycznych inżynierów VW w swoim czasie zamontowało pod jego maską 1,6-litrowe Audi o mocy 110 KM. W ten sposób narodziła się legenda.

W 1976 roku VW Golf GTI był lekki, zwinny, pojemny, szybki i, co najważniejsze, był absolutnym hitem w prowadzeniu. Okazał się również gigantycznym zabójcą, zaskakując wielu niczego nie spodziewających się kierowców sportowych.

Było i nadal jest wielu godnych rywali Volkswagena GTI. Jednak przez ponad 40 lat w okopach segmentu, który sam stworzył, natchniona inżynieria i wierność oryginalnemu credo sprawiły, że wzorcowa kieszonkowa rakieta Volkswagena utrzymała się na szczycie stawki.

Ach, ale w Ameryce Północnej musieliśmy czekać – właściwie do 1983 roku. Na liście chronologicznie znajduje się siedem generacji GTI, które uświetniły nasze salony. Oceniłem je pod względem ważności i przydatności, a także dorzuciłem kilka osobistych uwag, będąc seryjnym właścicielem GTI od kilku lat.

1983-1984 Rabbit GTI Mk 1

Pierwsze miejsce zajmuje oryginał, czyli wododziałowy Mk 1 GTI. Przyznajmy, że musieliśmy czekać sześć lat na „oficjalną” wersję północnoamerykańską – Rabbit GTI – i tak, nasz samochód z Pensylwanii wypadał nieco blado w porównaniu ze swoimi europejskimi braćmi. Jednak z 90-konnym silnikiem o pojemności 1,8 litra, pięciobiegową skrzynią biegów, 14-calowymi stopami i sportowo zestrojonym zawieszeniem, był nasz.

I był mój. Pracując wtedy jako basista w studio w Toronto, kupiłem czarny egzemplarz po tym, jak zagrałem w radiowym dżinglu dla nowego wówczas Rabbita GTI z 1983 roku. Dużą inspiracją było przeczytanie pochlebnej recenzji w magazynie Car and Driver, który krążył po studiu.

Cena katalogowa w Kanadzie wynosiła zaledwie kilka dolarów poniżej 10 tysięcy. Samochód nie był szczególnie dobrze zbudowany, a piąty bieg był tak krótki, że mały czterocylindrowiec kręcił się z prędkością 3200 obrotów na minutę przy zaledwie 100 km/h (VW dodał wyższy najwyższy bieg w 1984 roku). Mimo to, ta oryginalna skrzynka z żarnikiem przyciągnęła mnie do GTI. Po dwóch latach młodzieńczego znęcania się, sprzęgło mojego Rabbita GTI zaczęło się ślizgać, więc wymieniłem go na świeżego GTI Mk 2.

1985-1992 Golf GTI Mk 2 (1985-1992)

W hierarchii ważności GTI, Mark 2 zajmuje drugie miejsce. Nazwany Samochodem Roku 1985 przez Motor Trend, Golf GTI ’85 przyniósł nowy poziom wyrafinowania w postępowaniu. Początkowo wprowadzony na rynek z 1,8-litrową czwórką o mocy 100 KM, Mark 2 połączył wszystkie klasyczne ruchy GTI w nieco większym, bardziej zaokrąglonym i znacznie zgrabniejszym opakowaniu. To bardzo satysfakcjonująca oferta, ale kiedy doczekamy się prawdziwych osiągów, które dorównają GTI po drugiej stronie stawu?

Volkswagen odpowiedział modelem GTI 16v z 1987 roku. Dodanie 16-zaworowej głowicy cylindrów zwiększyło moc 1,8 l czwórki do 123 KM i 120 lb-ft przy 4250 obr/min. Nie sprzedawał się szczególnie dobrze, głównie ze względu na wygórowaną cenę – około 22 000 dolarów w Kanadzie – oraz fakt, że nie wydawał się szybszy od swojego ośmiozaworowego brata ze względu na brak momentu obrotowego w niskim zakresie obrotów. Byłem gotowy kupić 16v – dopóki nim nie pojeździłem. Uh, no.

Cue the North-America-only 1990 GTI 16v, który podniósł stawkę w sposób nie budzący wątpliwości. Otrzymał 15-calowe koła BBS z siatką, okrągłe reflektory w stylu Euro, fotele Recaro, super dopracowane zawieszenie i, co najważniejsze, żarłoczny, 16-zaworowy silnik 2.0L, który wyrzucał z siebie 134 KM, 133 funty momentu obrotowego i ostrą ścieżkę dźwiękową.

Nareszcie GTI, które było szybkie. Kupiłem go natychmiast, z opcjonalnym szyberdachem na korbkę. Zbudowany tylko od 1990 do 1992 roku, 2.0L 16v był piekielnym łabędzim śpiewem dla Mk 2 GTI. Ryczący, mały wariat i rzadki jak kurze łapki. To jest samochód, który chciałbym nadal mieć.

2007-2009 Golf GTI Mk 5

Po dekadach poza kursem, piąty gen zaznaczył czas odkupienia. Volkswagen staje się poważny, a GTI odzyskuje swoje mojo. Umieszczam Mk 5 na trzecim miejscu pod względem ważności. Wszystkie części łączą się w dynamiczną całość – a te części obejmują nową sztywniejszą strukturę z pierwszym dla GTI wielowahaczowym niezależnym tylnym zawieszeniem, standardowe 17-calowe stopy, sześciobiegową skrzynię manualną i żarłoczne 200 KM 2.0L turbodoładowanie z bezpośrednim wtryskiem czterocylindrowca.

Super-cool plaid fotele są w standardzie, a opcjonalnie jest sześciobiegowa DSG dual-clutch auto. Wszystkiemu towarzyszy przezabawna kampania reklamowa „Un-Pimp Ze Auto”, w której ubrany na biało, szalony Niemiec i jego towarzyszka w mini spódniczce niszczą nadmiernie spersonalizowane hot hatche w najbardziej spektakularny sposób.

2015-obecny Golf GTI Mk 7

Ciężko jest ocenić tę najnowszą wersję GTI na czwartej pozycji, ponieważ nowa platforma, wraz z zaangażowaniem Volkswagena w ciągłe udoskonalanie, dała samochód, który jest cholernie bliski ideału. Mk 7 GTI robi wszystko tak dobrze, że trudno sobie wyobrazić, aby potrzebował czegokolwiek innego. Oszczędność paliwa? Sprawdzone. Musisz przenieść swoje mieszkanie? Żaden problem. Wygodny i cichy krążownik? O tak. Chcesz mieć czas swojego życia strafing swoją ulubioną tylną drogę? Cóż, to jest prawdopodobnie to, co GTI żyje dla.

Na 2019, widzimy KM z 2,0L turbo skok do 228, wraz z dodatkiem standardowego mechanizmu różnicowego o ograniczonym poślizgu i mocniejszych hamulców. Jeśli czujesz się nostalgicznie, VW wskrzesił moniker Rabbit GTI (33,995 dolarów) z pakietem wykończeniowym edycji specjalnej. To już 26 lat, odkąd kupiłem swojego 90-konnego Rabbita GTI. Hmmm – być może nadszedł czas na modernizację.

2000-2006 Golf GTI Mk 4

Mk 4 jest powszechnie uważany za najbardziej nielubiane z GTI. Nie jestem do końca pewien dlaczego. Umieszczam go na piątym miejscu, ponieważ kupiłem VW GTI GLS 1.8T nowy w 2001 roku, nadal go posiadam i lubię go. Więc tam.

Mk 4 GTI został pierwotnie wprowadzony na rynek północnoamerykański z „dwupunktowo powolnym” 2,0-litrowym 115-konnym silnikiem traktorowym, ale to było na szczęście bardzo krótkie zanurzenie w Rowach Mariańskich lamusowatości. Wkrótce GTI wjeżdżał do salonów sprzedaży ze 150-konnym, 175-litrowym, 20-zaworowym silnikiem 1.8L turbo-czwórką pochodzącym z Audi lub 2.8L VR6 o mocy 174 KM i 181-litrowym momencie obrotowym. Oba były wyposażone w pięciobiegową skrzynię biegów – skórzane wnętrze i 17-calowe stopy opcjonalnie.

Ferdinand Piech, facet odpowiedzialny za, och, Audi Ur Quattro, Porsche 917 i, ostatnio, Bugatti Veyron, miał swoje kciuki nad Golfem Mk 4. Zażądał jakości wnętrza, która nigdy wcześniej nie była spotykana w tym segmencie i po królewsku skopał tyłki dostawcom, aby dostarczyć to, czego chciał. Te kabiny wciąż trzymają się, z ich chłodnym niebieskim podświetlanym zestawem wskaźników, eleganckim designem i najwyższej jakości plastikami.

Dla uduchowionej jazdy (i możliwości tuningu) wersja 1.8T była jedyna, podczas gdy luksusowy i szybki VR6 podniósł GTI do statusu mini-grand-tourer. W 2002 roku moc 1.8T wzrosła do 175 koni mechanicznych, a VR6 do 200 koni. Mimo to, żaden z tych GTI jeździł z oczekiwanym polotem związanym z odznaką.

Wtedy pojawił się limitowany srebrny tylko 337 GTI na 2002 rok, który sprawił, że ci z nas, którzy już kupili Mk 4 GTI 1.8T otwarcie zapłakali. Obniżone zawieszenie, 18-calowe felgi, specjalne elementy nadwozia, fotele Recaro, aluminiowe wykończenie wnętrza, sześciobiegowa skrzynia manualna i 180 koni mechanicznych załatwią sprawę.

Dodając uraz do urazu, VW uruchomił 20. rocznicę GTI w 2003 roku, który był mechanicznie identyczny z 337, tylko z innymi kołami i trzema dostępnymi kolorami, Imola Yellow, Jazz Blue i Black. Cena w Kanadzie za GTI 20th Anniversary wynosiła 34 150 dolarów – prawie 8 000 dolarów więcej niż za zwykły model 1.8T. Fajny egzemplarz kolekcjonerski, jeśli znajdziesz taki, który nie został zniszczony.

2009-2013 Golf GTI Mk 6

Nie tyle nowy samochód, co odświeżenie Mk 5. Wszystkie te same zalety – precyzyjny układ kierowniczy, doskonała równowaga w prowadzeniu i użyteczność hatchbacka – z bardziej eleganckimi panelami nadwozia i kilkoma zmianami we wnętrzu. Moc pozostaje na poziomie 200 koni mechanicznych.

1993-1999 Golf GTI Mk 3

Przepraszam, Mk 3, umieszczam cię na samym dole listy pod względem atrakcyjności. Jesteś trochę brzydki, a twój standardowy, 8-zaworowy silnik 2,0 l o mocy 115 KM (później znany jako „dwupunktowo wolny”) nie stanowił inspiracji. Szorstki i niechętnie wkręcający się na obroty, pozbawiał legendę wiatru w żagle. GTI z tym samym silnikiem, co podstawowy czterodrzwiowy Golf? C’mon.

VW miało plan. Wepchnęło swój piękny, wąskokątny silnik 2.8L VR6 do wnęki silnika, tworząc w ten sposób GTI VR6. Pojemność bagażnika GTI nagle wzrosła, podobnie jak moc i moment obrotowy – teraz wynosiły one 172 KM i 173 lb-ft przy 4,200 obr/min. Płynnie pracujący VR6 rozpędzał GTI do 100 km/h w 7,8 sekundy, ale jego wadą był ciężki, podsterowny charakter. Wrzucenie GTI VR6 w zakręt powodowało, że pchał się jak Doug Ford (no dobra, twój wujek Ernie) na grillu, na którym wszystko można zjeść.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.